Ponad 16 mld dolarów domaga się Ukraina od Gazpromu przed sądem arbitrażowym w Sztokholmie - poinformował premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk. Spór między Kijowem a Moskwą dotyczy cen gazu.
Ukraiński koncern gazowy Naftohaz i Rosyjski Gazprom są związani dziesięcioletnią umową podpisaną w 2009 roku. Po wybuchu konfliktu na wschodzie Ukrainy i zmianie władzy Kijów uznał, że cena gazu jest zawyżona i w czerwcu ubiegłego roku skierował sprawę do sądu arbitrażowego w Sztokholmie.
W pozwie żąda ustalenia sprawiedliwej, czyli rynkowej ceny surowca, który jest dostarczany przez Rosję.
Odwet
Moskwa odpowiedziała pozwem wobec ukraińskiego koncernu, który dotyczył 4,5 mld dolarów zaległego zadłużenia za dostarczony Ukrainie gaz. Sztokholmski sąd połączył te dwa pozwy w jedną sprawę. - Umowa nie jest dla Ukrainy sprawiedliwa. Oczekujemy ponad 10 mld dolarów rekompensaty za straty dla Naftohazu. W ten sposób całkowita suma jakiej oczekujemy od Gazpromu to ponad 16 mld dolarów - poinformował Jaceniuk.
Na początku kwietnia ukraiński koncern Naftohaz podpisał z rosyjskim Gazpromem porozumienie w sprawie zakupu gazu w drugim kwartale 2015 roku po 248 dolarów za 1000 metrów sześciennych tego surowca.
Zarzuty
W drugiej połowie kwietnia Komisja Europejska zarzuciła Gazpromowi, że niektóre z jego praktyk biznesowych na rynkach Europy Środkowej i Wschodniej są nadużywaniem dominującej pozycji i naruszają prawo konkurencji. Na podstawie swojego dochodzenia KE wstępnie stwierdziła, że rosyjski koncern łamie unijne przepisy antymonopolowe, m.in. poprzez utrudnianie swoim klientom reeksportu gazu. Gazprom ma teraz 12 tygodni na ustosunkowanie się do przesłanego mu oświadczenia KE o zastrzeżeniach. Sformułowanie zarzutów nie przesądza o ostatecznym rozstrzygnięciu sprawy; rozwiązanie może być znalezione w drodze negocjacji.
Autor: msz/mn / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: gazprom.com