Podczas wtorkowej rozmowy z analitykami Jamie Dimon, szef JP Morgan, zapowiedział, że po ostatnich bankructwach w sektorze prywatnego kredytu mogą pojawić się kolejne słabe ogniwa. Odniósł się w ten sposób do upadku subprime’owego pożyczkodawcy Tricolor oraz dostawcy części samochodowych First Brands.
- Kiedy widzisz jednego karalucha, prawdopodobnie jest ich więcej - stwierdził Dimon, ostrzegając przed możliwym ujawnieniem się kolejnych problematycznych firm.
Straty i ryzyko w sektorze shadow banking
JP Morgan poinformował, że choć nie ma ekspozycji na First Brands, to stracił 170 mln dolarów na Tricolorze, który upadł w zeszłym miesiącu w związku z zarzutami o oszustwa. Obie spółki były finansowane przez tzw. private credit - część nieuregulowanego sektora finansowego, określanego jako "shadow banking".
Rynek private credit to rynek prywatnych, niepublicznych pożyczek udzielanych firmom i projektom przez instytucje niebankowe, takie jak fundusze inwestycyjne. Jest to alternatywna forma finansowania, która zyskuje na popularności, szczególnie wśród firm, które mają ograniczony dostęp do tradycyjnych kredytów bankowych lub potrzebują większej elastyczności. W zamian za wyższe ryzyko, pożyczkodawcy często oferują atrakcyjniejsze stopy zwrotu i mogą zabezpieczać się, otrzymując odsetki lub udziały w firmie.
To właśnie brak przejrzystości i regulacji w tym segmencie rynku budzi coraz większe obawy ekonomistów. Banki komercyjne, takie jak JP Morgan, są pośrednio narażone na ryzyko, ponieważ udzielają kredytów zarówno firmom prywatnym, jak i funduszom z sektora private credit.
"Nie wiemy, jakie standardy stosują inne banki"
Dimon przyznał, że wśród inwestorów w prywatnym kredycie są doświadczeni gracze, ale nie wszyscy stosują równie ostrożne standardy.
- To bardzo sprytni gracze - wiedzą, co robią, są w tym od dawna. Ale nie wszyscy są aż tak sprytni. Nie wiemy nawet, jakie standardy stosują inne banki przy udzielaniu kredytów tym podmiotom. Podejrzewam, że niektóre z nich nie będą tak dobre, jak się wydaje - mówił szef JP Morgan.
Zaznaczył również, że obecny okres może być początkiem naturalnego cyklu kredytowego, w którym słabsi gracze zostaną "odsiani".
"Jesteśmy bardzo ostrożni"
Dimon dodał, że problemy w sektorze private credit mogą być częścią naturalnego cyklu koniunkturalnego, choć skala strat może zaskoczyć.
- Mieliśmy łagodny klimat kredytowy przez bardzo długi czas. Myślę, że możesz zobaczyć pogorszenie jakości kredytów w innych miejscach bardziej, niż ludzie się spodziewają, gdy faktycznie nastąpi spowolnienie. Mam nadzieję, że będzie to dość normalny cykl kredytowy… ale jesteśmy bardzo ostrożni i oczywiście przeszukujemy świat, by znaleźć rzeczy, które powinny nas niepokoić - powiedział.
Dimon przyznał, że również JP Morgan nie jest wolny od błędów.
- Popełniamy błędy, ale upewniamy się, że przeszukujemy nasze operacje i wykrywamy wszelkie możliwe ryzyka, gdy tylko pojawią się potencjalne problemy - dodał.
Komentarz Dimona podkreśla narastające obawy dotyczące stabilności sektora private credit, którego wartość przekroczyła 3 biliony dolarów i który rozwija się w cieniu oficjalnych regulacji.
Autorka/Autor: Jan Sowa/ToL
Źródło: The Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock