Jeśli wojna na Ukrainie nie zostanie przerwana, grozi nam światowy kryzys żywnościowy. Ceny nawozów rosną tak szybko, że wielu rolników nie może sobie pozwolić na ich zakup - powiedział w poniedziałek rosyjski miliarder Andriej Melniczenko. Jeden z najbogatszych Rosjan podkreślił, że pilnie potrzebny jest pokój na Ukrainie.
Andriej Melniczenko w oświadczeniu przesłanym agencji Reutera, odnosząc się do ataku Rosji na Ukrainę, stwierdził: "Wydarzenia na Ukrainie są naprawdę tragiczne. Pilnie potrzebujemy pokoju".
"Jedną z ofiar tego kryzysu będzie rolnictwo i żywność" - stwierdził biznesmen, który jest właścicielem EuroChem, jednego z największych rosyjskich producentów nawozów. Firma w 2015 roku przeniosła swoją siedzibę do Zug w Szwajcarii. Melniczenko jest także założycielem SUEK, największego rosyjskiego producenta węgla.
Jego majątek szacuje się na kilkanaście miliardów euro. W 2021 roku znalazł się na 105. miejscu na liście najbogatszych osób na świecie według magazynu "Forbes". Wyżej na liście znalazło się od niego tylko siedmiu przedstawicieli rosyjskiego biznesu. Majątek Melniczenki był wówczas szacowany na 18 mld dolarów, obecnie jest to 11,1 mld dolarów.
Andriej Melniczenko wskazał, że wojna "już doprowadziła do gwałtownego wzrostu cen nawozów, na które rolnicy nie mogą już sobie pozwolić". Jak stwierdził, łańcuchy dostaw żywności, które już zostały zakłócone przez COVID-19, są teraz jeszcze bardziej zagrożone. "Teraz doprowadzi to do jeszcze wyższej inflacji żywności w Europie i prawdopodobnie do niedoborów żywności w najbiedniejszych krajach świata" - ocenił biznesmen.
Na początku marca br. rosyjskie ministerstwo handlu i przemysłu nakazało producentom nawozów czasowe wstrzymanie eksportu. Tymczasem Rosja jest głównym producentem nawozów potasowych, fosforowych i azotowych - najważniejszych składników odżywczych potrzebnych do upraw. Z danych przytoczonych przez Reutersa wynika, że Rosja odpowiada za 13 proc. światowej produkcji nawozów.
Sankcje wobec Rosji
Agencja Reutera podała, że kilku najbogatszych rosyjskich biznesmenów publicznie wzywało do pokoju od 24 lutego, gdy rozpoczęła się inwazja na Ukrainę. W tym gronie są m.in. Michaił Fridman, Piotr Aven i Oleg Deripaska.
W odpowiedzi na inwazję Zachód nałożył sankcje m.in. na rosyjskich biznesmenów i oligarchów, w tym Andrieja Melniczenkę, zamroził aktywa państwowe, próbując zmusić Władimira Putina do zmiany kursu. Do tej pory przełom jednak nie nastąpił.
Melniczenko trafił na unijną listę osób objętych sankcjami w środę. Jak uzasadniano, jego obecność na lutowym spotkaniu na Kremlu - organizowanym przez rosyjski związek przedsiębiorców - z Putinem i 36 biznesmenami pokazała, że jest on "jednym z czołowych biznesmenów zaangażowanych w sektory gospodarcze".
Jego rzecznik odrzuca te oskarżenia. Melniczenko "nie ma żadnego związku z tragicznymi wydarzeniami na Ukrainie. Nie ma żadnych powiązań politycznych" - stwierdził.
Biuro premiera Włoch poinformowało w sobotę, że w porcie w Trieście włoska Gwardia Finansowa zatrzymała jacht należący właśnie do Andrieja Melniczenki. Jednostka jest warta 530 mln euro.
TVN24 na żywo - oglądaj w TVN24 GO:
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images