Rosyjska gospodarka jest w znacznie gorszej kondycji, niż oficjalnie przedstawia to Kreml - tak wynika z tajnego raportu, przygotowanego dla rosyjskich władz. Do dokumentu, opisującego skutki zachodnich sankcji nałożonych na Moskwę, dotarła agencja Bloomberga. Według raportu Rosji grozi długa i głęboka recesja, załamanie eksportu i drenaż mózgów.
Będący owocem miesięcy prac rosyjskich urzędników i ekspertów raport został przygotowany na zamknięte posiedzenie najwyższych władz Rosji 30 sierpnia. Dokument jest próbą oceny prawdziwych skutków izolacji ekonomicznej Rosji, wywołanej inwazją tego kraju na Ukrainę - podał Bloomberg. Agencja, która dotarła do kopii dokumentu, zaznaczyła, że osoby zaznajomione ze sprawą potwierdziły autentyczność raportu.
Sytuacja gospodarcza Rosji
W opracowaniu przedstawiono trzy scenariusze rozwoju rosyjskiej gospodarki. Wszystkie zakładają intensyfikację sankcji i to, że prawdopodobnie przyłączy się do nich więcej państw.
Dwie z prognoz pokazują, że spadek produktu krajowego brutto (PKB) Rosji w 2023 roku przyspieszy, a gospodarka wróci do poziomu przedwojennego dopiero pod koniec dekady lub później. Według scenariusza określanego jako "inercyjny" do największego załamania dojdzie w 2023 roku, gdy PKB spadnie o 8,3 proc. w stosunku do poziomu z 2021 roku, a powrót do stanu sprzed wojny nastąpi w 2028 roku.
Prognoza opisywana jako "napięta" przewiduje, że najgorszy będzie rok 2024, w którym rosyjski PKB będzie mniejszy o 11,9 proc. niż w 2021 roku, a w 2030 roku rosyjska gospodarka będzie wciąż o 3,6 proc. mniejsza niż przed wojną.
Najbardziej optymistyczny scenariusz jest zbliżony do oficjalnych, minimalizujących skutki sankcji zapowiedzi Kremla i zakłada nieprzekraczający 3,8 proc. spadek PKB do 2024 roku, po których miałby nastać nieprzerwany do końca dekady wzrost gospodarczy.
Utrata wpływów ze sprzedaży energii
Poza samymi sankcjami, które dotyczą około jednej czwartej rosyjskiego handlu zagranicznego, Rosja musi się mierzyć z "blokadami", które "dotknęły praktycznie wszystkie formy transportu" oraz ograniczeniami technologicznymi i finansowymi - zaznaczono w raporcie.
Zgodnie z dokumentem do 2025 roku z Rosji może wyjechać nawet 200 tys. informatyków. Według agencji Bloomberga to pierwsza oficjalna prognoza pogłębiającego się w Rosji zjawiska drenażu mózgów.
Autorzy raportu ostrzegają, że w ciągu najbliższego roku, dwóch nastąpi "zmniejszenie produkcji w wielu sektorach zorientowanych na eksport", od branży naftowej, gazowej i metalowej po chemiczną i drzewną. "W efekcie te sektory przestaną być motorem napędowym rosyjskiej gospodarki" - napisano.
Jak wynika z raportu, całkowite odcięcie dostaw gazu do Europy, największego jak dotąd rynku zbytu na ten surowiec, może doprowadzić Rosję do utraty wpływów z podatków w wysokości 400 mld rubli rocznie, co stanowi równowartość 6,6 mld dolarów. Jednocześnie zaznaczono, że w średnioterminowej perspektywie nie da się przekierować gazu przeznaczonego dla Europy na inne rynki zbytu, co doprowadzi do ograniczeń w wydobyciu i zagrozi dostawom w kraju.
Również wstrzymanie eksportu ropy do Europy, do której trafiało 55 proc. całego eksportu, może doprowadzić do tak gwałtownych cięć w wydobyciu tego surowca, że paliwa zabraknie także w Rosji - stwierdzono w dokumencie. Dodano, że z powodu ograniczeń rosyjska branża metalowa będzie traciła 5,7 mld dolarów rocznie.
Sankcje uderzają w różne branże
W raporcie zwrócono również uwagę na to, jak sankcje wpłyną na import do Rosji. Głównym zagrożeniem w perspektywie krótkoterminowej jest wstrzymanie produkcji z powodu braku importowanych surowców i komponentów, w dłuższym okresie brak możliwości naprawy importowanego sprzętu może na stałe ograniczyć wzrost gospodarczy - ocenili autorzy analizy.
"Ograniczenia w dostępie do zachodniej technologii mogą cofnąć Rosję o jedno lub dwa pokolenia wstecz wobec obecnych standardów, ponieważ będzie musiała polegać na mniej zaawansowanych alternatywach z Chin i Azji Południowo-Wschodniej" - napisał Bloomberg.
Sankcje wpłyną też na kolejne branże. Od importu zależy 99 proc. hodowli rosyjskiego drobiu i 30 proc. bydła mlecznego rasy holsztyńskiej. Uprawa podstawowych produktów spożywczych, takich jak ziemniaki czy buraki cukrowe również opiera się w większości o materiały sprowadzane z zagranicy.
Z kolei 95 proc. samolotów obsługujących wewnętrzne połączenia w Rosji to maszyny wyprodukowane za granicą, a brak dostępu do części zamiennych może stopniowo wyłączyć je z eksploatacji. Jedynie 30 proc. używanych w Rosji obrabiarek wyprodukowano w tym kraju, a lokalny przemysł nie jest w stanie zaspokoić rosnącego popytu. Na importowanych komponentach opiera się też produkcja 80 proc. leków w Rosji. W końcu z powodu sankcji do 2025 roku w Rosji może zabraknąć kart SIM.
Źródło: PAP, Bloomberg