Rosyjska agencja TASS napisała, że rzecznik Siemensa Wolfram Trost powiedział, iż aktualny pozostaje poprzedni komunikat firmy. "Sądzimy, że na półwyspie znajdują się dwie nasze turbiny. Nie komentujemy spekulacji o kolejnych dwóch turbinach" - przekazał TASS wypowiedź przedstawiciela koncernu.Z kolei agencja Reutera podała w czwartek, że według relacji jej reporterów w krymskim porcie Teodozja znajduje się wyposażenie, którego wymiary i kształt "są zgodne z dostępnymi publicznie fotografiami turbiny gazowej Siemensa".Reuters opisał ów sprzęt jako "cztery cylindryczne przedmioty o długości kilku metrów nakryte niebieskim i szarym brezentem". Agencja zaznaczyła, że nie dysponuje informacjami potwierdzającymi, iż są to turbiny produkcji Siemensa. Jak wyjaśniła, zestawy turbin gazowych składają się z dwóch głównych elementów - samej turbiny i generatora.Według relacji reporterów jeden zestaw opisywanego sprzętu został wywieziony z krymskiego portu w środę rano.
Spór o turbiny
Siemens podał we wtorek do sądu w Moskwie rosyjskie joint venture Siemens Gas Turbine Technologies LLC, w którym ma 65 proc. udziałów, oraz rosyjskie przedsiębiorstwo Technopromeksport, któremu to joint venture sprzedało turbiny gazowe.W poniedziałek niemiecki koncern poinformował, że "wbrew jego woli" co najmniej dwie z czterech turbin gazowych, które dostarczył klientowi w Rosji, zostały przerzucone na Krym, co jest sprzeczne z warunkami kontraktu i oznacza naruszenie unijnych sankcji nałożonych na Rosję za aneksję Krymu. Rzecznik Siemensa powiedział, że tym klientem jest państwowa firma Technopromeksport.Rosyjski prezydent Władimir Putin obiecał zapewnić stabilne zaopatrzenie zaanektowanego przez Rosję w 2014 roku Krymu w energię elektryczną. W reakcji na aneksję Krymu Unia Europejska nałożyła na Rosję sankcje, zabraniające osobom indywidualnym i firmom dostarczania takich urządzeń jak turbiny gazowe na zajęty bezprawnie półwysep.
Autor: ps/gry / Źródło: PAP