Reforma emerytalna będzie wchodzić w życie stopniowo od jesieni - zapowiedział prezydent Francji Emmanuel Macron w poniedziałek w telewizyjnym orędziu do narodu. Prezydent przyznał, że rozumie obawy i sprzeciw obywateli, jednak z powodu wzrostu liczby emerytów podwyższenie wieku emerytalnego jest konieczne.
- Wraz ze wzrostem liczby emerytów, wzrostem średniej długości życia, odpowiedzią nie może być obniżenie emerytur, zwiększenie składek tych, którzy pracują, ponieważ oznaczałoby to pozwolenie na akumulację deficytów i wzrost naszego zadłużenia dla przyszłych pokoleń – stwierdził. Macron zapowiedział otwarcie rozmów ze związkami zawodowymi na temat poprawy warunków pracy pracowników.
Reforma emerytalna we Francji
Zgodnie z decyzją francuskiego rządu wiek emerytalny we Francji zostanie podniesiony z 62 do 64 lat. Prezydent Emmanuel Macron wyraził nadzieję, że nowa ustawa wejdzie w życie do końca roku. Rządowy plan reformy emerytalnej jest flagowym projektem kampanii wyborczej prezydenta Emmanuela Macrona.
Reforma została przyjęta z użyciem przez rząd art. 49.3, który pozwolił na pominięcie głosowania w Zgromadzeniu Narodowym, niższej izbie francuskiego parlamentu. Doprowadziło to do kryzysu politycznego, w tym dwóch głosowań nad wotum nieufności dla rządu oraz wzmożenia protestów na ulicach w wielu miastach.
Francja wydaje na emerytury 14,8 procent PKB, czyli więcej niż znaczna większość sąsiadów, a wiek emerytalny (62 lata) należy do najniższych wśród państw Unii Europejskiej. Francuzi kończą aktywność zawodową średnio w wieku 62,3 lat.
Protesty we Francji wstrzymały elektrownie atomowe
Protesty we Francji, w związku z reformą emerytalną, mają wymiar ogólnokrajowy i przetaczają się przez wiele branż. Niespełna tydzień temu doszło do wstrzymania prac konserwacyjnych w dziewięciu reaktorach jądrowych. Pracownicy nie przychodzili do zakładów, by dać wyraz swojemu niezadowoleniu ze zmian w prawie.
Przez nieobecność pracowników nie dostarczono także 8,2 gigawatów (GW) energii z elektrowni cieplnych, wodnych i jądrowych. Odpowiada to około 16 procentom całkowitej produkcji energii elektrycznej w kraju. Częściowo braki uzupełnił jednak import z sąsiednich państw.
Źródło: PAP