Francuski rząd usunął z projektu budżetu na 2019 roku podwyżkę akcyzy na paliwo - ogłosił w środę premier Edouard Philippe. Podwyżka, której zapowiedź wywołała falę gwałtownych protestów tzw. "żółtych kamizelek", była wcześniej jedynie zawieszona na sześć miesięcy.
- Rząd jest gotowy do dialogu i pokazuje to, ponieważ ten podatek został usunięty z budżetu na 2019 roku - powiedział szef rządu w izbie niższej parlamentu.
Jest to krok w celu zażegnania kryzysu wywołanego demonstracjami ruchu tzw. "żółtych kamizelek".
Wcześniej premier Edouard Philippe zapowiedział, że rząd definitywnie zrezygnuje z podwyżki akcyzy na paliwo, jeśli nie znajdzie "dobrych rozwiązań" w trakcie planowanych ponadtrzymiesięcznych konsultacji.
Protest "żółtych kamizelek"
We wtorek francuski rząd - w reakcji na trwające od 17 listopada masowe protesty, które niejednokrotnie przeradzały się w rozruchy - ogłosił zawieszenie na sześć miesięcy podwyżek akcyzy na paliwo.
Jednak liczni przedstawiciele ruchu twierdzili, że kroki te to "za mało i za późno" oraz przypominają o innych żądaniach, jak na przykład podwyżce wynagrodzeń, emerytur czy zasiłków dla bezrobotnych.
Premier Philippe podkreślił w środę, że gabinet nie chce, by planowane do marca konsultacje w sprawie transformacji energetycznej z parlamentarzystami, członkami samorządów, przedstawicielami związków zawodowych i obywatelami zakończyły się "wprowadzeniem nowych podatków" ani też "powiększeniem deficytu". - Nie chcemy zostawić naszym dzieciom niekontrolowanego długu i obciążyć tym samym ich przyszłej siły nabywczej. To mój jedyny wymóg - mówił premier do deputowanych. Przypomniał również "wszystkim uczestnikom debaty publicznej, politykom, związkowcom, dziennikarzom i obywatelom" o odpowiedzialności za słowa w najbliższych dniach.
We Francji nadal trwają zapoczątkowane 17 listopada protesty "żółtych kamizelek" - dochodzi do blokad dróg i składów paliwa. W związku z tych paliwa brakuje w wielu regionach, głównie na północnym zachodzie i południowym wschodzie kraju.
Autor: mb / Źródło: PAP, Reuters