Sąd Unii Europejskiej uznał w środę za nieważną decyzję o umieszczeniu rosyjskich miliarderów Petra Avena i Mikhaiła Fridmana na liście sankcyjnej. Sąd zakwestionował powody wskazane przez Radę Unii Europejskiej. Według Sądu choć może istnieć "pewnego rodzaju bliskość" oligarchów z Władimirem Putinem lub jego otoczeniem, to nie można wykazać, że "wspierali oni działania lub polityki podważające integralność terytorialną, suwerenność i niezależność Ukrainy". Środową decyzję skomentował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Sąd Unii Europejskiej stwierdził nieważność umieszczenia Petra Avena i Mikhaila Fridmana w wykazach osób objętych środkami ograniczającymi w okresie od lutego 2022 roku do marca 2023 roku. Rada UE w marcu 2023 roku przedłużyła sankcje indywidualne, m.in. wobec powyższych rosyjskich miliarderów, ale akty te zostały zaskarżone w odrębnych skargach. Środowy wyrok dotyczy pierwszego okresu.
"Petr Aven, mający obywatelstwa rosyjskie i łotewskie, oraz Mikhail Fridman, mający obywatelstwa rosyjskie i izraelskie, są istotnymi akcjonariuszami Alfa Group, konglomeratu obejmującego Alfa Bank, który jest jednym z głównych banków Rosji" - wskazano w komunikacie.
Aven i Fridman na liście sankcyjnej
Jak przypomniano, Rada UE w lutym 2022 roku, w odpowiedzi na rosyjską inwazję na Ukrainę, przyjęła akty, na mocy których umieściła m.in. Avena i Fridmana na liście sankcyjnej, w związku z czym ich środki finansowe i zasoby gospodarcze zostały zamrożone.
"Rada uważała, że Petr Aven i Mikhail Fridman są powiązani z innymi osobami również objętymi środkami ograniczającymi, a także z samym Władimirem Putinem. Według Rady dostarczyli oni wsparcia materialnego lub finansowego rosyjskim decydentom oraz wspierali działania i polityki podważające integralność terytorialną, suwerenność i niezależność Ukrainy lub im zagrażające" - czytamy.
Zdaniem rosyjskich miliarderów "dowody przedstawione przez Radę nie były wiarygodne, a jej ocena była błędna". Sąd Unii Europejskiej uwzględnił żądania Petra Avena i Mikhaila Fridmana. W efekcie stwierdził nieważność aktów przyjętych przez Radę UE.
Sąd Unii Europejskiej wyjaśnia
"Sąd uznał, że żaden z powodów zawartych w pierwotnych aktach nie został wystarczająco uzasadniony, a zatem umieszczenie P. Avena i M. Fridmana w spornych wykazach nie było uzasadnione. W odniesieniu do aktów utrzymujących Sąd orzekł, że Rada nie przedstawiła żadnego dodatkowego dowodu w stosunku do tych, na których oparła się w ramach pierwotnych aktów" - wyjaśniono.
Według Sądu "o ile powody wskazane przez Radę mogą wskazywać, w stosownym przypadku, na istnienie pewnego rodzaju bliskości Petra Avena i Mikhaila Fridmana z Władimirem Putinem lub jego otoczeniem, o tyle nie pozwalają na wykazanie, że wspierali oni działania lub polityki podważające integralność terytorialną, suwerenność i niezależność Ukrainy lub im zagrażające, ani że dostarczyli oni wsparcia materialnego lub finansowego rosyjskim decydentom odpowiedzialnym za aneksję Krymu lub destabilizację Ukrainy lub że czerpali korzyści z działań owych decydentów".
W komunikacie przypomniano, że odwołanie od orzeczenia Sądu Unii Europejskiej, ograniczone do kwestii prawnych, może zostać wniesione do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w terminie dwóch miesięcy i dziesięciu dni od dnia zawiadomienia o tym orzeczeniu.
Rzecznik Kremla komentuje
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że rosyjscy biznesmeni mają możliwość zakwestionowania zachodnich sankcji. Jednocześnie przypomniał, że Rosja uważa te sankcje za nielegalne i destrukcyjne.
Źródło: tvn24.pl, Reuters