Nowy Jork jest najdroższym miastem w Stanach Zjednoczonych, jeżeli chodzi o koszt wynajmu mieszkania. Przeciętny czynsz dwupokojowego lokalu z kuchnią wyniósł tam 2810 dolarów miesięcznie. Tym samym miasto prześcignęło San Francisco. Liczba nowych umów najmu podpisanych w ubiegłym miesiącu na Manhattanie, Brooklynie i w północno-zachodniej części Queens była najwyższa w lipcu od co najmniej dekady.
Jak informuje portal Zumper poświęcony nieruchomościom, czynsze mieszkaniowe w Nowym Jorku wracają do poziomu sprzed wybuchu pandemii. Za dwa pokoje z kuchnią trzeba płacić nieznacznie więcej niż w San Francisco, gdzie koszt ten sięga 2800 dolarów.
Nowy Jork na czele zestawienia po raz pierwszy
Odkąd Zumper zaczął podawać ceny za wynajem w 2014 roku jest to pierwszy przypadek, kiedy Nowy Jork wysforował się na pierwsze miejsce. Dwa lata temu, czynsze w San Francisco były wyższe o ponad 800 dolarów.
"Podczas gdy oba miasta odnotowały spadki czynszów, ponieważ ludzie opuszczali domy w pierwszych dniach pandemii, w ostatnich miesiącach sytuacja była tam odmienna. Czynsze w Nowym Jorku wzrosły w tym roku o prawie 20 proc., a w San Francisco o mniej niż 5 proc." – zauważył informacyjny portal "Gothamist".
Jak ocenił rozbieżności mogą być częściowo spowodowana wyprowadzką wielu pracowników nad Zatoką San Francisco, którzy całkowicie zrezygnowali z pracy w mieście. Z drugiej strony w Nowym Jorku nastąpiło szybkie ożywienie na rynku wynajmu.
Nowy Jork - czy ceny wynajmu spadną?
Według ostatniego raportu firmy nieruchomościowej Douglas Elliman, liczba nowych umów najmu podpisanych w ubiegłym miesiącu na Manhattanie, Brooklynie i w północno-zachodniej części Queens była najwyższa w lipcu od co najmniej dekady. Szczególnie widoczne jest to w tych częściach Manhattanu, które doświadczyły exodusu zamożnych mieszkańców w pierwszych dniach pandemii. W niektórych rejonach obecnie czynsze przekroczyły poziom sprzed epidemii.
"Gothamist" powołując się na ekonomistkę Nancy Wu, która jest m.in. doradczynią Biura ds. Zarządzania i Budżetu burmistrza Nowego Jorku podkreśla, że trend ten jest wynikiem wykorzystywania przez wynajmujących tłumionego popytu a także próby nadrobienia czasu oraz odzyskania pieniędzy straconych w czasie pandemii poprzez podnoszenie cen i usuwanie rabatów.
- Potencjalni najemcy powinni być przygotowani na trudniejsze negocjacje w ciągu najbliższych kilku miesięcy, ponieważ czynsze w Nowym Jorku wciąż rosną. (…) Spodziewam się jednak, że wzrost cen i oczekiwania wynajmujących unormują się, gdy będziemy zmierzać w kierunku chłodniejszych miesięcy – przewidywała Wu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock