Komisja Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego przyjęła krytyczny raport w sprawie Rosji. Europosłowie wskazują w nim, że Nord Stream 2 zagraża Unii Europejskiej, więc należy wstrzymać jego budowę. Krytykuję też Rosję za wrogie działania na Morzu Bałtyckim.
Dokument wskazuje, iż Nord Stream 2 zwiększa zależność UE od rosyjskiego gazu, zagraża rynkowi wewnętrznemu UE i nie jest zgodny z polityką energetyczną UE, w związku z czym należy ten projekt wstrzymać. W raporcie znalazło się też zdecydowane potępienie naruszania przez Rosję przestrzeni powietrznej i wód terytorialnych państw Morza Bałtyckiego, a także militaryzacji obwodu kaliningradzkiego. Dokument także z "całą mocą potępia rosyjskie naciski na Białoruś, zmierzające do nakłonienia tego państwa do faktycznego zrzeczenia się niepodległości". Wskazuje również na nasilenie się w ostatnich latach "wrogiej rosyjskiej działalności szpiegowskiej, osiągającej poziomy nienotowane od czasów zimnej wojny". Eurposłowie podkreślają w nim też, iż Rosja nie ma prawa weta w stosunku do euroatlantyckich aspiracji narodów europejskich. Przyjęty raport ma być omawiany i głosowany na marcowej sesji plenarnej PE.
Kluczowa rola Francji
Deutsche Welle zwraca uwagę, że Polska i kraje bałtyckie jako przeciwnicy Nord Stream 2 mają już po swojej stronie Komisję Europejską, a także Wielką Brytanię, Danię, Słowację, Irlandię, Szwecję, Włochy, Luksemburg i Chorwację.
KE nie próbuje wprawdzie otwarcie zastopować budowy gazociągu, ale chce go podporządkować surowym unijnym regułom konkurencji.
Z drugiej strony Niemcy, Austria i Holandia chcą w miarę możliwości kontynuować Nord Stream 2 w jego obecnej formie. W budowie biorą udział firmy z tych krajów. Według Deutsche Welle, kluczowa jest pozycja Francji, która nadal nie zajmuje stanowiska.
"Gdyby Paryż poparł przeciwników Nord Stream 2 lub tylko wstrzymał się od głosu, zaistniałby cień szansy na odwleczenie, a nawet zastopowanie projektu. Jednak Francja zwykle staje po stronie Niemiec, a w dodatku francuski koncern energetyczny Engie również uczestniczy w projekcie Nord Stream 2" - czytamy. Dlatego, jest zatem bardziej prawdopodobne, że pozycja Niemiec będzie wspierana przez Paryż.
"Bez stanowczej reakcji nie zatrzymamy ofensywy Kremla"
Kontrsprawozdawcą dokumentu przyjętego w poniedziałek przez komisję PE z ramienia grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów jest europosłanka Anna Fotyga (PiS). - Prawie cztery lata temu byłam współautorką ostatniego dokumentu na temat stosunków UE-Rosja. Niestety, zarysowane wówczas przez nas zagrożenia stały się dzisiejszą rzeczywistością. W moim przekonaniu Zachód nie powinien jedynie poprzestać na powstrzymywaniu dalszej rosyjskiej agresji, lecz zmusić Rosję do pokrycia kosztów dotychczasowych agresywnych działań, do powrotu do stanu sprzed agresji na Ukrainę i nielegalnej aneksji Krymu. Bez stanowczej reakcji nie zatrzymamy ofensywy Kremla - powiedziała po głosowaniu Fotyga. Jak dodała, w konkretnych działaniach względem Rosji Unia pozostaje w tyle za Stanami Zjednoczonymi, które w sposób o wiele bardziej zdecydowany, nie tylko w sferze wojskowej, ale także gospodarczej i politycznej, pełnią rolę lidera w przeciwstawianiu się rosyjskiemu imperializmowi. - Tym niemniej cieszę się, iż dokument jasno wskazuje, iż Rosji nie można traktować jako "strategicznego partnera". Udało się nam uzyskać zapisy o konieczności zablokowania Nord Stream 2, dostrzeżeniu zagrożeń ze strony militaryzacji Obwodu Królewieckiego czy też potępieniu zbrodni sowieckich - powiedziała europosłanka.
Nord Stream 2
Budowany od kilku miesięcy Nord Stream 2 jest wspólnym przedsięwzięciem rosyjskiego Gazpromu oraz pięciu zachodnich firm energetycznych: austriackiej OMV, niemieckich BASF-Wintershall i Uniper, francuskiej Engie i brytyjsko-holenderskiej Royal Dutch Shell. Gazociąg na ma prowadzić po dnie Morza Bałtyckiego z Rosji do Niemiec, uzupełniając działający już Nord Stream.
Zgodnie z obecnym planem Nord Stream 2 ma być gotowy pod koniec 2019 roku. Według Deutsche Welle, na dnie Morza Bałtyckiego ułożono już prawie jedną trzecią drugiej nitki gazociągu.
Część państw UE, w tym Polska, ma zastrzeżenia do projektu, argumentując, że jeszcze bardziej uzależni on energetycznie państwa europejskie od Rosji oraz że zniknie czynnik powstrzymujący ją przed jeszcze bardziej agresywnymi działaniami na Ukrainie.
Autor: mb / Źródło: PAP, Deutsche Welle
Źródło zdjęcia głównego: Nord Stream 2 / Axel Schmidt