Amerykański sekretarz stanu Antony Blinken ostrzegł, że każdy podmiot zaangażowany w budowę gazociągu Nord Stream 2 naraża się na sankcje ze strony USA. Powołując się na słowa prezydenta Joe Bidena, podkreślił, że to zły projekt – dla Niemiec, dla Ukrainy, dla sojuszników i partnerów z Europy Środkowo-Wschodniej.
"Departament Stanu ponawia swoje ostrzeżenie, każdy podmiot zaangażowany w Nord Stream 2 naraża się na sankcje USA i powinien natychmiast porzucić prace przy tym gazociągu. Jak powiedział Prezydent (Joe Biden - red.), to zły projekt - dla Niemiec, dla Ukrainy, dla sojuszników i partnerów z Europy Środkowo-Wschodniej" – przekazał szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken.
Jak dodał, według amerykańskiej administracji "gazociąg jest rosyjskim projektem geopolitycznym, który ma podzielić Europę i osłabić europejskie bezpieczeństwo energetyczne".
Blinken zapewnił, że administracja Joe Bidena "zobowiązuje się do przestrzegania" przegłosowanego przez Kongres prawa przewidującego sankcje na rurociąg. Szef amerykańskiej dyplomacji dodał, że Departament Stanu "poddaje ocenie informacje" o podmiotach, które według doniesień pomagają w budowie gazociągu.
Amerykańskie sankcje za Nord Stream 2
Administracja Bidena jest krytykowana na Kapitolu po lutowym raporcie Departamentu Stanu i decyzji, w ramach której nie objęto sankcjami firm europejskich zaangażowanych w gazociąg z Rosji do Niemiec. Urzędnicy bronią się, że potrzebują więcej czasu, by zebrać dowody na udział tych firm w budowie i sugerują, że sankcje są kwestią czasu.
Republikanie obawiają się jednak, że Waszyngton może podjąć działania zbyt późno, by skutecznie zapobiec ukończeniu budowy gazociągu. Niepokoją się także doniesieniami mediów, że Waszyngton gotów jest zawrzeć z Berlinem polityczne porozumienie umożliwiające dokończenie rurociągu, przed czym grupa parlamentarzystów Partii Republikańskiej ostrzegła w liście sekretarza stanu.
Do takiego potencjalnego kroku krytycznie odniósł się także reprezentujący demokratów szef senackiej komisji spraw zagranicznych senator Bob Menendez. Jego zdaniem wola naprawy stosunków z Niemcami, które były napięte podczas kadencji byłego prezydenta Donalda Trumpa, nie powinna skutkować łagodniejszą polityką USA wobec rurociągu.
Parlamentarzyści republikanów, a wraz z nimi część demokratów, nalegają na natychmiastowe wprowadzenie dodatkowych sankcji na kilkanaście podmiotów zaangażowanych w budowę, w tym na statki i porty. Ich zdaniem Kongres USA wyposażył do takiego kroku administrację w odpowiedni zestaw narzędzi prawnych.
Nord Stream 2
Około 1200-kilometrowy gazociąg, którego koszty mają wynieść około 9,5 mld euro, jest już gotowy w ponad 95 procentach. Takie informacje przekazał w połowie lutego minister energetyki Rosji Aleksandr Nowak. Dwie nitki gazociągu trzeba jeszcze ułożyć na dystansie około 75 kilometrów.
Budowie rosyjsko-niemieckiego gazociągu ostro sprzeciwiają się Polska, Ukraina i państwa bałtyckie, a także USA. Krytycy Nord Stream 2 wskazują, że projekt ten zwiększyłby zależność Europy od rosyjskiego gazu oraz rozszerzyłby wpływ Kremla na politykę europejską.
W ocenie premiera Mateusza Morawieckiego "to inwestycja, która szkodzi europejskiej solidarności". "Jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa Europy i jednego z jej największych sąsiadów – Ukrainy. Budowa rurociągu to podarowanie Rosji kolejnego instrumentu szantażu. To dowód słabości, a nie siły europejskiej polityki" – podkreślił szef polskiego rządu we wpisie na Facebooku.
Realizację projektu popierają m.in. Niemcy oraz Austria.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Nord Stream 2/Axel Schmidt