Pierwszy strajk od 1994 roku stał się faktem. Wstrzymano produkcję w dwóch browarach

Z powodu strajku w piątek wstrzymano produkcję w browarach w Den Bosch i Zouterwoude w pobliżu Hagi. Według holenderskich mediów, w piątek o poranku w strajku brało udział około 250 pracowników. Liczba ta miała rosnąć w kolejnych godzinach.

Przedstawiciel związku zawodowego FNV Niels Suijker zapowiedział, że akcja strajkowa będzie trwała 24 godziny. Kolejne działania zaplanowano na poniedziałek. Akcja protestacyjna w przyszłym tygodniu ma potrwać trzy dni.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO >>>

Rzecznik Heinekena nie potrafił powiedzieć, ilu dokładnie pracowników bierze udział w piątkowych strajkach. Jak poinformował, browary wstrzymały produkcję ze względów bezpieczeństwa. Zapewnił przy tym, że strajk nie doprowadzi do pustych półek w supermarketach, ponieważ są tam duże zapasy piwa. Z kolei restauracje i lokale pozostają zamknięte z powodu lockdownu.

Związek zawodowy FNV domaga się wyższych wynagrodzeń dla pracowników. Negocjacje w tej sprawie trwały od lata 2021 roku, jednak utknęły w martwym punkcie. - Naszym celem nie był strajk, ale ze strony firmy nic nie nadeszło - powiedział AFP Niels Suijker. - Ludzie pracowali w niebezpiecznych warunkach przez ostatnie dwa lata w związku z pandemią - dodał.

Według FNV Heineken zaniedbuje swoich pracowników, oferując im niewielką podwyżkę płac. Jak zauważono, proponowany wzrost płac jest niższy od wskaźnika inflacji. Oferta firmy zakłada wzrost płac o 3,5 proc., tymczasem inflacja w grudniu w Holandii osiągnęła poziom 5,7 proc. Oprócz podwyżki płac związek domaga się także lepszego programu emerytalnego.

FNV prowadzi rozmowy z koncernem piwowarskim w sprawie trzech różnych układów zbiorowych dotyczących pracowników: centrali, handlu i browarów. Piątkowy strajk dotyczy tylko browarów. Ten układ zbiorowy obejmuje około 1300 pracowników.

Lokalne media przypominają, że ostatni strajk w Heinekenie miał miejsce w kwietniu 1994 roku, również po fiasku rozmów dotyczących płac.