Inspektorzy Przewodnika Michelin mają zakaz wstępu do restauracji we francuskim kurorcie narciarskim Megeve. To decyzja właściciela i szefa kuchni Marca Veyrata, który sześć lat temu wytoczył przewodnikowi kulinarnemu proces za zabranie mu jednej z gwiazdek - poinformował portal stacji CNN.
Uważa się, że gwiazdka Michelin to dla restauracji najważniejsze kulinarne wyróżnienie, a dla smakoszy zapewnienie, że lokal oferuje dania z najwyższej półki. Kolejne gwiazdki - maksymalnie trzy - to dowód na to, że lokal i jego szef kuchni wznoszą się na wyżyny gastronomii. Wielka presja towarzyszy nie tylko zdobyciu, ale przede wszystkim utrzymaniu tego statusu.
Szef kuchni i zabrana gwiazdka Michelin
W 2019 roku inspektorzy po wizytacji w alpejskiej restauracji Veyrata - La Maison des Bois - doszukali się kilku niedociągnięć w serwowanych daniach. To dało im pretekst, by trzygwiazdkową restaurację zdegradować do dwugwiazdkowej.
Inspektor Michelin przekazał, że decyzja była spowodowana tym, że użyto sera cheddar w suflecie. Veyrat argumentował, że sięgał po lokalne sery, w tym reblochon i beaufort, a inspektorów mogła zmylić nuta szafranu.
- Oni są niekompetentni - uważa do dziś Veyrat, którego zacytował CNN. Szef kuchni za tę decyzję i - w jego opinii niewłaściwą ocenę - pozwał przewodnik za szkody, które z powodu tej degradacji rzekomo poniósł. Domagał się wówczas pełnego wyjaśnienia tej decyzji i symbolicznego odszkodowania. - Zostałem pozbawiony honoru. Zabierzcie mi wszystkie gwiazdki - grzmiał.
Ostatecznie francuski sąd oddalił pozew. Stwierdzono wówczas, że szef kuchni nie przedstawił żadnego dowodu na to, że poniósł szkodę materialną. Ona sam z restauracji odszedł, przekazując stery lokalu córce.
Nowa restauracja, nowy zakaz
Niedawno Vayrat otworzył nowy lokal - Le Restaurant Marc Veyrat - położony w eleganckim francuskim kurorcie narciarskim Megeve. I ponownie serwuje tam dania z najwyższej półki. W restauracji, która może ugościć 18 osób, menu dla jednej osoby kosztuje 450 euro, czyli ponad 1900 zł. I choć kucharz nie zrezygnował z gotowania w duchu haute cuisine, o kulinarne wyróżnienia walczyć już nie zamierza - zakazał inspektorom przewodnika wstępu do swojego nowego lokalu.
- Mam nawet mały znak na drzwiach wejściowych - powiedział w rozmowie z CNN. - W tym roku kończę 75 lat. Nie chcę zdawać egzaminów i być ocenianym - dodał.
Zapytany o to, dlaczego mimo przegranej batalii zdecydował się na powrót do gastronomii, podkreślił, że tęsknił za pracą w restauracji i radością, którą czerpał z goszczenia ludzi.
CNN poinformował, że zwrócił się do Michelin Guide (Przewodnika Michelin) z prośbą o komentarz.
Kucharze nie chcą gwiazdek
Vayrat nie jest jedynym szefem kuchni, który odcina się od tej klasyfikacji. Sébastien Bras poprosił o usunięcie swojej restauracji z przewodnika. Decyzję nazwał ceną wolności, choć i tak dwa lata później lokal został uwzględniony w przewodniku z dwiema gwiazdkami Michelin. Frédéric Ménager także odmawia oceny swojej pracy.
CNN wskazał, że przykłady innych kucharzy pokazują, chociażby szefa kuchni południowokoreańskiej restauracji Eo, że wyraźny zakaz z ich strony nie odstrasza anonimowych inspektorów, którzy i tak oceniają ich lokale.
Źródło: PAP, CNN
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock