Globalny system finansowy nie jest przygotowany na kryzys - twierdzi profesor Uniwersytetu Warszawskiego i ekspert Instytutu Sobieskiego Tomasz Grzegorz Grosse. Z kolei francuski ekonomista Jean-Claude Trichet ostrzega, że "kolejna recesja może być długotrwała i głęboka".
Zdaniem Grossego przyczyn globalnego finansowego tąpnięcia może być kilka. - Z jednej strony mamy politykę monetarną Stanów Zjednoczonych, które systematycznie podnoszą stopy procentowe, wywołując przypływ kapitałów do Stanów Zjednoczonych. To może być niebezpieczne, bo w ciągu ostatnich lat znacząco wzrosło zadłużenie w dolarach - wyjaśnia ekspert.
Zadłużenie w amerykańskiej walucie
Grosse podkreśla, że w amerykańskiej walucie zadłużały się rządy, inwestorzy, przedsiębiorstwa. Zwłaszcza po kryzysie, gdy dolar był tani. - Teraz, gdy FED podnosi stopy procentowe, dla wszystkich dłużników to problem. Obecnie dług zagraniczny denominowany w dolarach wynosi blisko 4 biliony dolarów i jest dwa razy większy niż 10 lat temu. Drożejący dolar może przyczynić się do utraty płynności finansowej, nawet upadłości wielu podmiotów - zaznacza.
Jego zdaniem drugim czynnikiem destabilizującym jest zapowiedź wojny handlowej. - Wiele wskazuje na to, że będziemy mieli nałożenie sankcji na import chiński do Stanów Zjednoczonych w sumie w wysokości 250 miliardów dolarów. Są nawet zapowiedzi prezydenta Trumpa, że cały import chiński do USA w wysokości ponad 500 miliardów może być objęty dodatkowymi cłami - mówi Grosse. Profesor twierdzi, że najskuteczniej przed kryzysem mogą bronić się Chiny, ponieważ dysponują najsilniejszymi instrumentami reagowania na sytuację kryzysową na rynkach finansowych. - Z jednej strony mają bardzo duże oszczędności, powyżej 3 bilionów dolarów, zdywersyfikowane w różnych walutach. Z drugiej zaś jest to kraj, który sprawuje silną kontrolę nad rynkami finansowymi, nad przepływami finansowymi - argumentuje.
Pytany o to, jak do kryzysu przygotowana jest Unia Europejska, Grosse twierdzi, że wspólnota "w dalszym ciągu nie jest odporna na taki kryzys". Dodaje jednak, że to, jak poszczególne kraje poradzą sobie, zależy od kondycji ich gospodarek. Słabsze kraje w strefie euro mogą być w gorszej sytuacji.
Widmo długotrwałej recesji
Z kolei Jean-Claude Trichet, francuski ekonomista pełniący funkcję prezesa Europejskiego Banku Centralnego w latach 2003-2011, powiedział w wywiadzie dla agencji Kyodo, że dostrzega "wiele powodów, by niepokoić się o przyszłość gospodarczą i finansową wielu najbardziej rozwiniętych krajów, a także światowej gospodarki jako takiej". - Podsumowałby to tak: jeżeli wiele państw, ale i cała społeczność międzynarodowa nie skorygują kierunku, w jakim zmierza ich polityka finansowa i gospodarcza, jest duże prawdopodobieństwo, że znów możemy się znaleźć w sytuacji kryzysowej - wyjaśnił. Trichet, który był też prezesem Banku Francji, wyraził zaniepokojenie tym, że mimo kryzysu 2008 r. "pozwala się, by światowy dług rósł".
- Publiczny i prywatny dług globalny liczony jako procent PKB po kryzysie nadal narasta, tak jak to było przed jego wybuchem - wskazuje. Dodaje, że jest to "szczególnie niepokojące", zważywszy że poziom lewarowania finansowego był niewątpliwie główną przyczyną ogólnoświatowego kryzysu. Trichet ostrzega, że w razie kolejnego kryzysu rządy i banki centralne będą miały ograniczone pole manewru, ponieważ wykorzystały już swój arsenał bodźców fiskalnych i ultraluźniej polityki monetarnej. - Dlatego też kolejna recesja może być długotrwała i głęboka - ocenia.
Początek kryzysu
15 września 2008 roku czwarty co do wielkości bank inwestycyjny Lehman Brothers ogłosił upadłość po tym, jak amerykański bank centralny (Fed) nie udzielił mu oczekiwanej pomocy.
Bezpośrednią przyczyną załamywania się funkcjonowania światowego systemu finansowego była hossa na rynku kredytów hipotecznych. Kredytów tych w poprzednich latach udzielały banki w Stanach Zjednoczonych osobom o niewystarczających możliwościach finansowych.
Do zaciągania kredytów zachęcały niskie stopy procentowe i rosnące ceny mieszkań. Jednak w 2006 i 2007 roku doszło do załamania cen na rynkach nieruchomości, co wywołało kłopoty większości banków amerykańskich. Największe banki zostały dokapitalizowane, ale nie zapobiegło to upadkowi Lehmann Brothers, który wsparcia już nie otrzymał.
Autor: tol//sta / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipeda (CC BY-SA 2.0) | Arnoldius