Bułgaria ma problem z gazem. Rząd mówi o negocjacjach z Gazpromem

Sofia, Bułgaria
Eksperci o "szantażu energetycznym" Władimira Putina i próbach uniezależnienia się od rosyjskiego gazu
Źródło: TVN24
W Bułgarii dostawy gazu zapewnione są tylko do końca września. W tej sytuacji negocjacje z Gazpromem w sprawie wznowienia eksportu surowca są nieuniknione - poinformowali w poniedziałek tymczasowy wicepremier Christo Aleksiew i minister energetyki Rosen Christow. Premier Gyłyb Donew powiedział, że sytuacja jest krytyczna.

Aleksiew i Christow wzięli wcześniej udział w posiedzeniu powołanego przez tymczasowy rząd sztabu kryzysowego do spraw gazu. Premier Gyłyb Donew organizując ten sztab powiedział, że z uwagi na nadchodzącą zimę sytuacja jest krytyczna.

Gazprom wstrzymał dostawy gazu do Bułgarii 27 kwietnia, domagając się, by Sofia płaciła za surowiec w rublach, czego ówczesny rząd Kiriła Petkowa zdecydowanie odmówił i zaczął szukać alternatywnych dostawców. Według oponentów Petkowa rząd importował jednak rosyjski gaz, lecz dostarczany przez pośredników, i o 20-30 procent drożej. Spowodowało to m.in. dalszy wzrost cen, a inflacja w lipcu osiągnęła 16,9 proc. rok do roku.

Interkonektor nie jest gotowy

Jednocześnie okazało się, że interkonektor z Grecją, przez który Bułgaria powinna otrzymywać z Azerbejdżanu 1 mld metrów sześciennych gazu rocznie, co stanowi jedną trzecią krajowego zużycia surowca, nie jest jeszcze gotowy. Prace mają być dokończone we wrześniu i od 1 października zacznie nim płynąć azerski gaz.

Dzień przez odejściem ze stanowiska premiera Petkow poinformował, że osiągnął wstępne porozumienie o dostawach amerykańskiego gazu skroplonego przez siedem tankowców, umowę finalną mieli podpisać następcy. Problemem jest jednak to, że Bułgaria nie posiada terminali LNG, a regazyfikacja w Grecji i Turcji podwyższa cenę paliwa. Ostatecznie obecny rząd podpisał umowę na dostawy LNG jednym tankowcem.

Jednocześnie organizacje pracodawców i związki zawodowe opowiadają się za wznowieniem negocjacji z Gazpromem, podkreślając, że biznes nie jest w stanie wytrzymać obecnych, wysokich cen surowca, i dojdzie do masowych bankructw. Kilka dużych ciepłowni odłączyło już ciepłą wodę na kilka tygodni.

Planowane protesty

Z drugiej strony zwolennicy poprzedniej ekipy rządzącej zdecydowanie sprzeciwiają się negocjacjom z Rosją. Kilkakrotnie organizowano protesty przed siedzibą prezydenta Rumena Radewa, który zgodnie z konstytucją mianował tymczasowy rząd po rozwiązaniu parlamentu. Zapowiadane są dalsze protesty.

Aktualnie czytasz: Bułgaria ma problem z gazem. Rząd mówi o negocjacjach z Gazpromem
Źródło: PAP/Maciej Zieliński
TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Zobacz także: