Komisja Europejska zaproponowała w czwartek dyrektywę w sprawie bardziej przejrzystych i przewidywalnych warunków pracy w Unii Europejskiej. Przepisy mają objąć też 2-3 miliony pracowników, którzy teraz nie są chronieni. Bruksela zapewnia, że nie zabija elastyczności rynku pracy, a walczy z nadużyciami.
- Dzisiaj proponujemy europejskie reguły, które dadzą milionom europejskich pracowników bardziej przejrzyste i przewidywalne warunki pracy - powiedziała w czwartek na konferencji prasowej w Brukseli komisarz ds. zatrudnienia i spraw społecznych Marianne Thyssen.
Elastyczność, ale też ochrona
Zaproponowana przez Komisję dyrektywa nie odnosi się do kwestii socjalnych, wprowadza natomiast nowe minimalne normy mające dać pracownikom większą jasność ich warunków pracy. Nowe przepisy mają być odpowiedzią na coraz bardziej upowszechniające się niestandardowe formy zatrudnienia, dalekie od typowego etatu. - Dzisiejsza gospodarka potrzebuje elastycznych form pracy, ale elastyczność musi być połączona z minimalną ochroną. Przede wszystkim jest potrzeba większej przejrzystości, żeby było jasne, czego pracodawca i pracownik oczekują od siebie nawzajem - wskazywała Thyssen. Potencjalnie największe konsekwencje będzie miała zmiana wynikająca z nowej definicji, kto jest pracownikiem, a kto nim nie jest. Dotychczas państwa członkowskie miały dowolność w tej sprawie, co prowadziło do sytuacji, w której często osoby związane nietypowymi umowami z pracodawcami nie były uznawane za pracowników. Kwestia była problematyczna i prowadziła do sporów, które musiał rozstrzygać nawet Trybunał Sprawiedliwości UE. Teraz KE, na podstawie wykładni z orzeczeń trybunału, proponuje dostosowanie pojęcia pracownika do nowych realiów. - Pracownik to osoba, która pracuje na usługach kogoś innego, pod czyimś kierownictwem, za wynagrodzenie. Jeśli te warunki są spełnione, to oznacza, że jesteś pracownikiem i nowa dyrektywa cię obejmuje - tłumaczyła komisarz. Dodała, że jeśli ktoś nie jest pracownikiem, to jest samozatrudniony i ma inny rodzaj kontraktu, którego nie dotyczy prawo pracy.
Co w nowych przepisach?
Nowe przepisy obejmą różne formy zatrudnienia m.in. pracowników domowych, osoby pracujące w bardzo niewielkim wymiarze godzin lub w ramach bardzo krótkoterminowych umów. Regulacje mają dotyczyć również nowych form zatrudnienia, takich jak praca na żądanie, w systemie bonów usługowych lub za pośrednictwem platform internetowych, jak w przypadku kierowców Ubera. Dyrektywa ma zapewnić, że wszyscy pracownicy otrzymają aktualne i rozszerzone pakiety informacji od swojego pracodawcy od samego początku pracy (najpóźniej pierwszego dnia), a nie dopiero po upływie dwóch miesięcy, jak ma to miejsce obecnie. Wśród nowych informacji, jakie będzie musiał przekazać pracodawca, są m.in. te dotyczące uzgodnień w sprawie nadgodzin, czasu pracy (istotne zwłaszcza dla pracowników zmianowych). Chodzi o to, by pracownik bez ustalonego grafiku nie musiał być dostępny dla pracodawcy 24 godziny na dobę. Istotnym nowym prawem, jakie proponuje Komisja, jest możliwość ubiegania się o zmianę formy zatrudnienia na bardziej stabilną z prawem do otrzymania odpowiedzi pisemnej. - Pracownicy mają mieć prawo żądania etatu, jeśli jest on dostępny w ich firmie. Jeśli pracodawca odmówi, musi to uzasadnić w formie pisemnej - zaznaczyła komisarz.
Darmowe szkolenia
KE chce też zapewnić pracownikom prawo do uzyskania obowiązkowych szkoleń bez potrącania ich kosztu z wynagrodzenia. Komisja chce także ograniczenia okresu próbnego do maksymalnie sześciu miesięcy - chyba że jego wydłużenie "byłoby usprawiedliwione" ze względu na charakter pracy lub interes pracownika. Projekt dyrektywy przewiduje, że pracodawca nie może również zabronić pracownikowi świadczenia pracy dla kogoś innego. - Coraz więcej ludzi w dzisiejszych czasach ma wiele prac. Dla niektórych to wybór, dla innych konieczność. Musimy im to umożliwiać. Pracodawca nie może oczekiwać, że ktoś, kto pracuje dla niego osiem godzin miesięcznie, nie będzie miał innej pracy - tłumaczyła Thyssen. Komisarz nie spodziewa się podziału w UE na linii Wschód-Zachód, tak jak to miało miejsce w przypadku pracowników delegowanych. Więcej osób funkcjonujących na rynku pracy jest wyłączonych z regulacji dotyczących pracowników w krajach takich, jak Irlandia, Holandia czy Wielka Brytania niż na wschodzie Europy. Aby przepisy te weszły w życie, muszą się na nie zgodzić państwa członkowskie w Radzie UE oraz Parlament Europejski. KE liczy, że przepisy uda się uzgodnić szybko.
Autor: tol/ms / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock