Przy historycznie dobrych wynikach sektor bankowy powinien też zapłacić historycznie dużo CIT-u - zauważa w piątkowym wydaniu "Rzeczpospolita". Dziennik dodaje, że może to, choć nie musi, uchronić banki przed nowymi daninami.
Jak podał dziennik, w ciągu pierwszych pięciu miesięcy tego roku sektor bankowy zarobił na czysto ponad 17 mld zł (czyli więcej niż w całym 2022 r.), a podatek dochodowy w rachunku zysków i strat sięgnął niemal 6 mld zł.
Obie pozycje rok do roku wzrosły o 33 proc. i gdyby taka dobra sytuacja utrzymywała się w kolejnych miesiącach, można by oczekiwać najwyższych wyników w historii sektora - zaznaczyła "Rzeczpospolita".
Dodała, że nadzieje na rekordy może studzić problem frankowy, ale nawet mimo to analitycy są dobrej myśli.
Pokusa dokręcenia śruby
Gazeta przypomniała, że w 2022 r., jak wynika z raportu Związku Banków Polskich, podatek dochodowy zapłacony przez sektor wyniósł 8,4 mld zł, niemal dwa razy więcej niż w 2020 r. i w latach poprzednich.
Łącznie z tzw. podatkiem bankowym w 2022 r. budżet mógł "zarobić" na kredytodawcach 13,7 mld zł, czyli o niemal 3 mld zł więcej niż rok wcześniej i niemal 90 proc. więcej niż np. w 2016 r. - czytamy.
Dziennik zastanawia się, czy skoro banki już tak mocno "wspierają" budżet, to czy uda się im uniknąć kolejnych danin.
"W grę wchodzić może powtórzenie parapodatku z 2022 r., czyli wakacji kredytowych, czy też tzw. windfall tax, podatek od nadzwyczajnych zysków, tak jak to stało się w Czechach. Pokusa dokręcenia śruby bankom może być tym większa, im więcej zarabiają one w środowisku wysokich stóp procentowych" - stwierdziła "Rzeczpospolita".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock