Rząd podjął decyzję w sprawie ukraińskiego zboża

Załadunek zboża w porcie w Odessie (2021) - zdjęcie ilustracyjne
Kołodziejczak: będziemy bronić polskiego chleba
Źródło: TVN24
Rada Ministrów wzywa Komisję Europejską (KE), by przedłużyła zakaz importu zbóż z Ukrainy po 15 września 2023 roku. W przeciwnym wypadku, Polska samodzielnie wprowadzi taki zakaz na poziomie krajowym - przekazała po posiedzeniu rządu Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. W Parlamencie Europejskim ma odbyć się debata poświęcona embargu. Wziąć w niej ma udział lider Agrounii Michał Kołodziejczak. - Będziemy bronić polskiego chleba i polskiego rolnictwa - zapowiedział w Strasburgu.

Jak poinformowała KPRM, we wtorek Rada Ministrów przyjęła uchwałę w sprawie podjęcia działań mających na celu przedłużenie środków zapobiegawczych dotyczących przywozu z Ukrainy niektórych produktów, przedłożoną przez ministra rozwoju i technologii.

Rząd wzywa do przedłużenia zakazu importu

Dodano, że rząd wzywa Komisję Europejską do przedłużenia po 15 września 2023 r. zakazu importu z Ukrainy czterech produktów rolnych: pszenicy, kukurydzy, rzepaku (rzepiku) i nasion słonecznika oraz podjęcia natychmiastowych działań w celu wypracowania rozwiązań pozwalających na stabilne i efektywne funkcjonowanie lokalnych producentów w Polsce i w UE.

Podkreślono, że jeśli Komisja Europejska nie przedłuży zakazu importu zbóż z Ukrainy po 15 września, Polska wprowadzi taki zakaz na poziomie krajowym. Jak dodano, zakaz będzie obowiązywał do czasu, aż uregulowane zostaną stosunki w sprawach rolnych między Polską a Ukrainą.

"Rząd nie zgadza się, aby ukraińskie zboże destabilizowało krajowy rynek rolny. Pomagamy naszemu sąsiadowi, ale musimy ochraniać polskich rolników" - wskazano.

Przypomniano, że Polska zawiązała z Węgrami, Słowacją, Rumunią i Bułgarią wielomiesięczną współpracę, by wspólnie zabiegać o interesy rolników wobec KE; w efekcie KE wprowadziła do 15 września zakaz importu zbóż z Ukrainy.

Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja br. w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo zakaz obowiązywał do 5 czerwca, a następnie został przedłużony do 15 września. Tranzyt zbóż przez terytoria tzw. krajów przyfrontowych jest dozwolony.

W Brukseli i Strasburgu odbędą się we wtorek kolejne rozmowy w sprawie przyszłości embarga na ukraińskie zboże do pięciu krajów UE, w tym Polski, które wygasa 15 września. Polska uważa, że powinno być ono przedłużone z uwagi na sytuację rynkową.

Po południu w Brukseli spotkają się dyplomaci z pięciu krajów UE - Polski, Rumunii, Bułgarii, Słowacji i Węgier - by rozmawiać o embargu na ukraińskie zboże i sytuacji na rynkach rolnych. Tego samego dnia w PE w Strasburgu będzie obradowało kolegium unijnych komisarzy i temat ukraińskiego zboża znów pojawi się w dyskusji unijnej egzekutywy. Ostateczną decyzję o ewentualnym przedłużeniu embarga ma podjąć właśnie Komisji Europejska.

Późnym popołudniem również w Strasburgu odbędzie się natomiast debata w PE poświęcona embargu.

Kołodziejczak: będziemy bronić polskiego chleba

W posiedzeniu PE ma wziąć udział lider Agrounii Michał Kołodziejczak, który startuje w wyborach parlamentarnych z list Koalicji Obywatelskiej. - Będziemy bronić polskiego chleba i polskiego rolnictwa. Widzimy, jasno, Mateusz Morawiecki zaspał co najmniej półtora roku. Dzisiaj się obudził i myśli, że nagrywaniem filmów, jakimś takim pustym PR-em będzie chciał zmienić to, co się dzieje - mówił na konferencji w Strasburgu.

- Nasi rządzący nie zrobili nic przez półtora roku, żeby obronić Polskę przed napływem zboża z Ukrainy. I mówimy jasno, trzeba przedłużyć obecne przepisy przynajmniej na kilka kolejnych miesięcy, by zboże z Ukrainy nie trafiało do Polski - dodał.

Jak zaznaczył, "w tym czasie trzeba wypracować odpowiednie przepisy, które spowodują, że nie tylko pszenica, rzepak, kukurydza i ziarno słonecznika nie będą trafiały do Polski, ale także inne produkty". - Drób, jaja, owoce miękkie, warzywa. To jest bardzo duże zagrożenie nie tylko dla polskiej produkcji żywności, ale też dla innych państw - przekonywał.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Zobacz także: