Na razie efekt obniżki wieku emerytalnego dla rynku pracy jest ograniczony - wynika z badania firmy Work Service. Jak podano, ponad 85 procent badanych pracodawców ocenia, że zmiany emerytalnie nie wpłynęły negatywnie na funkcjonowanie ich firm. Z danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wynika jednak, że w tym roku na przejście na emerytury częściej decydują się osoby aktywne zawodowo i pracujące na etacie.
Od 1 października 2017 roku obowiązują nowe przepisy związane z wiekiem emerytalnym. W myśl obowiązującej reformy kobiety mają prawo do przejścia na emeryturę w wieku 60 lat, a mężczyźni od 65. roku życia.
Z danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wynika, że tylko w ostatnim kwartale 2017 roku przyznano 313 tysięcy nowych świadczeń emerytalnych. Co ważne, 53 procent osób wnioskujących było jednak nieaktywnych zawodowo.
Stąd, jak czytamy w raporcie, "w pierwszej fazie wdrażania reformy emerytalnej jej wpływ na rynek pracy był ograniczony". Z badań wynika, że w 2017 roku tylko 13,4 proc. firm odczuło skutki nowych regulacji. "W największym stopniu dotknęło to przedsiębiorstw z branży produkcyjnej (22,5 proc.), a w najmniejszym podmioty z sektora publicznego (6,6 proc.). Jednak w zdecydowanej większości pracodawcy nie odczuli masowych odejść pracowników, co potwierdzałoby interpretację danych ZUS, mówiącą o przechodzeniu na emeryturę głównie tych osób, które nie były zatrudnione" - dodano.
Z badania wynika, że ponad 85 procent pracodawców nie odczuło skutków wprowadzenia niższego wieku emerytalnego między innymi dlatego, że odejścia nie były liczne. Ponadto w przypadku przeszło 20 procent firm osoby otrzymujące świadczenia dalej pracują w zakładzie lub wręcz nie złożyły wniosków o przejście na emerytury. Co istotne, niemal 42 procent przedsiębiorstw nie zatrudniało osób w wieku uprawniającym do otrzymania świadczeń.
Problemy dopiero nadejdą?
Jak jednak czytamy w raporcie, pierwsze dane za 2018 rok mogą sugerować zmianę dotychczasowych trendów. Mówiła o tym sama Gertruda Uścińska, prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
- W ostatnim kwartale minionego roku duża grupa osób, która przeszła na emeryturę, skorzystała na obniżeniu wieku, nie pracując i nie mając środków na utrzymanie. Teraz coraz więcej przechodzących to osoby kontynuujące zatrudnienie - podkreślała.
Statystyki ZUS z marca pokazują, że od początku bieżącego roku wnioski emerytalne, związane z reformą, złożyło ponad 92 tys. osób, a przy tym odnotowano wzrost przejść na emeryturę po pracy na etacie z 27 do około 32 procent.
"W kolejnych latach w wiek emerytalny będą wchodziły liczne roczniki wyżu powojennego. W latach 50. rodziło się niemal 800 tysięcy dzieci rocznie, a teraz te osoby będą opuszczać rynek pracy. Co więcej, dane GUS pokazują, że osoby w wieku przedemerytalnym są aktywne zawodowo w ponad 72 procent, stąd ich ubytek będzie ogromnym wyzwaniem, bo już dziś w gospodarce w lawinowym stopniu rośnie liczba nieobsadzonych miejsc pracy" - uważa, cytowany w raporcie, Andrzej Kubisiak, dyrektor ds. Analiz Work Service.
Jego zdaniem liczba młodych osób, które wchodzą na rynek pracy jest niewystarczająca, aby poradzić sobie z tą luką. "Dlatego długoterminowym rozwiązaniem jest zwiększenie aktywności zawodowej Polaków w wieku produkcyjnym przy jednoczesnym postawieniu na dalekowzroczną politykę migracyjną" - podsumowuje Kubisiak.
Dane zostały przygotowane i opracowane na zlecenie Work Service przez instytut Kantar Millward Brown. Badanie zrealizowano na próbie 300 pracodawców i zostało przeprowadzone w dniach 15-22 stycznia 2018 roku.
Autor: mb//dap / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock