Węgiel w Polsce to towar deficytowy. - Sytuacja jest wyjątkowo trudna - powiedział na antenie TVN24 Janusz Steinhoff, były minister gospodarki. Jak dodał, mamy "niekompetentną administrację, która nie radzi sobie z tym problemem".
- Sytuacja jest wyjątkowo trudna, mamy się czego obawiać. Mamy deficyt węgla i poza tym niekompetentną administrację, która nie radzi sobie z tym problemem. Sam fakt, że sprowadziła na nas, czyli na Polaków, taki problem z dostawami węgla opałowego w efekcie podjęcia z dnia na dzień decyzji o nałożeniu sankcji na Federacją Rosyjską, wbrew temu, co postanowiła Komisja Europejska i wszystkie kraje Unii Europejskiej - powiedział Janusz Steinhoff.
8 kwietnia br. polski rząd w związku z agresją Rosji na Ukrainę wprowadził embargo na dostawy węgla ze wschodu. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w ubiegłym roku zużycie węgla, głównie rosyjskiego, w gospodarstwach domowych wyniosło 7,4 mln ton. Z Rosji do naszego kraju trafiało, w zależności od roku, około 8 mln ton węgla.
Jak zauważył, kraje Unii Europejskiej wprowadzają to embargo od 15 sierpnia, "czyli miały czas na przygotowanie się do tego stanu". - Gdybyśmy zrobili to samo, to mielibyśmy tyle samo czasu i bylibyśmy do tej sytuacji przygotowani - podkreślił gość TVN24.
"Sankcje są wtedy skuteczne, jeżeli zostaną podjęte przez całą Unię Europejską"
Na uwagi, że pojawiały się wezwania do zaprzestania wspierania reżimu Władimira Putina przez import surowców z tego kierunku w związku z agresją Rosji na Ukrainę, Steinhoff zauważył, że "sankcje są wtedy skuteczne, jeżeli zostaną podjęte przez całą Unię Europejską".
- Po drugie, jest powinnością rządu być odpowiedzialnym za państwo, a nie ulegać często głosom opozycji, które są niewystarczająco osadzone w realiach ekonomicznych i dlatego osobiście uważam, że sprowadziliśmy sami na siebie ten wielki problem z zaopatrzeniem - ocenił.
- Nie dość, że mamy problem z gazem, że będziemy mieli problem z ropą, to jeszcze mamy dodatkowo problem z węglem - dodał gość TVN24.
Jak zauważył, "wydobycia nie zwiększymy z dnia na dzień". - To jest kwestia długich przygotowań. Musimy ten węgiel kupić na rynku, ale to nie państwo powinno kupować, tak jak mówi wicepremier (Jacek) Sasin, tylko przedsiębiorcy, którym trzeba stworzyć stabilne warunki. Natomiast będziemy mieli problem z logistyką, dlatego że nie jesteśmy przygotowani do transportu morskiego. Trzeba ten węgiel sprowadzić, jakieś 4-5 milionów ton, trzeba go rozsortować, rozładować w porcie i zorganizować logistykę rozwozu - wyjaśnił.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Patricia May Photography / Shutterstock