Podkomisja nadzwyczajna ds. SKOK zwróciła się do Kancelarii Prezydenta o dokumentację dot. wniosku Lecha Kaczyńskiego o zbadanie zgodności z konstytucją ustawy o SKOK - poinformował we wtorek szef podkomisji Marcin Święcicki (PO). Chodzi o ekspertyzy, na których oparty był wniosek.
We wtorek w południe zebrała się w Sejmie na swym drugim posiedzeniu podkomisja nadzwyczajna ds. SKOK.
"Hucpa polityczna"?
Święcicki poinformował dziennikarzy przed rozpoczęciem obrad podkomisji, że wystąpił do Kancelarii Prezydenta o przedstawienie całej dokumentacji dotyczącej wniosku z 2009 r. ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z konstytucją ustawy o Spółdzielczych Kasach Oszczędnościowo-Kredytowych. Ustawa ta objęła SKOK-i kontrolą Komisji Nadzoru Finansowego. - Wydaje się rzeczą nieprawdopodobną, żeby wniosek prezydenta RP był przygotowywany przy udziale głównego lobbysty w tej sprawie. Chcemy poznać dokumentację, żeby członkowie podkomisji mogli zapoznać z dokumentacja i zbadali tę sprawę - zaznaczył polityk Platformy. "Gazeta Wyborcza" napisała w ubiegły piątek, że prace nad wnioskiem L. Kaczyńskiego do TK nadzorował ówczesny minister w kancelarii prezydenta, obecny kandydat PiS na ten urząd, europoseł Andrzej Duda. W czasie prac nad skargą prezydencki minister - jak informuje "Gazeta" - przyjął w Pałacu prezesa Kasy Krajowej Grzegorza Biereckiego i szefa rady nadzorczej SKOK Adama Jedlińskiego. Według "GW", Duda nie zamówił niezależnych ekspertyz w sprawie SKOK-ów, ponieważ wystarczyły mu te sporządzone w interesie Krajowej Kasy SKOK, a które uznawały kontrolę KNF nad SKOK-ami za niekonstytucyjną. Publikacja "GW" wywołała w piątek burzę polityczną; politycy PO zarzucali Dudzie, że mógł brać udział w nielegalnym wpływaniu na proces legislacyjny ws. ustawy o SKOK; domagali się też by europoseł zawiesił swe członkostwo w PiS, a także kampanię wyborczą. Politycy PiS nazywali całą sprawę "hucpą polityczną".
Plan pracy komisji
Święcicki poinformował ponadto we wtorek, że podkomisja ma w planach zapoznanie się z relacją zarządcy komisarycznego jednej z kas. - Jaki stan zastał w tej kasie, jak funkcjonował przedtem nadzór, jakie problemy miała kasa, że trzeba było wprowadzić zarząd komisaryczny - skąd one się wzięły, jakie były źródła - dodał poseł PO. Podkomisja ma ponadto omówić też działalność outsourcingową jaka miała miejsce w kasach. - Na ile ten outsourcing był korzystny dla kas, na ile były do tego zmuszane, żeby zamawiać rozmaite usługi na zewnątrz, czy Kasa Krajowa wskazywała firmy, w których należy te usługi zamawiać: szkoleniowe, reklamowe, windykacyjne, a nawet rozmaite usługi dotyczące działalności operacyjnej kas - zaznaczył Święcicki. Sejmowa podkomisja ds. SKOK działa od połowy tego miesiąca; w ubiegły wtorek spotkała się na pierwszym posiedzeniu. Podstawowym celem podkomisji jest zwiększenie bezpieczeństwa osób, które są depozytariuszami SKOK, a także wyjaśnienie powodów złej kondycji tych instytucji. Zainteresowanie tematem SKOK-ów to m.in. efekt publikacji prasowych na ten temat. W marcu najpierw "Wprost", a potem "Gazeta Wyborcza" napisały, że senator PiS i "twórca SKOK-ów Grzegorz Bierecki wyprowadził kilkadziesiąt milionów złotych do spółki, której dziś jest właścicielem i prezesem".
Przedmiot kampanii
SKOK-i stały się ostatnio jednym z głównych tematów politycznego sporu. PO wskazuje na patologie w kasach, wykazane w raportach Komisji Nadzoru Finansowego; przywołując sprawę skierowania przez prezydenta Kaczyńskiego do TK ustawy obejmującej SKOK-i nadzorem KNF, PO ocenia, że PiS nie chciał nadzoru państwa nad Kasami; ponadto politycy PO, oprócz kwestii udziału w pisaniu skargi do TK w 2009 r., stawiają też kandydatowi PiS na prezydenta Andrzejowi Dudzie pytanie, dlaczego jeszcze jako poseł zaangażował się w sprawę skargi do TK kwestionującej rozporządzenie ministra finansów z grudnia 2011 r. w sprawie szczególnych zasad rachunkowości SKOK. PiS z kolei przywołuje projekt prezydenta Kaczyńskiego z 2008 r., który przewidywał nadzór KNF nad SKOK-ami, a który został odrzucony w Sejmie m.in. głosami PO. Duda uważa, że ws SKOK ma miejsce "wielka manipulacja", kandydat PiS podkreśla, że prezydent Kaczyński "wykonał swój konstytucyjny obowiązek", kierując w 2009 r. ustawę ws. SKOK-ów do TK. Ponadto PiS uważa, że prezydent Bronisław Komorowski miał związki z władzami SKOK Wołomin, m.in. z Piotrem P., byłym oficerem WSI zasiadającym w radzie nadzorczej SKOK-u Wołomin, któremu zarzuca się udział w wyłudzaniu kredytów i udział w zorganizowanej grupie przestępczej - dowodem ma być wspólne zdjęcie. Według Kancelarii Prezydenta prezydent nie zna i nie spotykał się z Piotrem P., został on jedynie przedstawiony Komorowskiemu na premierze filmu "Bitwa Warszawska" jako jeden z producentów. Pod koniec 2014 r. 41 kas było objętych postępowaniem naprawczym. W stosunku do dwóch - SKOK Wołomin i SKOK Wspólnota - musiała zostać ogłoszona upadłość. Dwie kasy zostały przejęte przez banki. Od maja 2013 r. Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wlkp. prowadzi śledztwo dotyczące działania na szkodę SKOK Wołomin. Z ustaleń śledczych wynika, że za wiedzą osób z kierownictwa tej Kasy, podstawione osoby przedkładały podrobione zaświadczenia o zatrudnieniu i wysokości zarobków oraz akty notarialne stanowiące zabezpieczenie pożyczek i kredytów na nieruchomościach o znacznie zawyżonej wartości. To pozwalało uzyskiwać wysokie kredyty i pożyczki.
Autor: mb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Piotr Waglowski domena publiczna Wikipedia