Obecność w strefie euro nie jest czynnikiem, który gwarantuje sukces gospodarczy – przekonywał wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański. Wyraził przekonanie, że trwająca reforma strefy nie grozi podziałem z Unią Europejską, a interesy państw spoza strefy euro są i będą zabezpieczone.
Przyszłość strefy euro była jednym z tematów odbywającego się w Katowicach Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Uczestniczący w dyskusji były czeski premier, a obecnie prezes tamtejszego banku centralnego Jiri Rusnok powiedział, że większość Czechów nie chce iść śladem Słowacji i sprzeciwia się przystąpieniu do unii walutowej. Takie rozwiązanie popiera zaledwie 20 procent obywateli – powiedział Rusnok.
Jak ocenił, stanowisko to nie zmieni się w najbliższym czasie, bo Czesi są zadowoleni z korony i uważają, że odniesienie sukcesu nie zależy od waluty, która obowiązuje w danym kraju.
Bez gwarancji sukcesu
Opinię Rusnoka podzielił Konrad Szymański. Wiceminister spraw zagranicznych ocenił, że fakt pozostawania Polski, czy innych krajów, poza strefą euro nie stanowi żadnej przeszkody politycznej. - Obecność w unii walutowej nie jest czynnikiem gwarantującym sukces gospodarczy – mówił Szymański i przekonywał, że wiele krajów nie ma poczucia, iż obecność w strefie euro jest wzmocnieniem ich pozycji politycznej. - Wręcz przeciwnie – mamy do czynienia ze wzrostem sił politycznych, które właśnie w członkostwie w strefie euro widzą poważną przeszkodę dla wyrażania swoich preferencji natury gospodarczej – dodał, zaznaczając, że sam nie podziela tej opinii. Zdaniem Szymańskiego państwa pozostające poza strefą są "witalne gospodarczo" i zadowolone ze swojej pozycji w UE.
Zarzuty byłej wiceminister
Inna uczestniczka panelu, była wiceminister finansów w rządzie PO-PSL posłanka Izabela Leszczyna podkreśliła, że zgodnie z Traktatem Akcesyjnym Polska powinna przyjąć wspólną walutę. Już wcześniej, za rządów Donalda Tuska była wola polityczna, by to zrobić, ale wybuchł kryzys, który trudno było przewidzieć - mówiła Leszczyna. Posłanka przypomniała, że trwają prace nad reformą unii walutowej. Leszczyna zarzuciła rządowi, że nie uczestniczy w dyskusji na ten temat. - Remontujemy dom, do którego powinniśmy się wprowadzić i w ogóle nie uczestniczymy, nie chcemy podejmować decyzji, gdzie ma wisieć szafka i może się okazać, że uderzymy się w głowę, bo nie pilnujemy tego miejsca, w którym miałaby być powieszona - przekonywała. Jej zdaniem obecnie do strefy euro Polska i tak nie zostałaby przyjęta ze względu na naruszenia zasad praworządności.
Odpowiedź wiceministra
Odpowiadając na te zarzuty Szymański podkreślił, że Polska, podobnie jak inne kraje spoza strefy euro zgłaszają swoje uwagi i postulaty pozostałym państwom. Zaznaczył, że w kontekście planowanych reform eurostrefy kluczowe jest zabezpieczenie interesów państw pozostających poza nią.
- Te państwa, podobnie jak Polska, zgłaszają tylko dwa oczekiwania – otwartość instrumentów strefy euro dla państw spoza strefy i integralność wspólnego rynku – powiedział wiceminister i zaznaczył, że te postulaty są na dzisiaj zrealizowane. Szymański podkreślił, że w interesie także innych państw leży, by reforma strefy euro powiodła się, choć – jak ocenił - trudno znaleźć wspólne lekarstwo "na tak różne organizmy i potrzeby". Zadeklarował, że nie podziela obaw o podział UE w związku z reformowaniem strefy, bo większość zgłaszanych wcześniej pomysłów, które mogłyby stanowić takie zagrożenie - jak oddzielny budżet czy parlament państw strefy - upadło.
Autor: tol//sta / Źródło: PAP