Nic nie stoi na przeszkodzie, aby pięć największych SKOK-ów, objętych badaniem audytora, ujawniło wyniki tego badania i przedstawiło je opinii publicznej. Apeluję, aby tak się stało - powiedział w czwartek minister finansów Mateusz Szczurek. I dodał: Nie wyobrażam sobie, abym miał żyrować funkcjonowanie instytucji finansowej, która - według badań audytorów - jest niewypłacalna i przynosi straty.
W radiu TOK FM minister Szczurek odnosił się do pozwów sądowych, które Kasa Krajowa SKOK złożyła w środę przeciwko niemu i wiceminister Izabeli Leszczynie w związku m.in. ze sformułowaniem "piramida finansowa" użytym w trakcie podkomisji sejmowej ds. SKOK.
Pozew
- Chętnie poznam szczegóły tego pozwu. Nie widziałem go. Kuriozalne jest to, że myli się w jakiejś sprawie Ministerstwo Finansów, NBP, KNF, BFG oraz audytorzy, ale nie myli się jak zwykle Kasa Krajowa (SKOK) - powiedział minister finansów. Podkreślił, że dyskusja o SKOK-ach nie jest częścią gry politycznej, tylko rzeczywistą sytuacją, której ukrywanie jest nieuczciwością. - Badaniem audytora objętych było pięć największych kas, szósta domówiła współpracy. Nic nie przeszkadza, aby te kasy ujawniły wyniki badania audytora i przedstawiły je opinii publicznej. To byłoby jak najbardziej wskazane i z pewnością ułatwiło dyskusję na ten temat. Apeluję, aby tak się stało - powiedział Szczurek.
Ochrona deponentów
- Podstawowa sprawa to niewypłacalność, według badania audytora za rok 2013, szeregu tych największych kas oraz straty, które one ponoszą, według informacji KNF. Moim obowiązkiem nie jest ochrona dobrego imienia jakiegoś sektora czy firm, które czerpią zyski z tego sektora, ale mam też obowiązki wobec deponentów, którzy tam mają dziś swoje pieniądze, tych, którzy zastanawiają się, czy tam je ulokować. Sektor SKOK jest sektorem regulowanym (...), tym samym państwo bierze pewną odpowiedzialność za to, co się o tym mówi. Nie wyobrażam sobie, abym miał żyrować funkcjonowanie instytucji finansowej, która - według badań audytorów - jest niewypłacalna i przynosi straty - mówił Szczurek.
Panika?
Zaznaczył, że potencjalna skala problemów to 12 mld zł, czyli kwota depozytów, które sektor finansów publicznych musiałby wypłacić. - Nie chodzi o wywoływanie paniki. Depozyty są gwarantowane, ale przecież w przypadku SKOK-u Wspólnota, który upadł, mamy do czynienia ze 150 deponentami, którzy mieli depozyty większe niż gwarantowane. Udawanie, że wszystko jest w najlepszym porządku, jest nieuczciwością wobec tych, którzy chcieliby ulokować tam swoje pieniądze i mogą też na tym stracić - podkreślił minister finansów. Pytany, czy zagrożona jest też Kasa Stefczyka, odpowiedział: "O stanie finansów poszczególnych Kas ani nie mówiłem na Komisji, ani nie będę mówił teraz".
Autor: msz/ / Źródło: PAP