- Obniżenie składki zdrowotnej dla przedsiębiorców uderzy w niedofinansowany system ochrony zdrowia - przekonywał w programie "Bez kitu" w TVN24 wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny. Mówił też o propozycji Lewicy dotyczącej wprowadzenia podatku zdrowotnego.
Podczas rozmowy Wojciech Konieczny odniósł się do słów ministry klimatu Pauliny Hennig-Kloski, która w Radiu Zet stwierdziła, że "Lewica nie może się zachowywać w ten sposób, że łamie ustalenia i konsensusy". - To nie jest bunt przeciwko składce, przeciwko Polsce 2050, to jest bunt przeciwko projektowi, który jednomyślnie został przyjęty przez rząd - zaznaczyła ministra.
Czytaj więcej: Iskrzy w koalicji. "Bunt przeciwko projektowi, który jednomyślnie został przyjęty przez rząd" >>>
Zmiany w składce zdrowotnej. Konieczny: uderzą w niedofinansowany system
Z kolei Konieczny powiedział, że Lewica nie będzie wspierać rozwiązań, które są "antyspołeczne, które są w kontrze do ludzi, którzy potrzebują pomocy, którzy korzystają z niedofinansowanego systemu ochrony zdrowia".
Na uwagę, że to jedna z obietnic, odpowiedział, iż to rozumie.
- Aczkolwiek to nie jest ustalane z Lewicą na tyle, żebyśmy mogli powiedzieć, że było to zapisane w umowie koalicyjnej, w określonym miesiącu określonego roku, że pozwolimy na to, żeby niedofinansowany NFZ był jeszcze bardziej niedofinansowany. I to jest nasz udział w koalicji. Tak nie będzie - mówił.
Wiceminister był pytany, czy Lewica niepokoi się, że to rozwiązanie może uderzyć w już niedofinansowany system ochrony zdrowia. - To znaczy nie może, tylko uderzy - odpowiedział.
- Rozumiem, że to jest pewien powrót do sytuacji sprzed Polskiego Ładu. Gdybyśmy próbowali to zrobić tak w stu procentach, to może byśmy na ten temat rozmawiali. Jednak musimy sobie powiedzieć tak: kiedyś Prawo i Sprawiedliwość zdecydowało, że 13 miliardów złotych, które było dotacją do NFZ, przestało być dotacją. Teraz musi NFZ te pieniądze znajdywać. Prawo i Sprawiedliwość ustaliło, że określone podwyżki dla pracowników ochrony zdrowia będą co rok i również wówczas wziął to na siebie NFZ - mówił.
Obniżenie składki zdrowotnej nie dla wszystkich
Zwrócił uwagę, że obniżenie składki nie będzie dotyczyć wszystkich zarabiających. - Obniżamy składkę zdrowotną nie pracownikom etatowym, nie ludziom, którzy płacą cały czas dziewięć procent, bo to trzeba zaznaczyć, że pracownicy, którzy są na etatach, płacą dziewięć procent od wszystkiego, od każdego swojego zarobku. Gdy przechodzą do wyższej grupy podatkowej, to w praktyce płacą ponad 40 procent podatku w Polsce - wyjaśnił.
- Tutaj mamy jedną grupę liczną, rozumiem, była obietnica im dana, no, ale to nie można obiecywać coś i jednocześnie pogrążać polską ochronę zdrowia - zaznaczył.
Konieczny: podatek zdrowotny odpowiedzią Lewicy
Mówił też o propozycji Lewicy dotyczącej wprowadzenia podatku zdrowotnego. - Myśmy dali bardzo dobre rozwiązanie: podatek zdrowotny, likwidacja składki zdrowotnej. Uważamy, że ona jest zła, niesprawiedliwa, jest niepowiązana z dochodami, tak jak powinna być. Poza tym przyjmujemy taki argument na przykład, że (to jest niesprawiedliwe - red.) jeśli przedsiębiorcy nie mają dochodu, a muszą płacić składkę zdrowotną. Gdyby to był podatek, to nie mają dochodu - nie płacą podatku, no bo nie mają z czego, no więc nie płacą też składki. To jest rozwiązanie Lewicy, myślę, bardzo dobre dla przedsiębiorców - opisał.
- To nie jest tak, że my mówimy: płacicie, nie macie dochodów, a płacicie tam, nie wiem, cztery czy trzy tysiące, czy dwa i pół tysiąca. Nie, to jest od dochodów, od tego, że osiągnęli dobre zarobki, ich firmy dobrze działają i no rzeczywiście ta składka tyle wynosi. Jak się jest pracownikiem etatowym, to tyle trzeba zapłacić. Jak się jest przedsiębiorcą, też się powinno tyle zapłacić. No to nie ma tutaj w naszej ocenie jakiegoś wyróżniania. Tym bardziej że ochrona zdrowia jest potrzebna dla wszystkich - podkreślał.
Zmiany w składce zdrowotnej
Według resortu finansów na reformie zyska około 2,45 miliona przedsiębiorców; wyższe składki niż obecnie mieliby zapłacić podatnicy o największych przychodach, rozliczający się ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych.
Zgodnie z rządowym projektem część zryczałtowana składki będzie wynosić 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę. Druga część będzie obliczana od nadwyżki dochodów powyżej 1,5-krotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia u przedsiębiorców rozliczających się skalą podatkową lub podatkiem liniowym (stawka 4,9 proc.).
W przypadku przedsiębiorców rozliczających się ryczałtem druga część składki będzie naliczana od nadwyżki przychodów powyżej 3-krotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia (stawka 3,5 proc.). Projekt zakłada także obniżenie składki do 9 proc. z 75 proc. minimalnego wynagrodzenia (obecnie jest 9 proc. minimalnego wynagrodzenia) dla przedsiębiorców opłacających podatek w formie karty podatkowej. Rządowy projekt uchyla możliwość rozliczenia zapłaconych składek zdrowotnych w podatku dochodowym.
Przewodnicząca podkomisji nadzwyczajnej w sprawie projektu ustawy obniżającej składkę zdrowotną dla przedsiębiorców Krystyna Skowrońska (KO) wyjaśniała niedawno, że nie zmieni się wysokość składki płaconej przez pracowników na etacie, nadal będzie to 9 proc.; także w przypadku świadczeń emerytalnych nie ma zmian - nadal będzie to 9 proc.
Wiceminister zdrowia o błonicy: my nie jesteśmy odporni całe życie
Konieczny mówił także o wykryciu w Polsce przypadków błonicy, rzadkiej choroby zakaźnej. Stało się to 14 marca 2025 roku u sześciolatka, który po powrocie z Zanzibaru trafił do wrocławskiego szpitala. Kilka dni po diagnozie poinformowano o kolejnym zakażeniu - tym razem u dorosłego, który z tym dzieckiem miał kontakt.
- Mieliśmy nadzieję, że błonica jest chorobą, z którą sobie poradziliśmy. (...) Okazuje się, że ludzie jeżdżą z dziećmi niezaszczepionymi w miejsca, w których endemicznie występuje błonica i po prostu można się nią zarazić. Jest to duży problem oczywiście dla tego dziecka, które walczy o życie, miejmy nadzieję, że wszystko się dobrze skończy, ale również dla innych pasażerów samolotu, dla ludzi, którzy być może byli w otoczeniu. Tutaj sanepid prowadzi postępowanie, aby zidentyfikować zagrożenia, aby się nam to nie rozprzestrzeniło - mówił.
- My nie jesteśmy do końca życia odporni. Ogólnie szczepionkę powinno się co 10 lat powtarzać, ale nie trzeba jej powtarzać, bo nie mamy rezerwuaru chorych w kraju. Oby był to jednorazowy przypadek - dodał. Podkreślał, że błonica jest bardzo poważną chorobą.
- Błonica jest bardzo niebezpieczna, bo te bakterie wytwarzają toksynę, która może uszkadzać narządy. Już antybiotyk nic nie pomoże i trzeba dać surowicę. My surowicę mamy, w zasobach RARS-u (Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych - red.) istnieje pewien zasób surowicy. Ona jest bardzo droga. Osoby, które uważają, że można się nie szczepić, a potem dostać surowicę, chociaż jest to całkowicie niewskazane, one się absolutnie mylą też w tym, że to jest ekonomicznie uzasadnione - podkreślał.
Konieczny o problemie alkoholu w Polsce
Tematem rozmowy było także problem alkoholu w Polsce. - Od 18 lat, jeżeli dobrze pamiętam, rząd nie wniósł żadnej ustawy antyalkoholowej. Ta walka odbywała się albo przez inicjatywę poselską, albo jakieś grupy składały swoje rozwiązania - mówił.
- Teraz mamy ustawę, która ma wpis do wykazu ustaw, które będą procedowane. Są tam trzy rozwiązania, o których wielokrotnie mówiliśmy. Są one ważne, wyodrębniony jest na przykład zakaz sprzedaży alkotubek oraz jest zakaz sprzedaży alkoholu pod inną postacią niż płynna. Dzisiaj tego nie widzimy, ale my zapobiegamy zjawiskom, które byśmy widzieli za rok, dwa trzy. To jest nasza praca profilaktyczna - zaznaczył.
- Udało się wprowadzić zakaz promocji alkoholu, piwa. Bardzo wzmocniliśmy zakaz promocji w stosunku do innych alkoholi - wyliczał.
Mówił też o stacjach benzynowych, gdzie miałby obowiązywać zakaz sprzedaży alkoholi. - To inicjatywa Izabeli Leszczyny, bardzo żałuję, że się nie udało na razie (...). Logika tego rozwiązania jest tak potężna, że dziwię się temu oporowi. Gdzie jak gdzie, ale na stacjach benzynowych (powinien być wprowadzony zakaz - red.). Jak ma być prowadzona polityka trzeźwości za kierownicą, kiedy można całodobowo kupić alkohol na stacjach? - zastanawiał się.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24