Sejm zaostrzył w piątek obowiązujące od stycznia prawo dotyczące wycinki drzew. Po zmianie właściciel nieruchomości będzie musiał zgłosić zamiar wycinki do urzędu gminy. Dzień wcześniej podczas debaty sejmowej przygotowaną przez PiS nowelizację skrytykowała opozycja. PO nazwała projekt "skandalicznie złym", a Nowoczesna oceniła, że nowe zabezpieczenia przed kontynuacją wycinki łatwo będzie obejść.
Za uchwaleniem nowelizacji ustawy o ochronie przyrody głosowało 226 posłów, przeciw było 192, a trzech wstrzymało się od głosu. Teraz nowela trafi do Senatu. Nowelizację przygotowali posłowie PiS.
Jakie zmiany?
Nowe przepisy zaostrzają obowiązujące od nowego roku prawo dotyczące wycinki drzew na prywatnym gruncie. Przewidują, że prywatny właściciel gruntu, chcąc dokonać wycinki drzew na swojej nieruchomości, będzie musiał zgłosić to wcześniej do gminy. W ciągu dwóch tygodni urzędnik ma dokonać oględzin działki i sprawdzić stan faktyczny - np. czy drzewa nie są chronione lub czy nie mają znamion pomników przyrody. Jeżeli gmina w ciągu kolejnych 14 dni nie wyrazi sprzeciwu do planowanej wycinki (tzw. milcząca zgoda), to wtedy będzie można ją przeprowadzić. Nowela zakłada ponadto, że jeśli przed upływem pięciu lat od dokonania oględzin przez urzędnika gminnego, właściciel wystąpi o pozwolenie na budowę związaną z prowadzeniem działalności gospodarczej i będzie ona realizowana na części nieruchomości, na której rosły usunięte drzewa, będzie musiał uiścić opłatę za usunięcie tych drzew.
Poprawki w projekcie
Sejm w bloku głosowań poparł zaproponowane w drugim czytaniu poprawki do nowelizacji zgłoszone przez posłów PiS. Jedna z nich usunęła z noweli słowo "krzewy", tak by nowe przepisy dotyczyły tylko drzew. Pierwotnie miały być to drzewa i krzewy.
Kolejna zmiana dotyczyła zgłaszania chęci wycinki na swoim terenie do gmin. PiS wyjaśniało, że chodzi o to, by w niektórych przypadkach właściciel nieruchomości musiał zgłosić chęć wycinki drzew szybko przyrastających, które na wysokości 130 cm mają obwód powyżej 100 cm (m.in. topola, wierzba, robinia akacjowa) oraz drzew szlachetnych o obwodzie powyżej 50 cm. Nadal bez zezwolenia można będzie wyciąć np. topolę do 100 cm oraz drzewa szlachetne do 50 cm.
W trakcie piątkowej dyskusji towarzyszącej głosowaniom posłowie opozycji wskazywali, że nowelizacja jest o kilka miesięcy spóźniona. Przekonywali ponadto, że nowe przepisy będzie można łatwo obejść. Poseł Bogusław Sonik (PO) pytał też, dlaczego nowelizacja przewiduje, iż dopiero pół roku od wejścia w życie ustawy minister środowiska ustali w rozporządzeniu stawki za wycięcie drzewa. Jego zdaniem spowoduje to, że nie będzie ona działać.
Poseł sprawozdawca Anna Paluch (PiS) podkreśliła, że do czasu ustalenia nowych stawek obowiązywać będą te maksymalne.
- Nie ma obaw, że te przepisy nie będą działać - zapewniła.
Rozporządzenia ministra
Nowe prawo zobowiąże też ministra środowiska do wydania w ciągu pół roku dwóch rozporządzeń. W jednym z nich ma określić, jakie gatunki drzew i ich wiek będą kwalifikowane jako cenne przyrodniczo; chodzi o tzw. znamiona drzew pomnikowych. Dzięki takiemu rozwiązaniu gmina będzie mogła wydać zakaz wycięcia takiego drzewa. W drugim rozporządzeniu minister określi wysokość stawek opłat za wycięcie drzew.
Od początku roku obowiązują zliberalizowane przepisy dotyczące wycinki drzew na prywatnych posesjach, zgodnie z którymi właściciel nieruchomości może bez zezwolenia wyciąć drzewo na swojej działce, bez względu na jego obwód, jeśli nie jest to związane z działalnością gospodarczą. Przepisy te wzbudziły społeczne protesty.
Autor: tol/ms / Źródło: PAP -
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock