Sąd Okręgowy w Katowicach ponownie zajmie się sprawą z powództwa Roberta Janeczka - przedsiębiorcy handlującego przed laty olejem rzepakowym, który domaga się 42 milionów złotych odszkodowania od państwa za straty poniesione na skutek błędnych decyzji aparatu skarbowego.
We wrześniu ubiegłego roku katowicki sąd okręgowy oddalił powództwo uznając, że roszczenia Janeczka przedawniły się. Biznesmen odwołał się. W środę Sąd Apelacyjny w Katowicach uchylił wyrok z I instancji. Uznał, że należy stworzyć możliwość merytorycznego rozpoznania tej sprawy. Sędzia Mieczysław Brzdąk przypomniał, że Janeczek kilkakrotnie bezskutecznie kierował do aparatu skarbowego wezwania do ugody i tylko pierwsze z nich przerwało bieg przedawnienia. Jednakże - zdaniem sądu - bardziej istotne znaczenie ma zachowanie strony pozwanej, które „może być ocenione jako sprzeczne z prawem czy zasadami współżycia społecznego”. - Ta sprawa wynika z zainteresowania mediów. Rzeczywiście była dość szeroko komentowana. Zachowania pana powoda związane z pozasądowym próbowaniem dojścia sprawiedliwości nie mogą być zakończone w ten sposób, że wskutek przyjęcia tylko takiej przesłanki - jak przedawnienie roszczenia - nie mogą być rozpoznane w procesie sądowym - powiedział sędzia. Dodał, że rozstrzygnięcie z I instancji - formalnie zgodne z prawem - wywoływać może jednak odczucia, że sprawiedliwości nie stało się zadość. - To dopiero początek drogi, żeby ktoś obiektywnie i sprawiedliwie spojrzał na tę sprawę – że nie może tak być, że przedstawiciele Skarbu Państwa, urzędnicy mogą zniszczyć, a później zasłaniają się różnymi przepisami, błędnie, ktoś im przytakuje, i dalej jest człowiek gnębiony - powiedział po wyroku Janeczek. - Nigdy nie prosiłem państwa polskiego o pomoc, a teraz proszę państwo polskie, żeby mnie wysłuchało i sprawiedliwie oceniło te dokumenty, bo proces opiera się na dokumentach. To nie jest tak, że ja sobie coś wymyśliłem - dodał.
Nadpłacony VAT
W 2004 r. firma Janeczka podpisała z Rafinerią Trzebinia duży kontrakt ma dostarczanie oleju rzepakowego do produkcji biopaliw, Janeczek miał dostarczać blisko 600 ton na miesiąc. Kłopoty biznesmena rozpoczęły się, gdy zwrócił się do Urzędu Skarbowego w Częstochowie o interpretację prawa podatkowego. Chodziło o stawkę VAT na surowy jadalny olej rzepakowy z przeznaczeniem na cele inne niż spożywcze. Według interpretacji częstochowskiego urzędu, VAT w takim przypadku wynosi 22 proc., a nie 7 proc. - i taka też stawka przez pewien okres była odprowadzana. Później Izba Skarbowa w Katowicach poinformowała, że informacja częstochowskiego urzędu była błędna. W połowie 2015 r. Janeczek dostał co prawda zwrot z tytułu nadwyżki wpłaconego podatku, ale - jak sam mówi – zaczęły się też jego kłopoty. Miał wiele kontroli skarbowych, zablokowano mu konta bankowe, stracił wiarygodność u kontrahentów, dostał też zarzuty karno-skarbowe, a komornik zlicytował jego linie technologiczne do wytwarzania oleju. Z powodu braku możliwości kredytowych już w 2006 r. zaczął mieć zaległości wobec dostawców surowców i nie był w stanie zrealizować umowy z Rafinerią Trzebinia. Działalności gospodarczej nigdy nie udało mu się wznowić.
Utracone korzyści
W grudniu 2015 r. Janeczek skierował do sądu pozew, w którym domaga się 42 mln zł odszkodowania za utracone korzyści w związku z niezrealizowaniem kontraktu, który miał trwać do listopada 2010 r. Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa domagała się oddalenia powództwa ze względu na przedawnienie. Janeczek podkreślał, że kilkakrotnie wzywał Skarb Państwa do zawarcia ugody, zawsze jednak spotykał się z odmową. Zwlekanie z pozwem tłumaczył m.in. poszukiwaniem prawników i koniecznością wiarygodnego i profesjonalnego wyliczenia doznanej szkody. Oddalając powództwa, sąd okręgowy uznał, że kierowane przez Janeczka tzw. zawezwania do próby ugodowej miały jedynie charakter pozorny, więc nie przerwały biegu przedawnienia, które w tym przypadku następuje po trzech latach.
Autor: kn/gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP