Były poseł do Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki został zatrzymany w środę na warszawskim Lotnisku Chopina w związku z aferą wokół Collegium Humanum. To nie koniec kłopotów prominentnego polityka PiS - prokuratura przygląda się także sprawie słynnych kilometrówek. Przypominamy ostatnie oświadczenie majątkowe byłego europosła, z którego wynika, że zgromadził on pokaźny majątek.
Oświadczenie majątkowe Ryszarda Czarneckiego zostało złożone w związku zakończeniem kadencji Parlamentu Europejskiego z lat 2019-2024. Dokument datowany jest na 10 kwietnia 2024 roku.
Polityk PiS nie dostał się do PE w wyborach przeprowadzonych 9 czerwca.
Pokaźny majątek polityka PiS
Według oświadczenia majątkowego Ryszard Czarnecki w walucie polskiej zgromadził ponad 107 tys. zł. Były europoseł ma jednak także oszczędności w innych walutach: w euro - 276 tys. (1,2 mln zł) i w dolarach - 10 003 (39 tys. zł).
Ryszard Czarnecki posiada także akcje Modern Commerce S.A. o wartości 78 361 złotych.
Był europoseł PiS jest ponadto współwłaścicielem, wraz z żoną, kilku nieruchomości. To między innymi domek letniskowy o powierzchni 90 mkw. o wartości 220 tysięcy złotych, mieszkania: o powierzchni 80 mkw. (wycenione przez polityka na 800 tysięcy złotych), o powierzchni 126 mkw. (2,6 miliona złotych) oraz o powierzchni 120 mkw. (210 tysięcy euro, 893 tysiące złotych).
Ryszard Czarnecki do oświadczenia majątkowego wpisał również auto Land Rover Velar z 2018 roku o wartości 200 tysięcy złotych.
Zatrzymanie
Czarnecki został w środę zatrzymany na Lotnisku Chopina przez CBA w ramach postępowania w sprawie Collegium Humanum. W Warszawie w tej sprawie została zatrzymana także jego żona.
Oboje do późnych godzin nocnych w środę przebywali w prokuraturze w Katowicach, gdzie prowadzone jest śledztwo. Zdaniem Czarneckiego to "polityczny teatr" obecnej władzy.
W czwartek rano reporterka TVN24 Małgorzata Marczok nieoficjalnie dowiedziała się, że oboje usłyszeli już zarzuty. Według doniesień ma być ich kilka. Przesłuchania pary będą jeszcze trwały.
Jak ustalił dziennikarz śledczy tvn24.pl Robert Zieliński, zatrzymanie polityka PiS ma związek z pracą jego żony dla uczelni Collegium Humanum. Śledczy podejrzewają, że nie świadczyła ona realnych usług, a w ten sposób rektor spłacał usługi wpływowego polityka.
Zieliński mówił na antenie TVN24, iż "po stronie prokuratury jest prawie pewność, że zatrudnienie żony było formą łapówki dla samego posła".
Afera Collegium Humanum
W marcu 2023 roku, wraz z zatrzymaniem przez CBA dwóch osób w związku z podejrzeniem przyjęcia korzyści majątkowych i osobistych, wybuchła afera Collegium Humanum. Dotyczy handlu dyplomami przez tę niepubliczną uczelnię wyższą.
Uczelnia powstała w 2018 roku w Warszawie. Według doniesień medialnych miała w ofercie błyskawiczne kursy, dzięki którym można było zdobyć dyplom MBA. Takie dyplomy pozwalają na ubieganie się o posady w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa.
Wiarygodność dokumentów wydawanych przez Collegium Humanum miały zapewniać zagraniczne uczelnie, jednak okazało się, że nie miały one uprawnień do prowadzenia studiów MBA. Wśród absolwentów Collegium Humanum byli politycy, prezesi i członkowie zarządów spółek Skarbu Państwa, oficerowie służb specjalnych i dowódcy wojskowi.
Kilometrówki Czarneckiego
To nie koniec problemów polityka.
"Gazeta Wyborcza" opisała w poniedziałek sprawę kilometrówek Ryszarda Czarneckiego, byłego europosła PiS. Jak wynika z informacji gazety, od 2009 do 2013 roku Czarnecki dostał zwrot kosztów (ponad 203 tysiące euro) za 243 przejazdy, każdy tam i z powrotem. Najczęstsze trasy (203 przejazdy) to: Warszawa - Jasło, Jasło - Bruksela - Jasło oraz Jasło - Strasburg - Jasło. Tylko na tych trzech odcinkach polityk miał przejechać 222 966 kilometrów, czyli ponad pięć razy obwód kuli ziemskiej - wynika z wyliczeń "GW".
Czytaj więcej: Chińskie motorowery, ciągnik siodłowy i kabriolet zimą. "Szokująca skala wyłudzeń" Czarneckiego
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tytus Żmijewski/PAP