Rosyjski węgiel, gaz i ropa mają duży udział w krajowym imporcie. - Możemy właściwie z dnia na dzień zrezygnować z zakupu rosyjskiego węgla - mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24 Joanna Maćkowiak-Pandera, prezes zarządu Forum Energii. Jak podkreśliła, z gazem ziemnym też "nasza sytuacja wcale nie jest taka zła". Jej zdaniem największy problem jest z ropą naftową.
- Na pewno odcięcie Rosjan od wszystkiego, na czym mogą zarabiać, jest bardzo ważne. W zeszłym roku tylko 500 miliardów złotych zarobili na ropie, gazie, węglu. To jest mniej więcej budżet Polski - mówiła w TVN24 prezes zarządu Forum Energii.
Rosyjski węgiel, gaz i ropa w Polsce
Jak wskazała, "możemy właściwie z dnia na dzień zrezygnować z zakupu (rosyjskiego - red.) węgla". Z analizy przygotowanej przez Forum Energii wynika, że Polska importuje około 20 proc. zużywanego węgla. Reszta jest produkowana w polskich kopalniach. "W imporcie węgla do Polski dominującym dostawcą jest Rosja, której udział w 2020 roku wyniósł 75 proc." - podał think tank.
Zdaniem Maćkowiak-Pandery również "z gazem nasza sytuacja wcale nie jest taka zła". - Bo my zużywamy 47 procent gazu z Rosji i z końcem roku, jak oddamy Baltic Pipe, rurociąg do Norwegii, będziemy w stanie się uniezależnić od rosyjskiego gazu. Ale to jeszcze parę miesięcy potrwa - powiedziała.
Polska w 2020 roku wydobyła blisko 5 mld m3 gazu ziemnego, co odpowiada jednej czwartej krajowego zużycia. Pozostałą część zapotrzebowania uzupełnia import. "Obecnie 55 proc. sprowadzanego do Polski gazu pochodzi z Rosji" - podało Forum Energii. Tymczasem - jak wskazał think tank - przepustowość Baltic Pipe wyniesie do 10 mld m3, czyli tyle, ile obecnie co roku kupujemy surowca od Gazpromu.
Joanna Maćkowiak-Pandera była dopytywana o scenariusz, w którym Rosja z dnia na dzień odcina Europę od dostaw rosyjskiego gazu. - Przede wszystkim mamy rezerwy, więc to nie jest tak, że następnego dnia zgaśnie światło, bo każdy zasób energetyczny jest składowany, więc zarówno mamy zapasy węgla, jak i gazu oraz ropy - wyjaśniała.
Jej zdaniem zapasy gazu, które mamy na pewno wystarczą na 30 dni. Jak wyjaśniała, z gazu korzysta przede wszystkim przemysł, ciepłownictwo oraz gospodarstwa domowe. - Kończy się sezon grzewczy - zauważyła, jednocześnie zaznaczając, że "oczywiście problem jest duży". - Musimy się do tego przygotować, musimy inwestować w efektywność energetyczną - podkreśliła.
W jej ocenie "rząd musi podjąć kampanię informacyjną, jak ważne jest teraz, żebyśmy wszyscy racjonalnie korzystali z energii, biorąc pod uwagę, że w każdym momencie może jej zabraknąć".
Maćkowiak-Pandera podkreśliła, że największy problem jest z ropą naftową. - Sytuacja byłaby najtrudniejsza, bo nie jest łatwo w krótkim czasie zdywersyfikować kierunki dostaw - powiedziała.
- Mamy dalej 16 milionów ton ropy, którą sprowadzamy z Rosji. Mamy oczywiście też inne kierunki takie jak Norwegia, Arabia Saudyjska. Ale tutaj problem byłby pewnie największy - dodała.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock