Rosja odcina gaz dla Polski. - Jeżeli chodzi o sytuację na rynku gazu, kluczowy będzie maj - powiedział na antenie TVN24 Rafał Zasuń z portalu wysokienapiecie.pl. Zwrócił uwagę, że w tym miesiącu upływa termin płatności za gaz na nowych zasadach dla pozostałych krajów Unii Europejskiej. Zdaniem eksperta "zima będzie trudna", jeżeli chodzi o możliwości zapewnienia odpowiednich ilości surowca dla wszystkich odbiorców.
Zdaniem eksperta, gazu póki co na polskim rynku nie zabraknie. - Na razie mamy magazyny pełne w 76 proc., to jest bardzo dobry wynik jak na średnią europejską, która jest w okolicach 40 proc. - ocenił.
Rosja odcina gaz dla Polski. Czy w Polsce zabraknie gazu?
Zasuń odniósł się także do pozyskiwania surowca z alternatywnych źródeł. - Mamy możliwość póki co sprowadzenia gazu z Niemiec rewersem, mamy możliwość sprowadzania gazu z Litwy i Czech - wymieniał.
Podkreślił jednak, że jeżeli chodzi o sytuację na rynku "kluczowy będzie maj", gdyż w tym miesiącu upływa termin płatności za gaz na nowych zasadach dla pozostałych krajów Unii Europejskiej. – Teraz pytanie, czy ktokolwiek wyłamie się, zwłaszcza firmy niemieckie, i jednak ten rachunek w rublach założy w Gazprombanku. Jeżeli wszystkie firmy europejskie zdecydują się odmówić płacenia według nowej formuły, a przypomnijmy, że to zalecają wytyczne Komisji Europejskiej, to rosyjski gaz przestanie płynąć w ogóle do Unii. Wówczas też tego nie odczujemy od razu, bo będziemy zużywać gaz z magazynów - tłumaczył.
Prawdziwe perturbacje odbiorców gazu czekają dopiero za parę miesięcy. - Zima będzie trudna. Nie ukrywał tego też były minister klimatu Michał Kurytyka. Podczas wczorajszego spotkania z dziennikarzami, czytelnikami na Europejskim Kongresie Gospodarczym mówił, że politycy powinni przygotować społeczeństwa na to, że zima będzie bardzo trudna. Może brakować nie tylko gazu, ale także węgla i biomasy - mówił.
Ceny gazu w Polsce
Ekspert zwrócił uwagę, że ceny gazu po decyzji Gazpromu już podskoczyły o 20 procent i obecnie jest to "osiem, czy dziewięć razy więcej niż w 2019 roku".
Zdaniem Rafała Zasunia ryzyko dla polskiej gospodarki nie dotyczy jednak tylko wyższych cen. - Ja bym nie był jednak takim optymistą, że to jest tylko kwestia cen i że gazu w Polsce nie zabraknie - stwierdził.
Baltic Pipe - kiedy skończy się budowa?
Odniósł się do budowy gazociągu Baltic Pipe. - Będziemy mieli rurę bałtycką, czyli możliwość sprowadzania gazu bezpośrednio z Norwegii do Polski, ale pytanie, czy uda się ją zapełnić w stopniu, który uzupełniłby całkowicie braki importu z Rosji. O ten gaz norweski będą rywalizować firmy z całej Unii Europejskiej i oczywiście Norwegowie będą sprzedawać tym, którzy zapłacą najwięcej - wyjaśniał.
- To nie jest tak, że PGNiG ma zagwarantowane, że wypełni rurę (Baltic Pipe – red.) w całości. PGNiG musi ten gaz z Norwegii kupić. Ma owszem udziały w kilku złożach w Norwegii, ale jest udziałowcem mniejszościowym, więc dostanie tylko część gazu, też nie wiadomo, po jakich cenach - zwracał uwagę.
Ekspert podkreślał też, że zapełnienie magazynów nie oznacza, że gazu na polski rynek wystarczy. - Zgodnie z unijnym rozporządzeniem SOS będziemy musieli się nim podzielić. Priorytetem w całej Unii Europejskiej są odbiorcy wrażliwi - gospodarstwa domowe, szkoły, szpitale, żłobki, przedszkola - one w całej UE mają taką samą ochronę. Kraj, który ma nadwyżkę gazu, na przykład Polska będzie musiał się z innym państwem, gdzie surowca zabraknie nim podzielić. Będziemy musieli wysłać trochę gazu, żeby na przykład Słowacy, Węgrzy, czy Niemcy nie marzli - powiedział.
- Prawdopodobnie uda się zapewnić wystarczającą ilość gazu, aby ogrzać domy, zapewnić ten gaz dla szkół, szpitali, policji, ale co się stanie z gazem dla przemysłu? To jest wielka niewiadoma, tego nikt nie jest w stanie przewidzieć dzisiaj - mówił.
Analityk podkreślił, że na taką ewentualność przygotowują się Niemcy. - Przygotowują zasady i regulacje wyłączania przemysłu, przygotowują przemysł, odkurzając jakieś przepisy z 1975 roku, które powstały po kryzysie naftowym - informował.
Gaz ziemny. Dostawy do Polski wstrzymane
W środę agencja Reutera, powołując się na Gazprom, poinformowała, że dostawy gazu do Polski zostały całkowicie wstrzymane. PGNiG potwierdził w porannym komunikacie całkowite wstrzymanie dostaw. Według rosyjskiego koncernu powodem przerwania dostaw jest odrzucenie przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) płatności za gaz w rublach.
Rosyjska spółka poinformowała też o wstrzymaniu dostaw gazu do Bułgarii.
Władimir Putin pod koniec marca podpisał dekret, zgodnie z którym od 1 kwietnia zagraniczni nabywcy muszą płacić za gaz w rublach. Według nowych rosyjskich przepisów klienci, aby zapłacić za surowiec, muszą otworzyć konta rublowe w kontrolowanym przez państwo Gazprombanku.
Minister klimatu Anna Moskwa przekazała we wtorek, że magazyny gazu w Polsce zapełnione są w ok. 80 proc. i że obecnie nie ma potrzeby, aby korzystać z zapasów. Dodała, że Polska planuje dalsze uzupełnianie stanów, aby magazyny były zapełnione w 99 proc.
Według raportu Forum Energii, udział Rosji w całym polskim imporcie wynosił dotąd 55 proc. Pozostałe kierunki importu gazu do Polski to: Niemcy (21 proc.), Katar (13 proc.), USA (6 proc.) i Norwegia (2 proc.).
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock