Natychmiastowo rezygnacja z rosyjskiej ropy byłaby trudna - powiedział w rozmowie z portalem TVN24 Biznes Jakub Wiech z portalu Energetyka24.com. Zdaniem eksperta jednak "jest to do zrobienia". - Technicznie patrząc, tylko przez pryzmat możliwości, to mamy na przykład Naftoport w Gdańsku, który może obsłużyć nie tylko nasze obecne zapotrzebowanie, ale także dodatkowy wolumen - wyjaśniał. Zdaniem Wiecha zakończenie importu ropy z Rosji bez unijnego embarga mogłoby się zakończyć karami dla polskich koncernów.
W minioną środę szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zaprezentowała projekt nowego pakietu sankcji wymierzonych w Rosję za inwazję na Ukrainę. Znalazło się w nim między innymi embargo na import rosyjskiej ropy naftowej. Wcześniej premier mówił, że rząd będzie robił "wszystko, żeby do końca roku odejść od rosyjskiej ropy".
W "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Piotr Woźniak, były prezes PGNiG, były minister gospodarki mówił, że "dostępność ropy na świecie jest ogromna" - Już kilka lat temu podjęliśmy decyzję o zakończeniu kontraktu na dostawy rosyjskiego gazu i to samo można było zrobić z ropą - ocenił. Dodał, że "być może głównym czynnikiem" powstrzymującym przed wstrzymaniem importu rosyjskiej ropy jest chciwość. - Jeśli tą chciwością chcemy usprawiedliwić płacenie przez nas codziennie za śmierć ludzi na Ukrainie, to jest to absolutnie moralnie nie do zniesienia - podkreślił.
Ropa naftowa z Rosji. Czy można natychmiast z niej zrezygnować?
O to, czy Polska może natychmiast zrezygnować z rosyjskiej ropy, zapytaliśmy Jakuba Wiecha z portalu Energetyka24.com.
- Jeżeli chodzi o dostępność tej ropy, to ona faktycznie jest. Na przykład ropa irańska jest pewnie podobna - ocenił Jakub Wiech. Podkreślił, że parametry chemiczne ropy sprowadzanej z innych krajów nie muszą być zawsze zbieżne z rosyjskim odpowiednikiem.
- Można robić tak zwane blendy, czyli po prostu mieszać różne gatunki ropy. W ten sposób można uzyskać surowiec do przerobu w rafineriach, które są oczywiście budowane pod kątem określonych parametrów chemicznych - tłumaczył.
Jak jednak zaznaczył ekspert, "kwestią jest otwartą pozostaje logistyka". - Pytanie o dwie rzeczy, przede wszystkim o możliwości infrastrukturalne Polski. Nasz kraj leży w takim położeniu i taką ma historię, że nasze związki z Rosją zmusiły nas do tego, żeby po prostu być na szlaku odbiorczym rosyjskiej ropy, dzięki systemowi rurociągowemu, które biegnie do nas przez Białoruś, systemowi "Przyjaźń" - mówił. Według Wiecha "tu jest pewien związek między łatwością pozyskiwania ropy z tego kierunku, a możliwością jej zatłaczania do naszych rafinerii".
- Pozostaje kwestia oczywiście ceny. To jest kwestia kluczowa dla spółek akcyjnych, a takie zajmują się właśnie przerobem tej ropy - ocenił.
Jakub Wiech mówił, że "natychmiastowo rezygnacja z rosyjskiej ropy byłaby trudna". - Mamy pozostałości po pandemii, takie jak wysoka cena frachtu (transport drogą morską - red.) i pewne problemy z jego dostępnością - wyjaśnił. - Natomiast technicznie patrząc, tylko przez pryzmat możliwości, to mamy na przykład Naftoport w Gdańsku, który może obsłużyć nie tylko nasze obecne zapotrzebowanie, ale także dodatkowy wolumen, więc jest to do zrobienia - dodał.
Zauważył jednak, że Polska wciąż minimalizuje udział ropy w ogólnym imporcie surowca.
Embargo na poziomie unijnym
Zdaniem Jakuba Wiecha embargo na rosyjską ropę byłoby dobrym rozwiązaniem prawnym. - Umożliwiłoby to wypowiedzenie umów dotyczących handlu ropą. Można byłoby dzięki temu embargu, na tej podstawie, wycofać się z handlu, jeżeli chodzi o taką formalno-prawną postawę - ocenił Wiech. Zdaniem eksperta w przeciwnym wypadku spółki musiałyby zapłacić kary umowne.
Według Wiecha bardziej skuteczne od zakazu importu wprowadzonego jedynie przez Polskę byłoby wprowadzenie embarga na poziomie całej Unii Europejskiej.
- Nie jest tajemnicą, że embargo unijne ma to do siebie, że obejmowałoby więcej państw członkowskich. Tutaj chodziłoby więc także o ten aspekt ekonomiczny, że nie było nagle konkurencji między państwami Unii Europejskiej. Gdybyśmy my wprowadzili embargo na ropę i cena paliw na naszym rynku by skoczyła, to okazałoby się, że robiąc to jako jedyni, mielibyśmy rażącą dysproporcję, jeżeli chodzi o ceny tego surowca, więc lepiej poczekać na ten wspólnotowy mechanizm - stwierdził ekspert.
Rosyjska ropa w Polsce i UE
Według Forum Energii w 2000 r. Polska była zależna od dostaw rosyjskiej ropy w 93 proc., a obecnie - w 65 proc. W raporcie organizacji zaznaczono, że wolumen sprowadzanej ropy z Rosji właściwie się nie zmienił i mimo dywersyfikacji nadal wynosi rocznie ponad 16 mln ton.
Według analizy Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) zyski ze sprzedaży ropy naftowej tylko do państw Unii to ok. 10 proc. centralnego budżetu Federacji Rosyjskiej. Mimo to ogólny udział surowca w imporcie unijnym spadł z 34 proc. do 25 proc. w 2019 i 2020 r.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Vladimir Endovitskiy / Shutterstock