To finisz pewnego procesu, który zachodzi przez kilka ostatnich lat - powiedział w programie "Wstajesz i weekend" na antenie TVN24 były wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński, odnosząc się do protestów rolników. Zwrócił uwagę, że w rolnictwie "trwa duża wymiana demograficzna", a właściciele gospodarstw muszą zmagać się z olbrzymimi problemami z rentownością.
Rolnicy z całej Polski wyjechali w piątek, by zaprotestować swoje niezadowolenie swoją sytuacją. protesty w wielu miejscach mają potrwać przez 30 dni. Decyzje o akcji protestacyjnej podjął m.in. zarząd NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych. Powodem protestu jest m.in. niedawna decyzja Komisji Europejskiej o przedłużeniu bezcłowego handlu z Ukrainą do 2025 roku.
Protestujący rolnicy sprzeciwiają się też wprowadzaniu unijnego Zielonego Ładu i napływowi towarów z Ukrainy. Przeciw niektórym rozwiązaniom zawartym w "Zielonym Ładzie" protestują też rolnicy m.in. w Rumunii, Francji i Belgii.
Piechociński: protesty to konsekwencje wielu problemów rolników
Na antenie TVN24 Janusz Piechociński stwierdził, że wyjście rolników na ulice to "finisz pewnego procesu, który zachodzi przez kilka ostatnich lat". - On został spotęgowany sankcjami, konsekwencjami wojny w Ukrainie. A dzisiaj stoimy przed wielką niepewnością, jeżeli chodzi o eksport polskich i europejskich produktów do Azji, w związku z tym, że kontenerowce, statki pływają wokół Afryki, a to jest od 10 do 20 dni dłużej, przez co rosną koszty - wyjaśniał.
Były minister gospodarki mówił także o unijnym komisarzu do spraw rolnictwa Januszu Wojciechowskim. - Już kilka lat temu uprzedzałem, abyśmy nie brali komisarza do spraw rolnictwa w Unii Europejskiej. A dlaczego? Ponieważ ten polski komisarz nie będzie mógł grać wraz z Francją na skrzydle lobby rolniczego i w ten sposób przesuwać pozytywny skrojony pod potrzeby całej UE kompromis - mówił.
Piechociński mówił także o przyczynach problemów polskiego rolnictwa. - To, co wydarzyło się w związku z wojną w Ukrainie, tylko zdetonowało i przyspieszyło ten proces. Czym to było spowodowane? Tym, że polskie rolnictwo jest w dużej wymianie demograficznej, nasze rolnictwo także się starzeje, wiele gospodarstw nie ma swoich następców - mówił. Zwrócił uwagę, że "wielu kandydatów na kontynuatorów pracy w rolnictwie", patrząc na brak rentowności, rezygnuje.
Stwierdził, że ostatnie trzy lata "dramatycznie załamały rentowność rolnictwa w Polsce". - Eksperci wynajęci przez Wielkopolską Izbę Rolniczą policzyli, że w zeszłym roku tylko producenci buraka cukrowego mieli jakiś zysk, a we wszystkich pozostałych dziedzinach jest tąpnięcie - mówił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24