Okoliczności współpracy Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych z opisanymi w artykułach medialnych podmiotami gospodarczymi są od kilku miesięcy przedmiotem śledztwa - poinformowała w środowym komunikacie Prokuratura Krajowa. W informacji wskazano między innymi na "wątpliwości" dotyczące zakupu przez RARS od jednego z dostawców chińskich agregatów za 350 milionów złotych. W środę do części doniesień medialnych odniosła się sama Agencja.
Portal Onet napisał w poniedziałek, że "za czasów PiS władze zawarły z twórcą marki odzieżowej Red is Bad Pawłem Szopą swoisty sojusz, służący wyprowadzaniu publicznych pieniędzy na nieopisaną dotąd skalę", a "dla ekipy (b. premiera Mateusza) Morawieckiego przedsiębiorca stał się dostawcą wszystkiego — od sprzętu ochronnego w pandemii po agregaty prądotwórcze podczas wojny".
"Za zakup agregatów w okresie pomiędzy 13 lipca 2022 r. i 25 kwietnia 2023 r. RARS wypłaca spółce wynagrodzenie w wysokości ponad 350 mln zł" - przekazał Onet. Według portalu tylko w ciągu trzech lat na konta Szopy trafiły przelewy na kwotę pół miliarda zł, zamówienia z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) dostawał bez przetargu.
Od połowy ubiegłego roku sprawę badała rzeszowska delegatura CBA, a biura RARS i spółek przedsiębiorcy zostały przeszukane w grudniu.
W kolejnych publikacjach pojawiła się kwestia zamknięcia fundacji Red is Bad bez wymaganych sprawozdań, a także zamówienia, które otrzymała eventowa agencja StoPro, na prądotwórcze agregaty dla Ukrainy. Miały one ostatecznie trafić do polskiej straży pożarnej, jak ocenił Onet, w ramach ubiegłorocznej kampanii Prawa i Sprawiedliwości. To właśnie w związku z tą publikacją Polska Agencja Rezerw Strategicznych wydała oświadczenie, pisząc w nim m.in., że "agregaty przekazywane Straży Pożarnej zostały udostępnione z rezerw strategicznych na podstawie decyzji wydanych przez Prezesa Rady Ministrów, zgodnie z ustawą z dnia 17 grudnia 2020 r. o rezerwach strategicznych".
Prokuratura bada sprawę
Na stronie internetowej Prokuratury Krajowej pojawił się komunikat podpisany przez prok. Przemysława Nowaka, rzecznika prasowego Prokuratury Krajowej.
"W związku z publikacjami prasowymi portalu Onet (...) informuję, iż okoliczności współpracy Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych z opisanymi w ww. artykułach podmiotami gospodarczymi są od kilku miesięcy przedmiotem śledztwa prowadzonego przez Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Katowicach Prokuratury Krajowej" - przekazał Nowak.
"Po otrzymaniu od Generalnego Inspektora Informacji Finansowej zawiadomienia o podejrzeniu przestępstwa oraz po otrzymaniu materiałów zgromadzonych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne Prokuratura wszczęła śledztwo, między innymi w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez przedstawicieli Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, tj. o czyny z art. 231 § 2 kk" - dodał.
Rzecznik Prokuratury Krajowej poinformował, że w trakcie śledztwa przeprowadzono m.in. przeszukania w siedzibie RARS, miejsca zamieszkania i firmy należące do osób w sprawie, przesłuchano około 30 świadków - w tym pracowników Biura Zakupów i Biura Zamówień Publicznych RARS.
"W wyniku tych działań zabezpieczono telefony i komputery służbowe pracowników RARS, jak również inne komputerowe nośniki danych oraz gotówkę w różnych walutach o łącznej wartości około 1 000 000 złotych. Uzyskano także raport z końcowych ustaleń postępowania kontrolnego prowadzonego przez Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF), który wykazał szereg nieprawidłowości w realizacji umowy o dotację zawartej pomiędzy RARS a Komisją Europejską. Uzyskano również dokumentację bankową związaną z podmiotami i osobami, które mogły brać udział w przestępczym procederze" - wyjaśnił rzecznik Prokuratury Krajowej.
Kupił za 69 mln, sprzedał państwu za 350
Dodał, że prokuratura bada w szczególności, czy w trakcie działalności Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych nadużywano regulacji specjalnych ustawy o rezerwach strategicznych, które pozwalały na pominięcie i uproszczenie procedur określonych ustawą z dnia 11 września 2019 roku Prawo zamówień publicznych.
"Ujawnione nieprawidłowości polegają na podejrzeniu preferencyjnego traktowania niektórych podmiotów gospodarczych i akceptacji zbyt wysokich cen oferowanych towarów, w tym między innymi w związku z dostawą agregatów prądotwórczych oraz maseczek ochronnych i innych towarów związanych z przeciwdziałaniem skutkom pandemii koronawirusa COVID-19. Wątpliwości budzi również fakt, że jeden z dostawców, który swoją działalność zarejestrował zaledwie trzy miesiące przed realizacją zamówienia publicznego, nabył od chińskich podmiotów agregaty prądotwórcze za łączną kwotę około 69 mln zł, a następnie sprzedał te same agregaty Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych za kwotę ponad 350 mln zł" - wyjaśnił rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej.
Jak stwierdził, "w kilku przypadkach istnieje także podejrzenie wyboru oferty pomimo braku odpowiedniego doświadczenia oferenta oraz pomimo braku odpowiednich zabezpieczeń wykonania umowy".
Przedstawiciel prokuratury podkreślił, że w trakcie śledztwa "ujawniono również, że część transakcji zawarto pomimo otrzymania przez pracowników Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych negatywnego stanowiska Centralnego Biura Antykorupcyjnego co do wyboru konkretnej oferty z uwagi na zastrzeżenia w zakresie rzetelności oferenta".
Stanowisko Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych
W środę RARS wydało oświadczenie odnoszące się do doniesień medialnych dotyczących przekazania Straży Pożarnej agregatów, które miały trafić do Ukrainy, w związku z trwającą tam wojną.
"Stanowczo zaprzeczamy podanej informacji, iż pracownicy Biura Zakupów Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych przyjmowali korzyści majątkowe lub osobiste w postaci udziału w szkoleniach organizowanych przez wymienioną w artykule firmę. Jest to informacja nieprawdziwa, uderzająca w dobre imię Agencji i jej Pracowników. Nadmieniamy, że usługa przedmiotowego szkolenia została zakupiona i opłacona przez RARS" - pisze Agencja Rezerw Strategicznych w oświadczeniu.
"Informujemy (...), iż agregaty zakupione od wskazanej spółki w ramach Projektu UE (rescEU) zostały w części wydane i dostarczone na Ukrainę, a także jednorazowo do Mołdawii na podstawie zlecenia z Komisji Europejskiej" - czytamy w oświadczeniu. Agencja dodała, że "pozostała ilość jest magazynowana w składnicach RARS".
Ponadto RARS oświadczyła, że "przeprowadza procesy zakupowe na podstawie przepisów prawa powszechnie obowiązującego oraz wewnętrznych procedur", a także że "prowadzi transparentne działania zmierzające do ustalenia faktów i wyjaśnienia wszelkich wątpliwości w przedmiotowej sprawie".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24