Ekonomiści ostrzegają przed konsekwencjami możliwego wstrzymania wypłaty środków dla Polski z Funduszu Spójności. "Polska gospodarka prawdopodobnie w tej chwili nie jest w stanie poradzić sobie bez funduszy UE, nie ryzykując przy tym kryzysem" - napisał Wojciech Stępień, ekonomista BNP Paribas. Damian Kaźmierczak, główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa ostrzegł, że "całkowite wstrzymanie funduszy UE dla Polski byłoby katastrofą dla sektora budownictwa i tysięcy firm".
Najpierw "Financial Times", a następnie "Rzeczpospolita" poinformowały, że Bruksela miała wstrzymać "praktycznie wszystkie fundusze dla Polski, dopóki nie naprawimy sądownictwa". Chodzi o ponad 75 mld euro z Funduszu Spójności. "Polska może zacząć realizować projekty, bo cztery programy operacyjne zostały już przez KE zaakceptowane, ale nie może liczyć na to, że Komisja opłaci przysłane do Brukseli rachunki" - wskazała "Rz". - Te rachunki będą czekać - powiedział Marc Lemaitre, dyrektor generalny ds. polityki regionalnej w KE, na spotkaniu zorganizowanym w ubiegłym tygodniu w Brukseli w ramach Europejskiego Tygodnia Regionów.
Jak wyjaśniał w TVN24 Maciej Sokołowski, w praktyce decyzja Brukseli jeszcze nie zapadła, natomiast wariant zamrożenia funduszy UE jest możliwy, jeśli Polska nie dostarczy planu wypełnienia warunków dotyczących Karty praw podstawowych UE.
Pojawiające się informacje komentują ekonomiści.
"Katastrofa dla sektora budownictwa i tysięcy firm"
"Polska gospodarka prawdopodobnie w tej chwili nie jest w stanie poradzić sobie bez funduszy UE, nie ryzykując przy tym kryzysem i to teraz będzie stawało się bardziej oczywiste z każdym kolejnym tygodniem, jeśli nie będziemy w stanie wypracować porozumienia ws. praworządności" - napisał na Twitterze Wojciech Stępień, ekonomista BNP Paribas.
Maciej Bukowski, prezes think tanku WiseEuropa, zauważył, że "utrata KPO i funduszy spójności UE to tak jakby każdy powiat w Polsce stracił 2 mld złotych albo każda gmina 250 mln złotych".
"Do tej kwoty należałoby jeszcze doliczyć utratę poziomu PKB o mniej więcej 3 proc. co dla każdego powiatu oznaczałoby utratę dodatkowo ok. 1 mld dochodów (firm, ludzi i JST) a dla każdej gminy utratę 125 mln dochodów ponad to co wynika z bezpośredniej utraty transferu z UE" - dodał Bukowski.
Jak napisał, przeanalizowania wymagałoby to, ile inwestycji może nie powstać w wyniku ewentualnej utarty unijnych środków, m.in. w energooszczędność, OZE, infrastrukturę transportową (np. kolej), sieciową (szybki internet), społeczną (sport, kultura, zdrowie) oraz maszyny w firmach.
Damian Kaźmierczak, główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, ostrzegł, że "całkowite wstrzymanie funduszy UE dla Polski byłoby katastrofą dla sektora budownictwa i tysięcy firm". "Bez środków UE nie ruszy większość inwestycji infrastrukturalnych, które odpowiadają za ok. 50 proc. krajowej produkcji budowlanej" - napisał.
Scenariusz skrajny?
Mateusz Urban, ekonomista Oxford Economics ocenił, że "bez funduszy UE czeka nas dalszy zjazd złotego, ze wszystkimi tego skutkami (także inflacyjnymi) a scenariusz recesyjny na 2023 (r/r) staje się bazowym". "Chcieliśmy Budapesztu w Warszawie i mieć będziemy" - dodał Urban we wpisie na Twitterze.
Ignacy Morawski w odpowiedzi na jego wpis zauważył, że "recesja to najmniejszy problem". "Brak funduszy UE podważy cały model rozwojowy kraju, bo uniemożliwi jednoczesne utrzymanie niezłej stopy konsumpcji i niezłej stopy inwestycji publicznych. Stabilność makro zostanie podważona, a wstrząsy polityczne będą 100x silniejsze+ryzyko polexitu" - napisał ekonomista związany z "Pulsem Biznesu".
Dlatego Morawski zgadza się z ekonomistami mBanku, że brak porozumienia między polskim rządem a władzami UE to scenariusz skrajny. "Chyba zakłada się powszechnie, że po długich i męczących przepychankach skończy się jak z Grecją - jakimiś porozumieniami które utrzymają finansowanie. Przy czym teraz to założenie zaczyna wyglądać gorzej" - zauważył ekonomista.
Wojciechowski: reforma sądownictwa nie ma wpływu na fundusze spójności dla Polski
Kwestie dotyczące reformy sądownictwa w Polsce nie mają wpływu na fundusze spójności - oświadczył w komentarzu dla PAP komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski.
"Od tej pory nic się nie zmieniło. Komisja nie podejmowała żadnych rozmów, ani decyzji w tej kwestii. Przytaczane przez media wypowiedzi mają charakter teoretyczny, a nie dotyczą faktycznych działań Komisji. Nie ma w tej chwili żadnych powodów do obaw o fundusze spójności dla Polski. Kwestie dotyczące reformy sądownictwa w Polsce nie mają wpływu na fundusze spójności" - podkreślił unijny komisarz.
Minister funduszy i polityki regionalnej Grzegorz Puda napisał na Twitterze, że "warunki podstawowe są dla całej Unii Europejskiej są jednakowe". "Przyjęto już 4 programy. Merytoryczne prace z KE idą dobrze. W wielu aspektach się zgadzamy. Urzędnicy KE mówią już wprost, że finalna akceptacja będzie polityczna. Wstrzymanie Funduszy UE dla Polski to podstawowy punkt kampanii opozycji" - stwierdził.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: ArDanMe/Shutterstock