Planowana przez Komisję Europejską zmiana unijnej dyrektywy ws. pracowników delegowanych uderzy w polskie firmy. Nie ma zgody ze strony naszego państwa na obecny kształt dyrektywy - mówi wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed.
Planowana nowelizacja unijnej dyrektywy o delegowaniu pracowników wzbudza w UE kontrowersje. Według obecnych założeń wszystkie przedsiębiorstwa, które będą tymczasowo wysyłać swoich pracowników za granicę, będą musiały płacić im wynagrodzenie według zasad dotyczących lokalnych pracowników. Nowelizacji dyrektywy sprzeciwia się min. Polska, która wezwała KE do wycofania z planów reformy dyrektywy, uznając ją za szkodliwą dla firm, świadczących usługi za granicą.
W lipcu Komisja Europejska odrzuciła protest jedenastu krajów, w tym Polski, w tej sprawie. Nie udało się więc państwom Europy Środkowo-Wschodniej zablokować planowanych przepisów. - Dyrektywa jest dla nas niekorzystna, popsuje warunki zatrudnienia pracowników przez polskie firmy i uderzy w polskie przedsiębiorstwa, a przez to też w pracowników - powiedział Szwed.
Różne płace
Jak dodał, Polska jest największym rynkiem delegowanych pracowników w całej UE, stąd determinacja rządu. - Co nie oznacza, że nie widzimy mankamentów dotyczących zatrudnienia, ale przez jednostkowe przykłady nie można doprowadzać do sytuacji, że cała branża, firmy delegujące pracowników poniosą z tego tytułu straty, bo na końcu stracą też pracownicy, bo na przykład stracą pracę - podkreślił. Szwed uważa, że istotną kwestią jest olbrzymia różnica w płacach między naszym krajem, a krajami, do których delegujemy pracowników. - Trudno skokowo byłoby wyrównać płace do tych, które w tej chwili obowiązują we Francji, czy to w Niemczech - powiedział.
Zgody nie ma
Szwed zaznaczył, że obecnie zarówno Komisji Europejskiej, jak i Parlamentowi Europejskiemu nie powinno zależeć na kolejnym konfliktowaniu się w ramach Unii Europejskiej. - Mamy olbrzymi problem z imigrantami, mamy problem z Brexitem. Jeśli to ma być kolejny punkt zapalny między "starą" unią, a nowymi państwami z Europy Środkowo-Wschodniej, to nie jest to dobre rozwiązanie. Powinniśmy szukać takich rozwiązań, które nie będą powodować napięć, a to jednak powoduje - powiedział. Dodał, że polski rząd prowadzi rozmowy w tej sprawie i szuka rozwiązań. - Ale na dziś mówimy: na taki kształt dyrektywy zgody ze stron naszego państwa nie ma - podsumował. Zdaniem polskich władz nowelizacja - jeśli wejdzie w życie - będzie miała negatywny wpływ na europejską konkurencyjność i funkcjonowanie rynku wewnętrznego. Część ekspertów uważa, że po wprowadzeniu zmian polskie firmy działające za granicą zostaną obciążone nowymi ograniczeniami, a ich usługi staną się droższe niż te świadczone przez przedsiębiorstwa lokalne. Przedstawiciele strony związkowej popierają z kolei dyrektywę.
Raport: Ok. 4 mln Polaków rozważa emigrację za pracą na Zachód
Autor: PMB/gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock