Sprzedaż detaliczna sklepów małoformatowych w sierpniu 2018 roku wzrosła o 5 procent w ciągu roku, a w ujęciu miesiąc do miesiąca wzrosła o 0,7 procent - wynika z szacunków Polskiej Izby Handlu. W minionym miesiącu były dwie niedziele z zakazem handlu.
"Jak podaje Polska Izba Handlu (za CMR), w sierpniu 2018 roku, całkowita wartość sprzedaży w sklepach małoformatowych do 300 metrów kwadratowych była o 0,7 procent wyższa niż w lipcu 2018 roku i o 5 procent wyższa niż w sierpniu 2017 roku" - napisano. W sierpniu liczba transakcji była o 2 procent niższa niż w sierpniu 2017 roku, ale jak pokazują dane PIH, średnia wartość jednego paragonu wyniosła 13,92 zł, czyli o 7,2 procent więcej niż rok wcześniej.
Według Izby do wzrostu obrotów przyczyniły się w dużej mierze upały, jakie panowały w sierpniu w całej Polsce. Ponadto - jak czytamy w komunikacie - "z roku na rok w sklepach małoformatowych rośnie dostępność, a wraz z nią sprzedaż produktów, które bardziej kojarzą się z ofertą delikatesów niż osiedlowych sklepików". Sklepy małoformatowe do 300 metrów kwadratowych obejmują: małe sklepy spożywcze do 40 metrów kwadratowych, średnie sklepy spożywcze 41-100 metrów kwadratowych, duże sklepy spożywcze 101-300 metrów kwadratowych oraz specjalistyczne sklepy alkoholowe.
Wpływ na duże sieci
- Nasze szacunki pokazują, że przychody osiągane przez sprzedawców w niedzielę stanowiły około 10 procent przychodów osiąganych w ciągu całego tygodnia. Wyniki finansowe za ostatnie półrocze pokazują, że zakaz handlu w niedzielę był neutralny dla sporej grupy spółek z tego sektora, dla części z nich zaskakująco pozytywny, choć głównie ze względu na redukcję zatrudnienia - powiedziała Ewa Białek, dyrektor Biura Handlu i Usług w DNB Bank Polska.
Obawy ekspertów
W obliczu najnowszych danych wydaje się, że obawy ekspertów związane ze skutkami zakazu handlu były przedwczesne.
Przypomnijmy, że analitycy PwC - zgodnie z raportem z grudnia 2016 roku - szacowali, że konsekwencją wprowadzenia ograniczenia może być spadek obrotów w całym sektorze handlu detalicznego o co najmniej 9,6 mld złotych, a także spadek zatrudnienia o minimum 36 tysięcy osób. Należy jednak zaznaczyć, że raport odnosił się do pierwotnego projektu, który zakładał wprowadzenie zakazu we wszystkie niedziele już w 2018 roku.
Obawy związane z nowymi przepisami zgłaszał również Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan. - Poniesiemy wprawdzie mniejsze straty niż gdyby sklepy były zamknięte przez wszystkie niedziele, ale jednak je poniesiemy. Nie jesteśmy społeczeństwem tak bogatym jak Szwajcarzy, Niemcy czy Austriacy i nie powinniśmy tego kroku robić - mówił pod koniec ubiegłego roku.
Ponadto w lipcu br. pojawiły się dane firmy Euromonitor International, z których wynikało, że w tym roku można się spodziewać spadku obrotów w tradycyjnych sklepach o 5,1 procent.
Spadek liczby sklepów
Z drugiej strony, mimo dobrych wyników finansowych w pierwszym półroczu spadła jednak liczba sklepów spożywczych, o czym pod koniec sierpnia informowała "Rzeczpospolita".
Z danych wywiadowni Bisnode Polska opracowanych między innymi na podstawie baz GUS wynika, że od stycznia do końca czerwca 2018 roku zamknięto 3,8 tys. sklepów spożywczych.
Zakaz z pewnymi wyjątkami
Ustawa ograniczająca handel w niedzielę weszła w życie 1 marca bieżącego roku. Przepisy stanowią, że handel jest dozwolony jedynie w pierwszą i ostatnią niedzielę każdego miesiąca. Przewidziano jednak katalog 32 wyłączeń spod tego zakazu.
Zakaz handlu nie obowiązuje między innymi w piekarniach, cukierniach, lodziarniach, na stacjach paliw płynnych, w kwiaciarniach, w sklepach z pamiątkami, z prasą, biletami komunikacji miejskiej, wyrobami tytoniowymi, kuponami gier losowych i zakładów wzajemnych oraz w placówkach pocztowych. Jeśli chodzi o sklepy działające na zasadzie franczyzy - właściciel może otworzyć w niedzielę placówkę, gdy sprzedaż będzie prowadził "we własnym imieniu i na własny rachunek". Taka sama reguła dotyczy pozostałych właścicieli innych sklepów.
Autor: mb / Źródło: PAP, tvn24bis.pl