Ministerstwo Zdrowia chce "upaństwowić" i zrewolucjonizować Państwowe Ratownictwo Medyczne. Proponuje rezygnację z zawierania umów z prywatnymi firmami. W karetkach mają dyżurować trzyosobowe zespoły ratownictwa, ale bez lekarzy. Ratownicy będą mogli także wykorzystywać motocykle. Zmiany mają się zacząć w 2018 r.
Projekty zmian w ustawie o Państwowym Ratownictwie Medycznym (PRM) trafiły właśnie do konsultacji. Ministerstwo wskazuje, że głównym celem jest "upaństwowienie" systemu PRM.
Prywatne karetki
Zaproponowano m.in., aby umowy na świadczenia zdrowotne z ratownictwa wykonywały wyłącznie samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej (SPZOZ), jednostki budżetowe oraz spółki kapitałowe z co najmniej większościowym udziałem Skarbu Państwa, jednostek samorządu terytorialnego lub publicznych uczelni medycznych.
Firmy prywatne, które od lat posiadają umowy na ratownictwo, mogą więc zostać wykluczone z tego rynku, jeśli przepisy zaproponowane w obecnym kształcie wejdą w życie.
W uzasadnieniu do projektu zmian ministerstwo informuje, że dotychczasowa konkurencja w udzielaniu pomocy medycznej między publicznymi a prywatnymi podmiotami nie służyła zdrowiu pacjentów.
Zespoły ratownicze
Resort zakłada też więcej zmian. Planowane jest wprowadzenie obowiązkowych etatów dla osób zatrudnionych w ratownictwie. Ponadto w karetkach nie będzie już lekarza - obecnie jeżdżą rzadziej niż w co drugim zespole. Medycy mają pracować w zamian na oddziałach ratunkowych.
Zaproponowano także rezygnację ze specjalistycznych zespołów ratownictwa medycznego (ZRM) na rzecz zespołów podstawowych w co najmniej trzyosobowym składzie. Jak wyjaśniono, dwuosobowy zespół nie jest w stanie przeprowadzić prawidłowej resuscytacji krążeniowo-oddechowej i jednocześnie zabezpieczyć pacjenta do transportu i przewieźć go do szpitala.
Prowadzony ma być również motocyklowy ZRM, funkcjonujący przez 5 miesięcy w roku, od maja do końca września, po 12 godzin na dobę. Ma to pozwolić na szybkie dotarcie do osoby będącej w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego w zakorkowanych miastach.
Umowa na etat
Zgodnie z projektem dyspozytorzy medyczni będą zatrudniani przez wojewodę na podstawie stosunku pracy. Również członkowie zespołów ratownictwa medycznego będą zatrudniani jedynie w oparciu o umowę o pracę. Obecnie spośród 22,8 tys. osób pracujących w ZRM, na podstawie umowy o pracę zatrudnionych jest 47 proc.
Projekt przewiduje, że w ciągu trzech lat od wejścia ustawy w życie (1 stycznia 2018 r.) w ZRM nie będzie osób pełniących wyłącznie funkcję kierowcy ambulansu. Obecnie w systemie pracuje 743 kierowców ambulansów (w przeliczeniu na etaty), którzy nie posiadają kwalifikacji udzielania jakichkolwiek świadczeń poszkodowanym. "Takie rozwiązanie jest niepraktyczne i nie wykorzystuje w pełni posiadanych zasobów" - przekonują autorzy projektu.
Krajowe centrum
Projekt przewiduje powołanie Krajowego Centrum Monitorowania Ratownictwa Medycznego (KCMRM). Do jego zadań będzie należał m.in. nabór na stanowisko dyspozytorów medycznych na podstawie zapotrzebowania zgłoszonego przez wojewodów oraz szkolenie dyspozytorów medycznych. KCMRM ma być umiejscowiony w strukturze SPZOZ Lotniczego Pogotowia Ratunkowego (LPR), który będzie nadzorowany przez MZ. Wprowadzony ma być także rejestr defibrylatorów automatycznych (AED), dzięki czemu zebrane zostaną dane o miejscach, w których są one zainstalowane. Dzięki takiej informacji dyspozytor medyczny będzie mógł wskazać osobie udzielającej pierwszej pomocy, skąd może pobrać AED. "Użycie AED przed przybyciem zespołu ratownictwa medycznego u osoby z zatrzymaniem krążenia znacznie zwiększy jej szanse na przeżycie" - podkreślono w uzasadnieniu.
Zgodnie z propozycjami ministerstwa zmiany mają wchodzić w życie stopniowo. Ustawa ma wejść w życie 1 stycznia 2018 r. W pełni nowy system ma obowiązywać od 2020 roku.
Konsultacje publiczne potrwają do 16 listopada.
Pacjenci testowali kamizelkę kardiologiczną. Ratuje życie, gdy pogotowie nie ma szans zdążyć na czas:
Autor: PMB//ms / Źródło: tvn24bis.pl, PAP