Nowe kierownictwo będzie miało gigantyczne wyzwanie, co zrobić dalej z Orlenem - stwierdził w rozmowie z TVN24 Robert Tomaszewski, analityk do spraw gospodarczych i energetycznych z Polityki Insight. Jak ocenił, "odwrócenie transakcji z Saudi Aramco teoretycznie jest możliwe", jednak mogłyby się z tym wiązać potężne kary oraz chaos prawny. Inaczej jego zdaniem wygląda kwestia przejęcia PGNiG.
W sobotę gościem TVN24 był Robert Tomaszewski, analityk ds. gospodarczych i energetycznych, Polityka Insight. Został zapytany o wyzwania, z którymi zmierzy się osoba, która zastąpi Daniela Obajtka na stanowisku szefa Orlenu.
- Daniel Obajtek odejdzie ze stanowiska 5 lutego, czyli dokładnie w szóstą rocznicę swojego powołania na to stanowisko w zarządzie. Na pewno nowe kierownictwo będzie miało gigantyczne wyzwanie, co zrobić dalej z Orlenem. Tutaj kumuluje się masa politycznych pytań: czy przeobrazić Orlen, czy wrócić do statusu quo? Rozbić go? Czy odwrócić fuzję, czy jednak zaakceptować to, co się dokonało i przejść do myślenia o rozwoju. Skupić się tylko na rozliczeniu tego, jak były podejmowane decyzje na przykład przy okazji fuzji z Lotosem i innymi spółkami skarbu Państwa - wyjaśnił.
Czytaj także: Fuzja (nie)kontrolowana. Daniel Obajtek kontra ABW
"Nie był ten poziom rozwoju organicznego, które dokonywały inne zachodnie koncerny"
Gość TVN24 przyznał, że "taka duża firma z perspektywy celów transformacji energetycznej jest znacznie bardziej efektywna w wykonywaniu swoich zadań na przykład w szybszym inwestowaniu w odnawialne źródła energii".
Dodał, że chodzi też o lepsze warunki pozyskiwania finansowania inwestycji, lepszą pozycję negocjacyjną, jeśli chodzi o kontrakty na dostawy ropy i gazu. - Z drugiej strony mamy szereg ryzyk. Każdy podmiot, który kumuluje w sobie odpowiedzialność za bezpieczeństwo energetyczne, paliwowe, gazowe jest siłą rzeczy monopolistą. Może nadużyć władzy nad tym rynkiem, co zresztą widzieliśmy przed wyborami, kiedy Orlen gwałtownie obniżył ceny paliw na stacjach, motywując to celami ugrupowania rządzącego - zaznaczył Tomaszewski. Jak dodał, "Orlen przez ostatnie sześć lat, to jest jedno z dziedzictw Daniela Obajtka, był bardzo mocno skupiony na sobie".
- Na strefie korporacyjnej, na przejmowaniu spółek. Myślał o przyszłości, aktualizował strategię, ale to nie był ten poziom rozwoju organicznego, które realizowały inne zachodnie koncerny - zauważył. Wytłumaczył, że myślenie o przebudowie sektora energetycznego w Polsce było zrobione z perspektywy płockiej grupy. - Nie zastanowiono się, czy nie ma lepszych scenariuszy połączenia państwowych spółek, które nie doprowadziłyby do sytuacji, w której Komisja Europejska nakazuje nam sprzedaż dużej części infrastruktury krytycznej, czyli 30 procent udziałów w Rafinerii Gdańskiej - stwierdził.
Reportaż "Fuzja (nie)kontrolowana". Oglądaj w TVN24 GO
Czy można odwrócić transakcję z Saudi Aramco?
Robert Tomaszewski zaznaczył, że "odwrócenie transakcji z Saudi Aramco teoretycznie jest możliwe, ale to byłoby niesamowicie niebezpieczne ze względu na dwa czynniki".
- Kary, które musielibyśmy z tego tytułu zapłacić i ogromny chaos prawny, który powstałby w wyniku odwrócenia transakcji i zagrożenia naszego bezpieczeństwa paliwowego - wymienił.
Zaznaczył, że "Saudi Aramco dostarcza połowę ropy jaką zużywamy obecnie w Polsce".
- Odwrócenie tej transakcji i wejście na ścieżkę wojenną z największym naftowym koncernem świata nie jest optymalnym scenariuszem - stwierdził.
Jego zdaniem można natomiast "odwrócić" fuzję z PGNIG. - Wystarczy, że 5 lutego akcjonariusze zagłosują za tym, aby nie sprzedać operatorom magazynów gazu, który to jest warunkiem, aby tę fuzję przeprowadzić. Jeśli ta zgoda nie będzie udzielona, to będą podstawy prawne, aby UOKiK zakwestionował tę transakcję - wskazał Robert Tomaszewski na antenie TVN24.
Orlen za czasów Obajtka
W czwartek rada nadzorcza spółki postanowiła odwołać Daniela Obajtka z zarządu Orlenu z upływem dnia 5 lutego 2024 r. Za czasów prezesury Daniela Obajtka doszło m.in. przejęcia Energi, PGNiG, a także do połączenia Orlenu i Grupy Lotos.
W czerwcu 2022 r. Orlen otrzymał od Komisji Europejskiej zgodę na fuzję, wcześniej - zgodnie z wymogami KE - koncern przedstawił środki zaradcze planowane w związku z przejęciem Lotosu. Zdecydowano, że węgierski MOL przejmie 417 stacji paliw sieci Grupy Lotos w Polsce, natomiast Orlen kupi od MOL 144 stacje paliw na Węgrzech oraz 41 stacji paliw na Słowacji. Obszar logistyki paliw i asfaltu w ramach spółki Lotos Terminale kupi Unimot. Natomiast Lotos Biopaliwa kupi firma Rossi Biofuel.
Jednocześnie Orlen zdecydował o sprzedaży Saudi Aramco 30 proc. akcji gdańskiej rafinerii Grupy Lotos i uzgodnił długoterminowy kontrakt na dostawy od 200 tys. do 337 tys. baryłek ropy dziennie, przy czym docelowy wolumen dostaw saudyjskiego surowca powinien wynieść 20 mln ton rocznie. Koncern ocenił, że dostawy te mogą zaspokajać do 45 proc. łącznego zapotrzebowania całej Grupy Orlen - już po przejęciu Lotosu - zarówno w Polsce, jak i na Litwie oraz w Czechach.
Źródło: tvn24.pl