Od lipca zmienią się zasady selektywnej zbiórki odpadów. Będą one zbierane z podziałem na cztery frakcje: szkło, papier, metale i tworzywa sztuczne oraz obowiązkowo do brązowego pojemnika na odpady ulegające biodegradacji. Ma to podnieść poziom recyklingu, który prawie nie rusza z miejsca. A bez poprawy Polska może stracić 1,3 mld zł unijnych funduszy. By poprawić poziom recyklingu drastycznie wzrosnąć mają od przyszłego roku opłaty za składowanie.
Nowe zasady są opisane w rozporządzeniu Ministerstwa Środowiska. Wiceminister Sławomir Mazurek poinformował, że po zmianach odpady będą selektywnie zbierane u źródła - czyli bezpośrednio w budynkach wielorodzinnych, domach jednorodzinnych czy miejscach, gdzie powstają.
Do czterech kontenerów trafiać będą zatem: szkło (zielony pojemnik), papier, w tym tektura (niebieski), łącznie metale i tworzywa sztuczne (żółty) oraz odpady ulegające biodegradacji ze szczególnym uwzględnieniem bioodpadów, np. resztek kuchennych (pojemnik brązowy). Samorządy będą miały pięć lat na dostosowanie kolorystyki pojemników. Stare zasady będą mogły też obowiązywać do czasu wygaśnięcia przetargów na odbiór śmieci.
Segregacja śmieci
Mazurek powiedział, że obecnie większość gmin, bo ponad 1,4 tys. (na ponad 2 tys., które przekazały takie informacje) zbiera odpady do czterech bądź większej liczby pojemników. W blisko 440 gminach odpady zbierane są w oparciu o trzy frakcje - szkło i papier, odpady zmieszane, pozostałe suche, a na terenie ponad 180 samorządów śmieci zbierane są w podziale na dwie frakcje (suche i mokre). Wiceminister przekonuje, że podział odpadów na minimum cztery frakcje pozwala uzyskać wyższy poziom recyklingu i przygotowania do ponownego użycia niektórych frakcji odpadów komunalnych. Obecne przepisy tzw. ustawy śmieciowej dają samorządom dowolność kreowania gospodarki odpadowej, w tym określenia, jak na ich terenie wygląda selektywna zbiórka odpadów, co w efekcie prowadzi do bardzo odmiennych modeli stosowanych przy selektywnym zbieraniu odpadów w skali kraju.
Wyższe opłaty
Do racjonalniejszej gospodarki odpadowej zmusić ma też podniesienie opłat za składowanie odpadów. Wyższe stawki mają zacząć obowiązywać od 2018 r. i będą stopniowo rosły tak, by w 2020 r. umieszczenie 1 tony odpadów surowcowych na składowisku kosztowało w okolicach 270 zł (65 euro). Obecnie jest to ok. 20 euro. - Podniesienie opłat ma być impulsem na etapie planowania gospodarki odpadowej w samorządach i dotknie tych przedsiębiorców, którzy niewłaściwie gospodarują odpadami. Nie będzie to miało bezpośredniego wpływu na mieszkańców - zapewnił Mazurek.
Niski poziom recyklingu
Wiceminister poinformował również, że resort pracuje też nad nowelizacją tzw. ustawy śmieciowej (ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach). Po zmianach dobrze segregujący odpady mieszkańcy, będą płacili mniej za wywóz śmieci. - Należy wykorzystać potencjał odpadów na rzecz obniżenia opłat dla mieszkańców. Jeżeli ktoś dobrze segreguje odpady gmina pozyskuje dobry surowiec, który później może sprzedać, a opłata za gospodarowanie odpadami powinna spadać - wyjaśnia wiceminister Sławomir Mazurek. Resort środowiska tłumaczy zmiany tym, że obecnie w Polsce tylko 26 proc. śmieci jest poddawanych recyklingowi. A zgodnie z unijnymi regulacjami Polska musi w 2020 roku uzyskać 50-proc. poziom recyklingu i przygotowania do ponownego użycia: papieru, metali, tworzyw sztucznych i szkła. Prawie pewne jednak jest to, że w kolejnych latach ten odsetek wzrośnie. W promowanej przez UE gospodarce cyrkularnej, czyli takiej, w której odpady nie trafiają na składowiska, a są ponownie przetwarzane, poziom recyklingu odpadów komunalnych w perspektywie 2030 r. wzrosnąć może do 65 proc. Z kolei składowanie odpadów miałoby być ograniczone do 10 proc.
Poniżej średniej
Wiceminister Mazurek tłumaczył, że obecnie w Polsce poziom recyklingu czterech podstawowych frakcji odpadów komunalnych (papier, metal, tworzywo sztuczne i szkło), czyli głównie tych pochodzących z naszych domów, znacznie odbiega od średniej europejskiej. - Między 2014 a 2015 rokiem poziom recyklingu czterech frakcji w Polsce wzrósł zaledwie o 0,7 proc. - podkreślił przedstawiciel resortu środowiska. W związku z tym od lipca br. zaczną obowiązywać jednolite dla kraju zasady selektywnego zbierania odpadów. Ma to się też przyczynić do podniesienia jakości zbieranych surowców wtórnych. Mazurek przestrzega, że jeśli nie wprowadzimy nowych zasad, "będziemy mogli zapomnieć o 1,3 mld zł z UE na gospodarkę odpadową, które można przeznaczyć m.in. na budowę większej liczby punktów selektywnej zbiórki odpadów komunalnych, tzw. PSZOK-ów".
Niemal co trzeci Polak wyrzuca jedzenie. Przerażający raport. Zobacz materiał wideo:
Autor: msz//ms / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24