Wprowadzenie dodatkowych niedziel handlowych jest zaskoczeniem dla pracowników, którzy niemal w ostatniej chwili dowiadują się, że muszą stawić się do pracy 10 i 17 grudnia - powiedział Polskiej Agencji Prasowej (PAP) przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Piotr Ostrowski.
W czwartek parlament zakończył prace nad nowelizacją ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni. Ustawa została przygotowana przez posłów Polski 2050-TD. Zgodnie z nowymi przepisami, gdy niedziela przypada 24 grudnia, to handel pracuje w dwie kolejne niedziele poprzedzające Wigilię. W tym roku niedziele handlowe przed świętami wypadają 10 i 17 grudnia.
Przewodniczący OPZZ: pracownicy zaskoczeni dodatkowymi niedzielami handlowymi
Według przewodniczącego OPZZ Piotra Ostrowskiego wprowadzenie dodatkowych niedziel pracujących jest zaskoczeniem dla pracowników, którzy w niemal ostatniej chwili dowiadują się, że muszą stawić się do pracy 10 i 17 grudnia.
- Rozumiem, że była konieczność zmiany ustawy, ponieważ nie przewidywała ona, że Wigilia w tym roku przypada w niedzielę. Nie rozumiem jednak dlaczego za nowelizację zabrano się tak późno - wskazał. Dodał, że w takiej sytuacji wielu pracowników będzie zmuszona do zmiany swoich planów. Ostrowski skrytykował też brak ograniczenia czasu pracy w dodatkowe niedziele handlowe. Przypomniał, że w odrzuconym projekcie rządowym była propozycja, by 10 grudnia handel odbywał się do godz. 14.00. Związkowcy proponowali też, by sklepy tego dnia były czynne do godz. 18.00.
- Niestety one nie przeszły i obecnie mamy dwie pełnowymiarowe niedziele handlowe - zaznaczył.
OPZZ nie chce liberalizacji przepisów o handlu w niedziele
Szef OPZZ powiedział, że projekt nowelizacji został im przedstawiony przed przesłaniem do Sejmu, ale związkowcy nie mieli czasu na przedyskutowanie proponowanych rozwiązań. - Czas na wskazanie jakichkolwiek opinii był niesłychanie krótki - dodał. Pytany jak OPZZ ocenia zapowiedź Polski 2050-TD oraz KO ws. dalszej liberalizacji przepisów dotyczących handlu, Ostrowski wyraził nadzieję, że nie będą one kontynuowane.
- Nie uważamy, żeby to był obecnie najważniejszy problem przed koalicją, która zapowiada utworzenie rządu. Myślę, że politycy powinni się zająć przede wszystkim kwestią praworządności, mediami publicznymi czy podwyżkami, które zapowiadali - ocenił. Dodał, że ustawa o zakazie handlu z 2018 roku zawiera mankamenty, ale jej zmiana wymaga debaty społecznej. W środę inny przedstawiciel związków zawodowych, wiceprzewodniczący Krajowej Sekcji Handlu NSZZ "Solidarność" Paweł Skowron podkreślił w rozmowie z PAP, że dalsza liberalizacja handlu oznacza zniweczenie porozumienia z 2018 r.
Zakaz handlu w niedziele
Przepisy wprowadzające stopniowo zakaz handlu w niedziele weszły w życie 1 marca 2018 r. Od 2020 r. zakaz handlu nie obowiązuje w siedem niedziel w roku: ostatnie niedziele stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia, a także w niedzielę przed Wielkanocą oraz w dwie kolejne niedziele poprzedzające Boże Narodzenie. W ustawie przewidziano katalog 32 wyłączeń. Zakaz handlu nie obejmuje m.in. działalności pocztowej, jeśli przychody z tej działalności stanowią co najmniej 40 proc. przychodów ze sprzedaży danej placówki. Ponadto, nie obowiązuje w cukierniach, lodziarniach, na stacjach paliw płynnych, w kwiaciarniach, w sklepach z prasą ani w kawiarniach. Za złamanie zakazu handlu w niedzielę grozi od 1000 zł do 100 tys. zł kary, a przy uporczywym naruszaniu przepisów – kara ograniczenia wolności.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock