Budowa morskich farm wiatrowych o mocy 6 GW na Bałtyku stworzy 77 tysięcy miejsc pracy, wygeneruje około 60 miliardów złotych wartości dodanej do PKB i przyniesie 15 miliardów złotych wpływów z tytułu podatków CIT i VAT - wynika z raportu Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej poświęconego przyszłości morskiej energetyki wiatrowej w Polsce.
Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej szacuje, że przedsiębiorstwa działające w Polsce mogą dostarczyć do 50 proc. kompotentów potrzebnych do zbudowania morskich farm wiatrowych.
Obecnie większość tych podmiotów nastawiona jest na eksport, ale skala ich działalności mogłaby być zdecydowanie większa, gdyby otworzył się dla nich rynek krajowy.
Zainteresowanie firm
W Polsce pionierami projektów morskich farm wiatrowych były Polenergia i PGE, które są najbardziej zaawansowane w swoich projektach. Zainteresowanie zdradzają kolejne firmy, w tym PKN Orlen i Tauron.
Projekt polityki energetycznej państwa zakłada, że pierwsza morska farma wiatrowa ma powstać po 2025 roku, w 2030 roku moce wytwórcze mają sięgnąć 4,6 GW, a w 2040 roku 10,3 GW energii ma pochodzić z offshore.
Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej wskazuje, że jest szansa przynajmniej na 14 GW mocy z wiatraków na Bałtyku.
Inwestorzy posiadający decyzje lokalizacyjne zajmują dziś obszar 1,2 tys. km kw. Z kolei pod rozwój morskiej energetyki wiatrowej na bazie drugiej wersji planu zagospodarowania Bałtyku zabezpieczono w Polsce ok. 3,3 tys. km kw., powiększając obszar o ok. 360 km kw. wobec pierwotnego scenariusza.
Wsparcie "decydentów"
Trzecia wersja planu zagospodarowania Bałtyku – zgodnie z zapowiedziami – ma ujrzeć światło dzienne w październiku 2019 r. Nie pojawią się w niej jednak dodatkowe tereny przeznaczone pod rozwój morskiej energetyki wiatrowej.
Z raportu PSEW wynika, że dla zapewnienia przyszłości krajowym morskim farmom wiatrowym konieczne jest zagwarantowanie farmom miejsca w planie zagospodarowania przestrzennego Morza Bałtyckiego, przygotowanie i rozwijanie infrastruktury portowej oraz naziemnej, która zapewni dostęp do energii z morskich farm wiatrowych, a także stworzenie odpowiedniego systemu wsparcia, najlepiej w formie dedykowanej ustawy.
PSEW ocenia, że dla uruchomienia pierwszych projektów niezbędne będą co najmniej gwarancje sprzedaży energii po określonej cenie, bo to pozwoli m.in. zminimalizować koszty finansowania.
"Przy wsparciu decydentów politycznych program budowy polskich farm wiatrowych na morzu mógłby ruszyć już w 2022 roku" - napisano w raporcie.
Dynamicznie rozwijający się sektor
W 2018 roku zużycie energii elektrycznej w Polsce osiągnęło najwyższy poziom w historii, niemal 171 TWh. 49,84 proc. energii pochodziło z węgla kamiennego, 30 proc. z węgla brunatnego, 7 proc. z elektrowni wiatrowych na lądzie, a 13,16 proc. z innych źródeł.
Morska energetyka wiatrowa jest jednym z najszybciej rozwijających się sektorów energetyki w Europie. Instalacje na morzu posiada obecnie 11 europejskich krajów. Liderem jest Wielka Brytania, w której moc zainstalowana przekroczyła 8 GW, a planuje się osiągnięcie 30 GW do roku 2030. Kolejne pozycje zajmują Niemcy, Dania, Belgia, Holandia.
"Zważywszy na wiążący cel, który w ubiegłym roku przyjęły państwa członkowskie Unii Europejskiej - osiągnięcie 32 proc. udziału odnawialnych źródeł w końcowym zużyciu energii brutto, zainteresowanie technologią offshore będzie rosnąć" - napisano w raporcie.
Autor: mp//dap / Źródło: PAP