Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju zaproponuje Norwegom spotkanie bilateralne w sprawie mających wejść w życie od 1 lipca przepisów o płacy minimalnej dla kierowców w tym kraju - poinformował rzecznik prasowy resortu Piotr Popa. Dojście do porozumienia może być trudniejsze, niż w przypadku Niemiec, bo Norwegia nie jest członkiem UE.
Przepisy o płacy minimalnej w Norwegii mają wejść w życie 1 lipca. Płaca minimalna będzie obowiązywała zarówno kierowców norweskich, jak i zagranicznych, kierujących pojazdami o dopuszczalnej masie całkowitej pow. 3,5 tony, w tym również autobusami. Norweska stawka minimalna dla kierowców ma wynosić 158,32 korony norweskie za godzinę (czyli około 74 złotych).
Stawka minimalna jest wyższa niż ta zaproponowana w Niemczech. W ocenie MIR norweskie przepisy o płacy minimalnej wpisują się w niepokojący trend stanowienia przepisów o znamionach narzędzi chroniących lokalnych przewoźników drogowych przed międzynarodową konkurencją.
Przepisy unijne
Rzecznik prasowy resortu Piotr Popa wskazał, że Norwegia, będąc stroną umowy o Europejskim Obszarze Gospodarczym (EOG), jest prawnie zobowiązana do przestrzegania swobód rynku wewnętrznego Unii Europejskiej. W sprawach budzących niepokój strony porozumienia o EOG (w tym państwa członkowskie UE) dysponują narzędziami konsultacyjnymi oraz prawnymi, włącznie ze skargą do Trybunału Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu. Popa zaznaczył, że w ostateczności, w razie stwierdzenia naruszenia przez Norwegię zobowiązań prawnych wynikających z porozumienia o EOG, Polska jest gotowa do podjęcia wszelkich dostępnych kroków proceduralno-prawnych w celu rozstrzygnięcia sprawy. Zapewnił, że resort analizuje przyjęte w Norwegii nowe przepisy o płacy minimalnej, jest również w kontakcie z przewoźnikami. - Pełna ocena zgodności prawa norweskiego ze swobodami rynku wewnętrznego UE będzie możliwa po wydaniu stosownych rozporządzeń wykonawczych - zaznaczył Popa.
Gorszy niż niemiecki
Prezes zrzeszenia międzynarodowych przewoźników drogowych w Polsce Jan Buczek powiedział, że przypadek Norwegii jest bardziej skomplikowany niż niemiecki. - W odniesieniu do neoprotekcjonistycznych działań państw Unii Europejskiej Polska ma szansę obrony za pośrednictwem instytucji unijnych, w przypadku Norwegii, która nie jest członkiem UE, sytuacja jest trudniejsza - podkreślił Buczek. Dodał, że niezbędne jest w tej sytuacji zapewnienie dla całego międzynarodowego transportu drogowego równych warunków działania. W jego ocenie w efekcie wprowadzania w innych krajach przepisów o płacy minimalnej Polacy mogą tracić udział w rynku przewoźników w UE. - Skutki będą odczuwalne nie tylko dla przewoźników, ale dla całej gospodarki, bo dalsze ograniczanie potencjału firm przewozowych oznacza m.in. zwalnianie pracowników, a potem zmniejszenie przychodów do budżetu polskiego - podkreślił Buczek.
Kolejny kraj
Norwegia to kolejny obok Niemiec kraj w Europie, który wprowadził płacę minimalną dla kierowców. W maju Komisja Europejska rozpoczęła przeciwko Niemcom postępowanie o naruszenie unijnego prawa w związku z wprowadzeniem przez ten kraj przepisów, z których wynika, że także zagraniczni kierowcy ciężarówek przejeżdżający przez Niemcy tranzytem mają otrzymywać minimalne wynagrodzenie w wys. 8,5 euro za godzinę. Berlin zawiesił stosowanie tych przepisów do czasu wyjaśnienia sprawy z KE, utrzymuje jednak, że nowe regulacje są zgodne z unijnym prawem. Polska ma jedną z najnowocześniejszych i drugą, co do wielkości flotę samochodów ciężarowych w całej UE.
Autor: mn / Źródło: PAP