- Pięć największych kas SKOK ma ujemne fundusze własne. Oznacza to, że w 2013 roku były niewypłacalne. Wynik łączny kas to minus 1 mld 230 mln zł - powiedział Mateusz Szczurek, minister finansów podczas czwartkowego posiedzenia sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
Mateusz Szczurek w czasie posiedzenia Komisji, która przyjęła sprawozdanie podkomisji ds. realizacji ustawy o SKOK-ach - postulujące m.in. powołanie komisji śledczej - poinformował, że 20 lipca zapoznał się z wynikami pięciu największych SKOK-ów za 2013 rok. Jak zaznaczył szósta z kas odmówiła wpuszczenia audytorów.
Poważna sytuacja
Szczurek mówił, z badania wynikało, że wszystkie pięć kas miało fundusze własne ujemne i były niewypłacalne. - Wynik łączny kas to minus 1 mld 230 mln zł. Sytuacja finansowa sektora jest niezwykle poważna - powiedział Szczurek.
Bardziej szczegółowe wyniki przedstawił członkom komisji Andrzej Jakubiak. Zaznaczył, że na koniec marca 2015 roku fundusze własne kas wynosiły minus 444 mln zł, a współczynnik wypłacalności wynosił minus 3,81 proc., przy minimalnym dopuszczalnym współczynniku 5 proc.
Jakubiak mówił też, że 27 kas wymaga restrukturyzacji, a tylko 8 kas realizuje program naprawczy, rekomendowany przez KNF. Na koniec marca br., dodał, w 30 kasach (na 50) wykazano wynik ujemny.
Mechanizm manipulacji
Szef KNF zaprezentował też przykładowy mechanizm manipulacji księgowych ze strony kas. Wybrana kasa, mówił, mając np. 20 milionów zł straty sprzedawała za te 20 mln zł określonemu podmiotowi prawa do swojego logo, w ten sposób niwelując stratę. Był to jednak tylko "zabieg rachunkowy".
Według Jakubiaka, mimo podejmowanych działań naprawczych, w kasach "nie jest lepiej, jest cały czas źle", bo "depozyty są po prostu przejadane". Tymczasem środki finansowe Kasy Krajowej SKOK są na wyczerpaniu. - To pokazuje skalę problemu - powiedział Jakubiak.
Przestrzegał kasy, że "działania promocyjne to nie jest dziś rzecz najważniejsza, bo najważniejsze jest zatrzymanie negatywnych tendencji, jeśli chodzi o kształtowanie się wyniku finansowego". - Sytuacja stanowi ryzyko dla całego systemu SKOK - zaznaczył szef KNF.
Złe dane?
Prezes Kasy Krajowej SKOK Rafał Matusiak bardzo krytycznie oceniał tezy zawarte w sprawozdaniu podkomisji, jako "niezgodne ze stanem faktycznym" i "niezgodne z zebranym materiałem dowodowym".
- Podkomisja nie rozmawiała z wieloma przedstawicielami kas, by zebrać rzeczywiste dane - mówił. Np. nie przeanalizowała, na podstawie rozmów z przedstawicielami kas, zjawiska outsourcingu usług, a mimo to w sprawozdaniu zjawisko to zostało określone jako "patologiczne". Matusiak podkreślał, że zła sytuacja bilansowa SKOK-ów w 2012 roku, gdy trafiły pod nadzór KNF, wynikała m.in. ze zbyt szybkiej zmiany przepisów księgowych, do których kasy się nie zdążyły dostosować. Niestety, dodał, wątek ten też nie pojawił się w sprawozdaniu podkomisji.
Piramida finansowa?
Tego rodzaju uwagi skomentował minister finansów Mateusz Szczurek. Podkreślał, że w tym przypadku nie chodzi o niedopasowanie standardów, bo bilans kas jest po prostu ujemny. - Zgaszenie światła nie czyni męża chudszym, a żony piękniejszą - powiedział. - Piramida pozostaje piramidą - dodał. - Pojawia się pytanie, jak długo podmiot, które ma ujemne wyniki finansowe może w ogóle funkcjonować na rynku - powiedział minister finansów. - Dotąd nie pojawiły się przekonujące mechanizmy, które mogłyby doprowadzić do szybkiej sanacji w sektorze SKOK - dodał.
SKOK odpowiada
Do stawianych zarzutów odniósł się rzecznik prasowy Krajowej SKOK. Jego zdaniem na koniec maja 2015 roku SKOK-i odnotowały dodatni wynik z działalności podstawowej wynoszący ponad 58 milionów zł. "Na nic zdają się kolejne ataki i wypowiedzi osób związanych z obozem władzy, co świadczy o silnych podstawach i zaufaniu, jakim członkowie SKOK od ponad 23 lat darzą swoją instytucję finansową. (…) Szczególne zaskoczenie budzi właśnie w powyższym kontekście nieodpowiedzialna i niezrozumiała wypowiedź konstytucyjnego Ministra Finansów jako Przewodniczącego Komitetu Stabilności Finansowej w odniesieniu do legalnie działających instytucji kredytowych, w których depozyty chronione są gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego do równowartości 100 tysięcy euro i których działalność jest nadzorowana od 2012 r. przez publiczny organ nadzoru – Komisję Nadzoru Finansowego" - czytamy w komunikacje. Kasa Krajowa oceniła tę wypowiedź jako "kolejną próbę zdyskredytowania kas". "Wszystko wskazuje na to, że wypowiedzi Ministra Finansów oparte były na powtórnych badaniach sprawozdań finansowych części kas zleconych przez Komisję Nadzoru Finansowego jednej z firm uprawnionych do badania sprawozdań finansowych, których wyniki budzą daleko idące wątpliwości i zastrzeżenia" - czytamy dalej. W komunikacie czytamy również, że "politycy Platformy Obywatelskiej prowadzą nagonkę w celu osiągnięcia korzyści politycznych". "Działania partii rządzącej wymierzone są w sektor SKOK i opozycję – co samo w sobie jest skandalem. Co jednak gorsze, wywoływanie awantury przez polityków PO burzy spokój przeszło 2 milionów Polaków, zrzeszonych w spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych. (…) Apelujemy, aby instytucje państwowe powstrzymały się od pochopnych działań mogących mieć daleko idące skutki dla całego rynku finansowego w Polsce" - czytamy w komunikacie.
Co w sprawozdaniu?
Przyjęte przez komisję finansów sprawozdanie podkomisji autorstwa Marcina Święcickiego postuluje m.in. powołanie sejmowej komisji śledczej, która zbadałaby m.in. nieprawidłowości w procesie stanowienia prawa, dotyczącego SKOK-ów, rolę poszczególnych osób w tworzeniu tego systemu oraz mechanizmu jego finansowania, a także możliwości "nielegalnego wpływu podmiotów i osób z systemu SKOK na działania osób pełniących funkcje publiczne". Komisja śledcza miałaby także badać "możliwości zaistnienia sytuacji korupcyjnych", przeanalizować działania prokuratury, dotyczące SKOK-ów. Miałaby też sprawdzać doniesienia medialne o finansowaniu przez kasy partii politycznych i mediów. Inne wnioski zawarte w sprawozdaniu to m.in. zmiany legislacyjne, ustanawiające przepisy regulujące konflikt interesów w systemie SKOK. Tej kwestii Święcicki poświęcił w sprawozdaniu cały jeden rozdział. Przykładem tego konfliktu interesów, jak wynika ze sprawozdania, jest działalność Grzegorza Biereckiego, który przez 17 lat był jednocześnie prezesem Kasy Krajowej oraz prezesem zarządu Fundacji na Rzecz Polskich Związków Kredytowych, której Kasa Krajowa i nadzorowane przez nią SKOK-i zlecały usługi. Był też m.in. współwłaścicielem spółki, wynajmującej lokale kasom, a także prezesem zarejestrowanej w Luksemburgu spółki SKOK Holding, pobierającej "dywidendy od szeregu spółek okołoskokowych". Sprawozdanie uznaje to za "przykład konfliktu interesów", który jest "sprzeczny z wytycznymi Światowej Rady Związków Kredytowych".
Co jeszcze?
Wśród zawartych w sprawozdaniu wniosków znalazło się także uproszczenie trybu wprowadzenia zarządu komisarycznego w kasach, a także "uszczelnienie kontroli nad finansowaniem kampanii wyborczych i partii politycznych". Autorzy sprawozdania postulują też zróżnicowanie kas w zależności od wielkości, bo wielkość ma wpływ na poziom więzi między członkami kas. Proponują też, by rozważyć przekształcanie dużych kas w banki spółdzielcze. Wśród wniosków znalazło się też przeanalizowanie audytów, dotyczących SKOK-ów, zwłaszcza tych, gdzie były największe nieprawidłowości, jak SKOK Wołomin. Ujawnione i wyeliminowane powinno też być, zdaniem autorów raportu, "wykorzystywanie kas do robienia prywatnych interesów, finansowania działalności ugrupowań politycznych i mediów w zamian za ochronę tych interesów".
Opóźniony nadzór
Autorzy sprawozdania uznali też, że system SKOK działał niezgodnie z rekomendacjami Światowej Rady Związków Kredytowych. Stwierdzili, że ustawa z 2009 roku, która przekazywała SKOK-i pod nadzór Komisji Nadzoru Finansowego weszła w życie z opóźnieniem (została skierowana do Trybunału Konstytucyjnego przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego), bo przez to narażone zostały depozyty klientów SKOK. Bo w międzyczasie dwie kasy upadły, kilka zostało przejętych przez banki, a w wielu trwają postępowania naprawcze - głosi sprawozdanie. Sprawozdanie piętnuje też "patologiczny" outsourcing usług, który polegał nie na zlecaniu usług transportowych, księgowych czy reklamowych, ale np. kluczowe usługi, np. ocenę wniosków kredytowych, które przeprowadzały zewnętrze spółki. Naganne było też zaciemnianie stanu finansowego kas. "Procederem, który prowadził do zniekształcania sytuacji finansowej SKOK-ów był praktykowany przez kilkanaście lat, niezgodny z ustawą o rachunkowości, sposób ujmowania w ich sprawozdaniach finansowych przeterminowanych należności z tytułu kredytów i pożyczek" - głosi sprawozdanie. Autorzy zwracają też uwagę na nieprofesjonalny nadzór nad SKOK-ami przez Kasę Krajową, a także na zanik autentycznej więzi członkowskiej w wielu kasach.
Autor: msz/gry / Źródło: PAP, TVN24bis.pl,