Ta ustawa nie narzuca nikomu postawienia wiatraka, ona zwiększa przestrzeń w naszym kraju, w której takie wiatraki mogłyby powstać. Nadal jest to bardzo niewielka przestrzeń - mówiła na antenie TVN24 Magda Łucyan, prowadząca program "Rozmowy o Końcu Świata". Szymon Kowalski, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, podkreślił z kolei znaczenie wiatraków dla taniej i zielonej energii, wskazując, że są one kluczowe dla polskiej transformacji energetycznej.
W rozmowie na antenie TVN24 Szymon Kowalski pytany o słowa prezydenta Karola Nawrockiego, który twierdzi, że ludzie nie chcą wiatraków, przyznał, że "część ludzi na pewno nie chce". Podkreślił jednak, że "sondaż, który był dzisiaj prezentowany wskazuje, że zdecydowana większość Polaków chce mieć tanią i zieloną energię".
- Wiatraki dzisiaj budowane są w całej Polsce. Spotykamy się z gminami, niektóre są przeciw wiatrakom, inne mówią: tak, chcemy wiatraki. Społeczeństwo jest mocno spolaryzowane, podzielone. Nie pomogła temu kampania wyborcza, która grała na skrajnych uczuciach antywiatrakowych - stwierdził. Dodał, że "bez wiatraków nie mamy szans na zieloną energię".
Wiatraki, a niezależność energetyczna
Magda Łucyan podkreśliła natomiast, że "bez energetyki odnawialnej, szczególnie energetyki wiatrowej na lądzie, bo ta jest najtańsza, ie będziemy w stanie postawić dwóch mocnych nóg niezależności energetycznej, która jest dzisiaj kluczowa".
- Prezydent Karol Nawrocki w kampanii wyborczej wielokrotnie obiecywał, że zamierza obniżyć ceny prądu o 33 procent, dodając, że zrobi to przy użyciu polskiego węgla. Niestety, zderzenie tych wypowiedzi z faktami jest szokujące, ponieważ polski węgiel jest dzisiaj najdroższy na całym świecie - zwróciła uwagę.
- Tylko w tym roku rzucimy do polskiego górnictwa 9 miliardów złotych. Według danych GUS-u mówimy o około 80 tysiącach górników zatrudnionych w Polsce. A sama energetyka wiatrowa na lądzie mogłaby stworzyć około 110 tysięcy miejsc pracy. Same liczby pokazują, jak ważny jest ten temat i jak mocno jest zmanipulowany w przestrzeni publicznej - dodała.
Łucyan dodała, że "ta ustawa nie narzuca nikomu postawienia wiatraka. Ona zwiększa przestrzeń w naszym kraju, w której takie wiatraki mogłyby powstać. Nadal jest to bardzo niewielka przestrzeń". Zaznaczyła, że "mieszkańcy mieliby w tej kwestii zdanie", a ponadto "czerpaliby z tego sporo korzyści, bo w ustawie jest zapis, że wielkie firmy stawiające wiatraki muszą płacić mieszkańcom i gminie pieniądze".
- Obecne gminy w Polsce, które zdecydowały się na wiatraki, dostają z tego bardzo duże pieniądze. Pokazywaliśmy to w Faktach i TVN24: jak te gminy się modernizują, jakie inwestycje mogą z tych pieniędzy robić, abstrahując od tego, że produkują czystą i tanią energię - stwierdziła.
Zmiana minimalnej odległości wiatraków
Wiceprezes Kowalski pytany o znaczenie zmiany minimalnej odległości wiatraków od zabudowań z 700 do 500 metrów wyjaśnił, że "to różnica potencjału, jaki ma nasz kraj w rozwoju energetyki wiatrowej".
- Przy 700 metrach mamy potencjał na dwadzieścia kilka gigawatów mocy, czyli możemy co najwyżej podwoić obecny potencjał. Przy 500 metrach mówimy o potencjale rzędu 30-40 gigawatów, czyli możemy nawet potroić to, co mamy dzisiaj - wyjaśnił.
Dodał, że "energetyka wiatrowa to sprawiedliwa transformacja" i skrytykował stereotyp sugerujący, że korzystają na niej tylko wielkie koncerny.
- Właścicielami wiatraków w Polsce są też mniejsi przedsiębiorcy, którzy na tym korzystają. Korzystają gminy, bo wiatraki są zlokalizowane w wielu miejscach, więc podatki z nich zasilają więcej gmin niż na przykład jedna elektrownia - wyjaśnił.
Podkreślił, że ustawa ta jest niezwykle ważna nie tylko ze względu na zmianę odległości, ale przede wszystkim uproszczenie procedur budowy, bez pomijania mieszkańców. - Wiatrak może powstać tylko wtedy, gdy gmina się na to zgodzi - zaznaczył rozmówca.
"Polski węgiel jest najdroższy na świecie"
Łucyan pytana o komentarz do słów prezydenta o tym, że zielona transformacja nie obniży cen energii, stwierdziła, że to kluczowy sposób na obniżki, gdyż "jest to najtańsza energia".
- Polski węgiel jest najdroższy na świecie. 9 miliardów złotych tylko w tym roku musimy dosypać do polskiego górnictwa. To są konkrety, które należy usłyszeć i przyjąć - mówiła.
Największy mit o wiatrakach
Kowalski odniósł się także do zarzutów wobec wiatraków, które pojawiają się w przestrzeni publicznej.
- Największym mitem jest kwestia hałasu i wpływu na zdrowie. Przygotowując projekt turbin wiatrowych, jesteśmy zobligowani do pomiarów głośności. Normy hałasu są określone, więc nie możemy ich przekraczać. Czasem stawiamy wiatraki dalej niż 700 metrów, na przykład 800 metrów, jeśli warunki atmosferyczne powodują, że dźwięk się niesie. Wpływ na zdrowie, jak argumenty o krowach niedających mleka czy kurach, które przestały znosić jaja, to niesprawdzone, niepotwierdzone twierdzenia - stwierdził.
Poruszył także kwestię wpływu na środowisko, mówiąc, że przygotowując projekt, dokładnie badane są przeloty ptaków. Dodał, że "zwierzęta giną częściej od samolotów, ekranów drogowych czy szyb niż od wiatraków".
- Kwestie wizualne? Jednemu wiatrak się podoba, drugiemu nie, jak z drogami czy słupami wysokiego napięcia. Każdy chce mieć energię, a wiatraki zapewniają zieloną i tanią energię - podsumował.
Źródło: TVN24