Przynajmniej 900 osób zasiadających w zarządach i radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa jest związana ze Zjednoczoną Prawicą - wynika z ustaleń "Gazety Wyborczej", Onetu i Radia ZET. "Wyborcza" zauważa, że "największym 'stanem posiadania' pochwalić się może stojący na czele rządu Mateusz Morawiecki".
"Gazeta Wyborcza", Onet i Radio ZET przeanalizowały skład zarządów i rad nadzorczych wszystkich spółek Skarbu Państwa. Przeanalizowano dane 5 tys. osób pojawiających się we władzach spółek Skarbu Państwa oraz spółek powiązanych ze spółkami Skarbu Państwa. "Wiemy, kto jest w nich kim, z kim trzyma i komu zawdzięcza swoją pozycję. To najlepszy barometr realnej siły i wpływów najważniejszych polityków rządu" - pisze "GW".
Gazeta zaznacza, że choć oficjalnie - według danych Kancelarii Prezesa Rady Ministrów - jest 349 spółek Skarbu Państwa, to tworzą one jednak własne grupy kapitałowe, w skład których wchodzą kolejne spółki córki. W efekcie realnie może ich być nawet dwa razy tyle.
W kontrolowanych przez państwo firmach do obsadzenia są tysiące doskonale płatnych posad: zarobki członków zarządów sięgają dziesiątek tysięcy złotych, te w radach tysięcy za jedno posiedzenie. Nie brak osób, które zasiadają w kilku jednocześnie.
Dziennik zauważa, że "państwowe spółki od lat są traktowane jako wyborczy łup przez każdą kolejną władzę – bywają narzędziem budowania wpływów, stanowią nagrodę za lojalną służbę lub spłatę zaciągniętych zobowiązań – to skali desantu, jaki po 2015 r. skierował do spółek PiS, próżno szukać w historii".
Mateusz Morawiecki
Z ustaleń "Wyborczej", Onetu i Radia ZET wynika, że przynajmniej 900 z przeanalizowanych osób ma związki z politykami Zjednoczonej Prawicy. "GW" podkreśla, że "największym 'stanem posiadania' pochwalić się może stojący na czele rządu Mateusz Morawiecki. Do spółek delegował ponad setkę bliskich sobie ludzi".
Podzielono ich na trzy grupy: zaufanych współpracowników premiera z czasu pracy w Ministerstwie Rozwoju, tych, którzy do polityki przeszli z Mateuszem Morawieckim z zarządzanego wcześniej przez niego banku BZ WBK, oraz znajomych jego ojca z czasów Solidarności Walczącej.
Ludzie premiera są zarówno w branżach paliwowych (PGNiG Termika, Grupa Lotos, Lotos Asfalt), ubezpieczeniowych (PZU) i transportowych (LOT, Centralny Port Komunikacyjny, PKP czy PKP Intercity). Na posiedzenia rad nadzorczych podróżują po całym kraju: na Pomorze (Lotos, PKP Szybka Kolej Miejska w Trójmieście), do Poznania (H. Cegielski – Fabryka Pojazdów Szynowych) i Zagłębia (Elektrociepłownia Będzin). Są wreszcie w największych koncernach takich jak KGHM, PKN Orlen czy Polskim Funduszu Rozwoju, bardzo ważnych w finansowaniu wielu inwestycji" - czytamy.
Jacek Sasin
Jak czytamy w artykule, wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin, formalnie sprawujący nadzór nad spółkami, delegował do nich co najmniej 40 osób. Gazeta określa Sasinem mianem "kadrowego z Wołomina".
"Jeśli kluczem do przetrwania w polityce jest budowanie siatki powiązań opartej na lojalności i wzajemnej wdzięczności, to Jacek Sasin jest pod tym względem jednym z najskuteczniejszych graczy w obozie władzy. W dodatku krok po kroku dla realizacji swoich celów mozolnie rozszerza strefę wpływów" - ocenia "Wyborcza".
Dziennik wskazuje, że na pracę i płacę nie narzeka z pewnością Józef Wierzbowski, wieloletni znajomy wicepremiera. "Gdy Sasin pracował w wołomińskim urzędzie miejskim, Wierzbowski – były współpracownik Antoniego Macierewicza, weryfikator Wojskowych Służb Informacyjnych – został sekretarzem miasta. Dziś zasiada w radach nadzorczych PZU, Europol Gazu, spółki należącej do giełdy GPW Benchmark, jest też prokurentem w PGNiG Termika" - podaje "GW".
Jednocześnie zauważa, że imponująca jest lista zajęć Marka Pietrzaka, członka władz PiS w powiecie wołomińskim. "Od wyborczego zwycięstwa PiS w 2015 r. Pietrzak wręcz podbija państwowe spółki. W 2018 r. został prezesem spółki Orlen Asfalt, ale zarabia również w radach nadzorczych Alior Banku, KGHM Polska Miedź i regionalnej rozgłośni Polskiego Radia w Warszawie – Radio dla Ciebie" - czytamy
Zbigniew Ziobro
Dziennik pisze, że własnych, "dużo jednak skromniejszych księstw dorobili się także inni politycy obozu władzy". W tym gronie wymieniono m.in. ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego i szefa Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobrę, którego żona Patrycja Kotecka jest wiceprezesem Link 4. To firma z grupy PZU.
Ziobro i jego otoczenie od lat rywalizują ze środowiskiem premiera Mateusza Morawieckiego o wpływy w spółkach Skarbu Państwa. "I choć drużyna ministra sprawiedliwości nie jest tak silna i duża jak szefa rządu, to jednak ma kilka ważnych posad" - wskazuje gazeta.
W tym kontekście pojawiają się nazwiska Pawła Surówki i Michała Krupińskiego, ludzi kojarzonych z ministrem sprawiedliwości, który stali na czele PZU i Banku Pekao. Polityk PiS, którego nazwiska nie podano, w rozmowie z "GW" wśród ludzi Ziobry w spółkach Skarbu Państwa wymienia: Dorotę Macieję w zarządzie PZU Życie oraz prawnik Macieja Zaborowskiego w radzie nadzorczej PZU. Rozmówcy gazety wskazują jeszcze na innego prawnika Ziobry – w radzie nadzorczej PZU jest Robert Jastrzębski. W PiS słychać - jak pisze dziennik - że Ziobro ma też wpływy m.in. w Orlenie.
Mariusz Błaszczak
Gazeta wskazuje, że za ministrem obrony narodowej Mariuszem Błaszczakiem stoi "liczne grono wiernych współpracowników rozlokowanych w spółkach Skarbu Państwa".
"Błaszczak od lat buduje swoje polityczne zaplecze za pomocą młodych działaczy PiS, radnych i urzędników. Dziś ludzie Błaszczaka rządzą nie tylko w MON, ale także w spółkach zbrojeniowych oraz innych firmach państwowych, choćby w Poczcie Polskiej. Dorabiają w instytutach i na wojskowych uczelniach" - czytamy.
Z ustaleń dziennikarzy wynika, że szef MON i wiceprezes PiS Mariusz Błaszczak delegował do spółek Skarbu Państwa co najmniej 25 osób.
Joachim Brudziński
W artykule pojawia się również "dobry kumpel Jojo". Chodzi o europosła i wiceprezesa PiS Joachima Brudzińskiego. "Kolega z akademika został nieformalnym szefem portu. Były polityk, fan samochodów – trafił do stoczni. Informatyk – do zakładów chemicznych. Znalazło się też coś dla kumpla z technikum i kuzynki z południa kraju" - wymienia gazeta.
Łącznie, z ustaleń "Wyborczej", Onetu i Radia ZET, wynika, że Brudziński delegował do spółek Skarbu Państwa co najmniej blisko 30 osób.
Jarosław Gowin
W poniedziałkowej publikacji pojawia się również nazwisko Jarosława Gowina. "Po wyrzuceniu z rządu Jarosława Gowina PiS skutecznie zatrzymał u siebie cześć polityków Porozumienia. By zachować posady, Gowina zaczynają opuszczać także ci, których sam kiedyś poupychał w rządowych spółkach" - wskazuje "Wyborcza".
Jednocześnie dziennik zauważa, że pomimo zerwania koalicji - przynajmniej na razie - większej czystki kadrowej nie widać i nadal w zarządach lub radach nadzorczych zasiadają osoby związane z Porozumieniem.
W tym miejscu wymienia się m.in. prezesa Społecznej Inicjatywy Mieszkaniowej na terenie województw: małopolskiego, podkarpackiego i świętokrzyskiego Grzegorza Noconia, szefa struktur Porozumienia w Olkuszu. Wiceprezes Porozumienia w okręgu katowickim Andrzej Wal zasiada na fotelu prezesa spółki ARP "Prefabrykacja". W radzie tej spółki jest także Tomasz Olszewski, prezes Porozumienia w okręgu gliwickim i doradca Gowina, gdy był ministrem rozwoju.
Stanowiska w spółkach Skarbu Państwa - Radosław Fogiel komentuje
O sytuacji w spółkach Skarbu Państwa w poniedziałek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 mówił Radosław Fogiel, poseł PiS i zastępca rzecznika prasowego tej partii. Był pytany m.in., jak idzie PiS-owi tropienie nepotyzmu w kontrolowanych przez państwo firmach. - To była głównie rola MAP-u (Ministerstwa Aktywów Państwowych - red.) i te przypadki, które były niewłaściwe, zostały usunięte - zapewnił Fogiel.
W odniesieniu do ustaleń "Wyborczej", Onetu i Radia ZET - jak mówił - nie zapoznał się jeszcze z całym artykułem. - Ale 90 procent tych nazwisk (wskazywanych szczegółowo w publikacjach - red.) nie znam, to nie są nazwiska, które byłyby nazwiskami rodzin polityków - stwierdził poseł PiS.
Fogiel zapytany, czy nie zna rodzin polityków, którzy zasiadają w spółkach SP, odpowiedział, że "były takie sytuacje" i w związku z tym działania podejmował m.in. resort aktywów państwowych. Z informacji przekazanych przez wicerzecznika PiS-u wynika, że w efekcie tych działań stanowiska straciło kilkanaście osób. Radosław Fogiel był dopytywany o konkretne nazwiska, takie z jego ust jednak nie padły. - Nie jest moją rolą kogoś piętnować i wymieniać go z nazwiska - tłumaczył.
Konrad Piasecki przypomniał w tym kontekście m.in. żonę Zbigniewa Ziobry Patrycję Kotecką. - Pracuje w jednej ze spółek ubezpieczeniowych należącej do PZU - przyznał Fogiel. - Ale proszę mnie nie pytać o Solidarną Polskę - dodał.
Źródło: "Gazeta Wyborcza", TVN24