Resort środowiska pracuje nad nowelą tak zwanej ustawy foliówkowej, której konsekwencją może być objęcie większości rodzajów plastikowych toreb opłatą - poinformował w sobotę w Otwocku minister środowiska Henryk Kowalczyk.
Szef resortu środowiska wraz z wiceministrem Sławomirem Mazurkiem zainaugurowali akcję "Moja Ekotorba nie tylko od święta" podczas której rozdawali materiałowe torby wielokrotnego użytku osobom kupującym na miejskim targu w Otwocku. Cel akcji - to upowszechnienie stosowania toreb wielokrotnego użytku i odchodzenie od foliówek. - Mam nadzieję, że dzisiejsza akacja rozdawania toreb pokaże i uświadomi wszystkim, że powinniśmy jak najmniej używać toreb foliowych. Torebki foliowe najczęściej są torebkami jednorazowymi. Po jednym użyciu są wyrzucane, zalegają na składowiskach. Nie chodźmy z foliówkami na zakupy, nie kupujmy kolejnych foliówek. Używajmy toreb wielokrotnego użytku. Na pewno dla środowiska jest to znacznie wygodniejsze - powiedział na briefingu minister.
Uszczelnienie systemu
Kowalczyk przypomniał, że według danych statystycznych Polacy zużywają rocznie ok. 300 foliówek na osobę. Dekadę temu było to blisko 500 foliówek rocznie. - Mam nadzieję, że po tej akcji i po uszczelnieniu systemu te torebki będą odchodziły do historii - dodał. Szef resortu środowiska pytany na czym miałoby polegać to uszczelnienie wyjaśnił, że chodzi m.in. o nowelizację tzw. ustawy foliówkowej. Od pierwszego stycznia 2018 roku wydawane w sklepach jednorazowe plastikowe toby są objęte opłatą recyklingową (20 gr. plus VAT). Opłatą objęte są torby z tworzywa sztucznego o grubości do 50 mikrometrów. Bezpłatne są tzw. zrywki. Minister przyznał, że przepisy ustawy foliówkowej są obchodzone przez przedsiębiorców, którzy wprowadzają na rynek grubsze torby (powyżej 50 mikrometrów), za które nie trzeba płacić. - Nie ma od nich opłat, stąd rzeczywiście małe wpływy (do budżetu - red.) - powiedział. Wprowadzając ustawę foliówkową rząd szacował, że w związku z opłatami do budżetu państwa wpłynąć może od 850 mln do 1,5 mld zł. Niektóre media podają, że przychody z foliówek są zdecydowanie niższe i mogą wynieść za pierwszy rok kilkadziesiąt milionów złotych.
Propozycje w ciągu kilku miesięcy
Kowalczyk wskazał, że nie martwi się tym, że przychody z opłat za foliówki są niższe, gdyż taki efekt zakładała ustawa. Mniej używamy foliówek, mniej za to płacimy. Zwrócił jednak uwagę, iż spadek przychodów z opłat nie wynika z bardziej ekologicznego podejścia Polaków, tylko "przerzucenia" się sprzedawców na grubsze torby. - Chcemy wprowadzić element weryfikacji sprawozdań, na razie są tylko deklaratywne. Zastanawiamy się nad wprowadzeniem opłat od grubszych toreb, żeby nie uciekać od cienkich do grubszych, bo nie taki był cel ustawy - wskazał. Pytany, czy oznacza to, że wszystkie torby z tworzyw sztucznych będą płatne powiedział, że "ku temu będziemy pewnie zmierzać". - Takie propozycje będę dawał, żeby torby cienkie i grubsze były potraktowane jednakowo, oczywiście z wyjątkiem tzw. zrywek, które zgodnie z dyrektywą UE są zwolnione z opłat, służą bezpośrednio do pakowania żywności - dodał. Kowalczyk poinformował ponadto, że nowe propozycje przepisów powinny się pojawić w ciągu kilku miesięcy.
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock