To tragiczny rok dla turystyki - oceniła prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej Agata Wojtowicz. - Do tej pory branża turystyczna w górach w oparciu o sezon zimowy budowała portfel, za który funkcjonowała do lata - zauważyła. Zamrożenie działalności w najgorętszym okresie oznacza jej zdaniem falę zwolnień i upadłości.
- Turystyka jest jedną z tych dziedzin gospodarki, która najbardziej ucierpiała przez pandemię. W sposób szczególny zostali dotknięci przedsiębiorcy, którzy w sposób pośredni i bezpośredni żyją z turystyki – oceniła Wojtowicz.
"Możemy mówić o wyzerowaniu tego rynku"
Stwierdziła, że po wiosennych obostrzeniach nikt nie przewidywał, że branża zostanie ponownie zamrożona jesienią. - Otwarte latem hotele i pensjonaty dały branży "kroplówkę" na przetrwanie, bo w lipcu odnotowano pod Tatrami od 35 do 37 proc. spadku frekwencji turystycznej w stosunku do poprzedniego roku. Jesień, wraz z ogłoszeniem kolejnych obostrzeń, była dla hotelarzy dramatyczna - oceniła.
- Jesień dotychczas dla dużych obiektów hotelowych to przede wszystkim klient konferencyjny, szkoleniowy, ale to wszystko upadło. Właściwie w tym roku możemy mówić o wyzerowaniu tego rynku. Jeżeli chodzi o klientów indywidualnych, to była niewielka liczba , która dała możliwość obniżenia strat hotelom. Obecnie od jesieni miesiąc w miesiąc hotele notują straty – powiedziała prezes TIG.
Zwróciła uwagę, że wiele firm działa pod Giewontem w branży okołoturystycznej - np. pralnie, które obsługują głównie obiekty hotelarskie, branża reklamowa, któr trudniła się głównie informacją, promocją, marketingiem dotyczącym oferty turystycznej.
- Na wiosnę te firmy otrzymały pomoc w formie trzymiesięcznego zwolnienia z ZUS-u oraz postojowe czy ewentualnie pożyczki z powiatowego urzędu pracy, ale te podmioty do dnia dzisiejszego nie zakwalifikowały się do żadnej tarczy - powiedziała Wojtowicz. Wskazała, że to zazwyczaj małe firmy, które nie zatrudniają pracowników.
- Tarcza PFR 1.0 i planowana tarcza 2.0, która ma ruszyć w styczniu, adresowana jest do tych firm, które zatrudniają chociażby jednego pracownika; natomiast wszystkie jednoosobowe działalności gospodarcze znów nie zostały uwzględnione, bo samo zwolnienie z ZUS-u i postojowe to mikropomoc – oceniła Wojtowicz.
Prezes Izby zaznaczyła, że duże firmy turystyczne zatrudniające wiele osób wykorzystały zaległe urlopy pracowników już podczas wiosennego lockdownu. Obecnie - jej zdaniem - należy spodziewać się ogromnej fali zwolnień i wzrostu bezrobocia.
- Do tej pory branża turystyczna w górach w oparciu o sezon zimowy budowała portfel, za który funkcjonowała do lata. Jeżeli w tym portfelu nie znajdą się pieniądze, to możemy się spodziewać w krótkim czasie wielu zamknięć, wielu upadłości i bankructwa, a za tym idących wiele tragedii ludzkich – wskazała Wojtowicz.
- Przeżywaliśmy w przeszłości różne kryzysy i zapaści gospodarcze, ale tak ogromnego kryzysu dla branży turystycznej nigdy nie było. Obecnie nawet przy pomocy, którą otrzymała branża, nie jesteśmy w stanie funkcjonować – powiedziała szefowa Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Zwróciła uwagę, że problemy finansowe branży oznaczają także mniejsze wpływy do samorządów z tytułu podatków i opłat miejscowych. Przykładowo w Zakopanem 30 proc. budżetu jest wydawane na działalność szkół. Do tego gminy są zobowiązane do zapewnienia pomocy społecznej, która będzie coraz bardziej kosztowna, bo wielu ludzi traci pracę. Są i takie gospodarstwa domowe, gdzie dwoje ludzi straciło pracę - tłumaczyła.
Mniejsze wpływy do samorządów
Burmistrz Zakopanego Leszek Dorula powiedział, że straty z tytułu utraty wpływów do budżetu miasta zapewne w tym roku będą wielkie. - Już widzimy, że wpływy do budżetu będą sporo mniejsze. Na dzień dzisiejszy nie jest to jeszcze tragiczna sytuacja, bo największy odpływ turystów nastąpił w czwartym kwartale, natomiast w wakacje hotele funkcjonowały, choć turystów było mniej – powiedział.
Burmistrz poinformował, że w 2019 r. z tytułu opłaty miejscowej do kasy Urzędu Miasta Zakopane wpłynęło 4,5 mln zł, a za bieżący rok, mając na uwadze zamknięcie hoteli oraz stacji narciarskich, wpływy z tego tytułu mogą być nawet o 1 mln zł mniejsze.
Dodał, że Zakopane przygotowuje się już na zaproszenie turystów pod Tatry po okresie pandemii. Deklaruje, że miasto w pełni zaangażuje się w kampanię reklamującą Zakopane, by wesprzeć lokalnych przedsiębiorców. - Będziemy to robić między innymi za pośrednictwem telewizji i wydarzeń, które będą do Zakopanego przyciągały turystów. Jesteśmy przygotowani na taką odbudowę naszej lokalnej gospodarki i w tym zakresie czynimy już pewne uzgodnienia i planujemy działania na rzecz promocji Zakopanego – powiedział Dorula.
Według najnowszych obostrzeń od 28 grudnia do 17 stycznia będą zamknięte hotele – dostępne będą tylko dla służb mundurowych, medyków, pacjentów szpitali specjalistycznych. Otwarte dla sportowców maja być ośrodki COS. Wyjątkiem są również hotele pracownicze. W tym czasie nie będą też funkcjonowały m.in. stoki narciarskie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock