Prezes UOKiK Tomasz Chróstny wszczął postępowanie przeciwko firmie Polskie Destylarnie, która organizowała kampanię pożyczkową "Skarbiec Palikota". Firma jest związana z byłym politykiem Januszem Palikotem. Polskim Destylarniom grozi kara do 10 procent obrotu - poinformował UOKiK w środowym komunikacie. Janusz Palikot nie zgadza się z decyzją urzędu. "Prezes UOKiK, człowiek Morawieckiego i PiS-u, sformułował dziś 3 kłamliwe tezy" - czytamy w przesłanym nam oświadczeniu.
Prezes UOKiK wszczął postępowanie w sprawie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów przeciwko spółce Polskie Destylarnie z Lublina. Szef UOKiK kwestionuje praktyki, jakie były stosowane w ramach kampanii pożyczkowej "Skarbiec Palikota".
Prezes UOKiK o kampanii "Skarbiec Palikota"
Jak wyjaśniono, od maja do końca czerwca 2023 roku spółka oferowała konsumentom możliwość udzielenia oprocentowanej pożyczki na pozornie wyjątkowo korzystnych warunkach, w tym z możliwością partycypowania w przyszłym zysku spółki, oraz wzięcia udziału w konkursach z atrakcyjnymi nagrodami. "Jednocześnie sugerowała, w sposób nieuprawniony, że działa na zasadzie uregulowanego przepisami finansowania społecznościowego (crowdfunding pożyczkowy) gromadząc środki na cele inwestycyjne" - dodał UOKiK.
Prezes Urzędu Tomasz Chróstny, cytowany w komunikacie, przypomniał, że UOKiK zaczął przyglądać się sprawie w maju ubiegłego roku, czyli w momencie uruchomienia akcji "Skarbiec Palikota".
"Zarzuty postawiono spółce Polskie Destylarnie, a także osobie zarządzającej spółką odpowiedzialnej za te praktyki. (...). Działania podjęliśmy w oparciu o własną analizę rynku, w tym przegląd informacji dostępnych w mediach społecznościowych. Uzupełnieniem prowadzonych działań były sygnały od konsumentów oraz materiał zebrany podczas kontroli przeprowadzonej przy współudziale Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego w siedzibie przedsiębiorcy. W tej sprawie zawiadomiliśmy również prokuraturę w związku z możliwością popełnienia przestępstwa" - przekazał Chróstny, cytowany w komunikacie.
Polskie Destylarnie pod lupą
Urząd wyjaśnił, że Polskie Destylarnie budowały swoją wiarygodność i zaufanie potencjalnych inwestorów, podając - wprowadzające w błąd - informacje w reklamach, które pojawiały się głównie w mediach społecznościowych.
"Informowały o wyróżnieniach i nagrodach marek alkoholowych, które w rzeczywistości do niej nie należały. Chodzi np. o marki piw lub win: BUH, Koźlak. Spółka używała w tym celu sformułowań takich jak 'nasze produkty', podkreślała, że wina i piwa otrzymały specjalne wyróżnienia 'Zdobyliśmy 13 (!) medali', ilustrując to materiałami graficznymi" - wyjaśniono.
UOKiK poinformował ponadto o podejrzeniach, które dotyczą prezentowania przez spółkę wyników finansowych innych podmiotów, niezaangażowanych w akcję "Skarbiec Palikota". Miały one - zdaniem Urzędu - zachęcić potencjalnych inwestorów do wpłat. "W efekcie takich działań konsumenci mogli pomyśleć, że mają do czynienia z firmą o ugruntowanej pozycji" - zauważono.
W ocenie UOKiK firma zachęcała do udzielenia jej pożyczek na wysoki procent. "Podawała, że chce zrealizować inwestycje, w tym podbić amerykański rynek alkoholowy. Spółka zastrzegała jednocześnie, że pieniądze nie będą przeznaczone na spłatę długów, a także informowała o dobrej kondycji finansowej" - podano.
Z informacji zebranych przez UOKiK wynika, że "już w ciągu kilku tygodni od startu akcji, przedsiębiorca przestał wykonywać terminowo zawarte z konsumentami pożyczki". "Ponadto zgromadzone w ramach kampanii środki finansowe, zamiast zgodnie z zapewnieniem zainwestować, spółka przeznaczyła na bieżące zadłużenie firmy, wynikające z umów zawartych z innymi spółkami. Gdyby od początku konsumenci wiedzieli o takim przeznaczeniu gromadzonego kapitału, to mogliby nie pożyczać pieniędzy spółce" - oceniono.
Atrakcyjne nagrody
Według Urzędu potencjalnych inwestorów miały przyciągnąć atrakcyjne nagrody, o których informował zarządzający spółką w swoich mediach społecznościowych. Jak wskazano, chodziło o konkurs online, w którym można było wygrać wycieczki, np. do Marrakeszu, Nowego Jorku i Paryża, a także luksusowy samochód - Rolls Royce Ghost. Aby wziąć udział w konkursie, trzeba było wpłacić minimum 499 zł i wymyślić nazwy dla produktów alkoholowych spółki.
"UOKiK ustalił, że zwycięzcy konkursu nie zostali wyłonieni, a żadna z nagród nie była przyznana. Jednocześnie ani Polskie Destylarnie, ani zarządzający spółką, nie byli właścicielami samochodu – był on w leasingu. Brak przyznania nagród, pomimo wcześniejszych zapewnień w przekazach marketingowych, jest jedną z poważniejszych nieuczciwych praktyk rynkowych przewidzianych w przepisach" - wyjaśniono w komunikacie.
Zgodnie z przepisami Polskim Destylarniom grozi kara do 10 proc. obrotu osiągniętego w roku poprzedzającym rok nałożenia kary za każdą z sześciu praktyk. Urząd dodał, że konsekwencje finansowe może ponieść także osoba zarządzająca, której za umyślne dopuszczenie do naruszeń zbiorowych interesów konsumentów grozi kara do 2 mln zł.
Oświadczenie Janusza Palikota
Oświadczenie w tej sprawie opublikował Janusz Palikot, który jest członkiem zarządu spółki Polskie Destylarnie.
"Prezes UOKiK, człowiek Morawieckiego i PiS-u, sformułował dziś 3 kłamliwe tezy. Po pierwsze, że samochód był fikcyjny, a nie był. Po drugie, że nastąpiło rolowanie długów, a nie nastąpiło. Po trzecie, że przypisywałem sobie cudze osiągnięcia. 3 tezy i zarazem 3 kłamstwa. Jak długo jeszcze ludzie z PiS-u będą robili taki syf w naszym kraju?" - czytamy w oświadczeniu byłego polityka przesłanym naszej redakcji.
Źródło: tvn24.pl, PAP