- Na te obietnice, które składa Prawo i Sprawiedliwość pieniędzy nie ma i w ciągu czterech najbliższych lat nie będzie. Jeśli PiS je zrealizuje to doprowadzi do katastrofy - powiedział na antenie TVN24 Biznes i Świat Jacek Rostowski, były wicepremier i minister finansów.
Jacek Rostowski stwierdził w programie "Świat" w TVN24 Biznes i Świat, że w budżecie nie ma pieniędzy na realizację obietnic, o których mówi Prawo i Sprawiedliwość.
Za mało pieniędzy
- Na te obietnice, które składa Prawo i Sprawiedliwość pieniędzy nie ma i w ciągu czterech najbliższych lat nie będzie. Mówię to jako były wiceminister finansów i wicepremier. Propozycje PiS-u są zupełnie bez pokrycia finansowego, a gdyby PiS je wprowadził to doprowadziłyby bez żadnej wątpliwości do totalnej katastrofy finansów publicznych - powiedział Jacek Rostowski. - Koszty reformy podatkowej proponowanej przez premier Ewę Kopacz zostały oszacowane na 10,5 mld zł. Przewiduje się, że zostanie ona wprowadzona w roku 2017 lub 2018. Nie wprowadziliśmy wcześniej takiego rozwiązania, bo panował największy od lat 30. XX wieku kryzys ekonomiczny - powiedział Rostowski.
Jest odpowiedź
Rostowski odniósł się również do słów Beaty Szydło, kandydatki PiS na urząd premiera, która stwierdziła, że "Komisja Europejska zdjęła procedurą nadmiernego deficytu z Polski, bo rząd PO zabrał pieniądze z OFE". - Po pierwsze nie zabraliśmy żadnych pieniędzy z OFE, a po drugie procedura nadmiernego deficytu zostałaby zdjęta z Polski również bez pieniędzy z OFE w tym samym czasie, a jeśli nie w tym samym czasie to sześć miesięcy później - twierdzi Rostowski.
Zagrożenie?
Zdaniem Rostowskiego dojdzie do władzy PiS będzie "zagrożeniem dla demokracji". - Widzimy to po ich projekcie konstytucji. Poza tym wielu ludzi obawia się, że PiS nie spełni swoich obietnic. Ja podejrzewam, że tak może się stać, ale jeszcze bardziej obawiam się, że PiS spełni swoje obietnice i że te spełnione obietnice doprowadzą do katastrofy finansów publicznych oraz całej gospodarki - powiedział Rostowski. - Doprowadzi to do gigantycznego wzrostu zadłużenia. A kiedy państwo stanie się niewiarygodne i nie będzie mogło pożyczać pieniędzy, to zabraknie mu pieniędzy na jego fundamentalne obowiązki. Jeżeli państwo staje się niewypłacalne, to wszystko jest cięte. Dzisiejsze świadczenia, emerytury będą ścinane i będą coraz niższe - dodał Rostowski.
Rostowski podkreślił, że "musimy bronić demokracji". - Żeby nie było pokusy dla rządu, który może doprowadzić do katastrofy gospodarczej, żeby sięgnąć po środki niedemokratyczne, kiedy okaże się, że oszukał i rozgniewał wyborców – powiedział były wicepremier w rozmowie z Jolantą Pieńkowską.
Program "Świat" od poniedziałku do piątku na antenie TVN24 Biznes i Świat.
Autor: msz/ / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24BiŚ