Jacek Kurski rozpoczął pracę jako Alternate Executive Director szwajcarsko-polskiej konstytuanty w Grupie Banku Światowego w Waszyngtonie. Jest to suwerenna decyzja prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego - mówił w programie "Kawa na ławę" w TVN24 Paweł Szrot, szef Gabinetu Prezydenta RP. Posłanka PiS Mirosława Stachowiak-Różecka przyznała, że nie wie, czy to jest dobra decyzja. - Po czynach poznamy Jacka Kurskiego w tej branży - zaznaczyła. Posłowie opozycji zwracali uwagę na brak kompetencji Jacka Kurskiego do sprawowania tego stanowiska w Banku Światowym.
Narodowy Bank Polski poinformował w środę, że Jacek Kurski - były prezes państwowej telewizji - rozpoczął pracę jako Alternate Executive Director szwajcarsko-polskiej konstytuanty w Grupie Banku Światowego w Waszyngtonie.
Bank centralny przekazał, że kandydatura Kurskiego została zgłoszona przez prezesa NBP Adama Glapińskiego jako Gubernatora RP w Banku Światowym. Na stanowisku, które zajmie były prezes telewizji rządowej, zarobki wynoszą w przeliczeniu ponad milion złotych rocznie.
"Pan prezydent nigdy nie ukrywał, że jego ocena pana Kurskiego jako szefa telewizji jest krytyczna"
- Jest to suwerenna decyzja pana Glapińskiego, która zresztą potwierdza, że jest on zupełnie niezależny od prezydenta (Andrzeja Dudy - red.). Pan prezydent nigdy nie ukrywał, że jego ocena pana Kurskiego jako szefa telewizji jest krytyczna, chociaż doceniał niektóre aspekty jego działalności również na tym stanowisku - komentował w programie "Kawa na ławę" w TVN24 Paweł Szrot, szef Gabinetu Prezydenta RP.
- Biorąc pod uwagę niektóre cechy pana Kurskiego, które mógłbym nazwać pewną zaradnością, to można liczyć na to, że jego obecność w tej instytucji jaką jest Bank Światowy jakoś może się Polsce przysłużyć - powiedział Szrot.
Adam Glapiński na stanowisko prezesa NBP został powołany przez Sejm na wniosek prezydenta Dudy. Szrot zaznaczał jednak, że szef banku centralnego jest "urzędnikiem niezależnym i podejmującym samodzielne decyzje". Dopytywany o nominację Jacka Kurskiego, czy to dobra decyzja, przedstawiciel kancelarii prezydenta uchylił się od odpowiedzi. - Pozwolę sobie uchylić od tej odpowiedzi, co mogłem powiedzieć na ten temat, to już powiedziałem - zaznaczył gość "Kawy na ławę" w TVN24.
Jacek Kurski w rządowej telewizji
- Najlepszym dowodem na to, jakim on jest ekspertem od finansów, jest to, gdy był prezesem telewizji publicznej, to musiał z budżetu państwa dostawać kilka miliardów rocznie, bo inaczej ta telewizja by zbankrutowała. Wszystkie inne telewizje jakoś sobie radzą na rynku, lepiej lub gorzej, natomiast to pokazuje jego (Jacka Kurskiego - red.) kompetencje w tej sprawie - powiedział Krzysztof Hetman, europoseł Polskiego Stronnictwa Ludowego.
- Jedynym chyba jakimś sukcesem pana Jacka Kurskiego za te potężne pieniądze, które dostawał od wszystkich Polaków, jest zorganizowanie "Sylwestra marzeń" w Zakopanem - dodał.
Hetman zwracał też uwagę na to, "w jaki sposób PiS traktuje stanowiska w instytucjach międzynarodowych i kogo tam wysyła". - Ponieważ moim zdaniem, on absolutnie obniża rangę i autorytet Rzeczypospolitej Polskiej. Jestem przekonany, że ludzie, którzy będą mieli współpracować z panem Kurskim odrobią pracę domową i dowiedzą się, jakie "sukcesy" ten człowiek miał na arenie polskiej - powiedział europoseł.
Bartosz Arłukowicz z Koalicji Obywatelskiej ocenił, że "jaki wysłannik delegacji Polski, taki rząd". Europoseł przypominał, że zna Jacka Kurskiego od początku swojego wejścia do Sejmu. - Nasze drogi się przecinały przez całe kilkanaście lat i przyrzekam wam, ja nie znam żadnych kompetencji Kurskiego, poza laniem propagandy 24 godziny na dobę, i raz przylizywanie się do prezesa Kaczyńskiego, a raz od niego odchodzenie - mówił przedstawiciel KO.
Posłanka PiS: nie wiem, czy to jest dobra decyzja
Posłanka PiS Mirosława Stachowiak-Różecka pytana, co kierowało Adamem Glapińskim przy podejmowaniu tej decyzji, wskazała, że trzeba o to pytać samego szefa banku centralnego. Jak podkreślała, to decyzja autonomiczna prezesa NBP. - Po czynach poznamy Jacka Kurskiego w tej branży. Nie wiem, czy to jest dobra decyzja - powiedziała posłanka rządzącego ugrupowania.
Paulina Hennig-Kloska powiedziała, że "zapewne Jacek Kurski ma dużo zapału północnokoreańskiego pioniera, ale nic mi nie wiadomo, żeby miał wiedzę na temat prawa bankowego, międzynarodowego systemu bankowego, rynków finansowych, czy kapitałowych". - Nawet, żeby usiąść i z innymi uczestnikami tej dyskusji rozmawiać po partnersku, trzeba mieć podstawową wiedzę - zwracała uwagę posłanka Polski 2050.
Zdaniem Roberta Biedronia, Jacek Kurski nie miał wcześniej zielonego pojęcia, że takie stanowisko w ogóle istnieje. - Wiemy dobrze, że prezes Narodowego Banku Polskiego często bywał w telewizji publicznej, to może być wyjaśnienie całej tej sytuacji. To może być po prostu nagroda, którą prezes Glapiński dał Jackowi Kurskiemu - powiedział gość "Kawy na ławę" w TVN24.
- Nie wiemy, czy Jacek Kurski chciał zostać w polskiej polityce, czy nie. Wiemy na pewno, że jest to złoty spadochron i Jacek Kurski będzie miał sylwestra marzeń - dodał Biedroń.
Źródło: TVN24 Biznes