Od dziś obowiązują przepisy ograniczające handel w niedziele. - Zastosowano pułapkę na przedsiębiorców i ich pracowników, bo ustawa pozwala na karanie osób, które powierzają pracę, a więc nie musi to być właściciel firmy, ale np. kierownik zmiany - uważa Marek Tatała, wiceprezes Forum Obywatelskiego Rozwoju. Za złamanie zakazu grozi nawet 100 tysięcy złotych.
Marek Tatała, z Forum Obywatelskiego Rozwoju, na antenie TVN24 skomentował badanie firmy ARC Rynek i Opinia, z którego wynika, że 45 proc. Polaków mimo zakazu handlu w niedziele wcale nie zamierza rezygnować z zakupów w tym dniu - pójdą jednak do sklepów, które będą mogły być otwarte. Zdaniem Tatały, nowe przepisy będą dla konsumentów utrudnieniem.
Trudniej o zakupy
- Trudniej będzie znaleźć miejsce, które będzie otwarte - mówił Marek Tatała i dodał, że w punktach czynnych w niedziele ceny zapewne będą wyższe. Podkreślił też, że w ustawie jest wiele wyłączeń i to w nich będziemy mogli zrobić zakupy. Za przykład podał stacje paliw.
- Stacje paliw mają infrastrukturę, aby stać się małymi marketami. Widzimy już, że niektóre firmy rozszerzają działalność w obszarze handlowym - dodał. Gość TVN24 odniósł się również do planów zmian godzin pracy w wielu galeriach i centrach handlowych. Podkreślił, że nie są one już tylko miejscem handlu, ale także rozrywki czy miejscem spotkań towarzyskich. - Na pewno ich model biznesowy się zmieni. Galerie są miejscem udostępniającym przestrzeń i mogą być otwarte - mówił Tatała. Jego zdaniem trudniejsze decyzje będą musieli podejmować właściciele sklepów, ulokowanych w galeriach. Marek Tatała uważa, że ustawa jest w pewnym sensie pułapką na przedsiębiorców.
Surowe kary
- Część przepisów jest tak niejasna, że sami przedsiębiorcy nie wiedzą, czy mogą otworzyć biznes, czy nie. Tutaj zastosowano pułapkę na przedsiębiorców i ich pracowników, bo ustawa pozwala na karanie osób, które powierzają pracę, a więc nie musi to być właściciel firmy, ale np. kierownik zmiany. Kara grzywny może wynosić nawet 100 tysięcy złotych - dodał. Zdaniem Tatały ustawa ograniczająca handel w niedziele nie pomoże małym sklepikom, co było jednym z celów nowych przepisów. - Ten cel nie zostanie zrealizowany. Wyłączenie dotyczące małych sklepów jest zbyt rygorystyczne, bo mówi, że tylko właściciel może stać za kasą. Zatem mały sklep, gdzie pracują 3-4 osoby albo w którym pomagają członkowie rodziny, nie będzie mógł być otwarty - wyjaśnił Tatała.
Handel w niedzielę
Ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele zakłada, że od 1 marca 2018 r. w każdym miesiącu będą dwie niedziele handlowe - pierwsza i ostatnia. Od 1 stycznia 2019 r. będzie to tylko jedna niedziela w miesiącu - ostatnia, a od 1 stycznia 2020 r. będzie obowiązywał zakaz handlu we wszystkie niedziele z wyjątkiem siedmiu w roku. Ustawa zawiera zarazem cały katalog wyłączeń spod tego zakazu. Chodzi m.in. o piekarnie, lodziarnie, stacje paliw płynnych. Za złamanie zakazu handlu w niedzielę grozi kara w wysokości od 1 tys. zł do 100 tys. zł, a przy uporczywym łamaniu ustawy - kara ograniczenia wolności.
Autor: msz / Źródło: tvn24bis.pl, PAP